Przez następne dni Hermiona nie odzywała się do Rona. Robiła mu na złość rozmawiając o Draconie z Ginny, kiedy on był w pobliżu. Mówiła jaki to on wspaniały, jak cudownie się nią opiekuje i jak dobrze jej spędzać z nim czas. Doprowadzała tym rudzielca do szału, ale cieszyła się, że w końcu to nie ona cierpi z zazdrości, bo kiedy on chodził z Lavender ona musiała na to patrzeć z uśmiechem na twarzy.
Któregoś ranka Blaise podszedł do Hermiony przerywając jej podróż do biblioteki w celach naukowych.
- Herm, słuchaj! Jest sprawa, dość poważna! - Westchnął stając obok niej.
- No słucham, Diable? - Spojrzała na niego.
- Chciałem się umówić z Ginny... Rozumiesz, pomyślałem, że pójdziemy razem do herbaciarni Madame Puddifoot, ale obawiam się, że może się nie zgodzić. - Podrapał się po karku.
- Daj spokój... na pewno się zgodzi, ale po co chcesz się z nią umówić? Ona jest zainteresowana Harrym... - Mruknęła.
- Tak wiem, ale on nie poświęca jej teraz prawie w ogóle czasu! Cały czas gra z rudzielcem w Quidditcha i nie liczy się z uczuciami Wiewiórki. - Prychnął oburzony.
- Okej, okej... Pogadam z nią, ale ona od ostatniego wypadku z Deanem stwierdziła, że beze mnie nigdzie się nie rusza. - Zachichotała.
- No więc musisz iść z nami, ale spokojnie piątym kołem u wozu to Ty nie będziesz...
- No więc, jaki masz plan? - Uśmiechnęła się, a Ślizgon przybrał pozę jakby wymuszonego myśliciela i zaczął rozważać w głowie różne sugestie, aż w końcu uśmiechnął się przeraźliwie szeroko. Od razu widać było, że nie wymyślił tego teraz, bo reakcja była za szybka jak na jego tok myślenia. Hermiona dostrzegła dziwny wyraz twarzy chłopaka i zmarszczyła brwi.
- Ty. Pójdziesz. Ze. Mną. I. Ginny. Na. Podwójną. Randkę. W. Towarzystwie. Smoka. - Wyrecytował. Potarł ręce jak przy jakimś planie wymyślonym przez złego łotra i spojrzał na brunetkę, a ona jakby miała na twarzy wypisaną odpowiedź.
- Nie, Blaise, oszalałeś? My nie jesteśmy parą z Malfoy'em, żeby umilać wam pobyt w tej kawiarence! - Zaprotestowała.
- Oj, Mionka, proszę, proszę, zgódź się! Ona bez Ciebie nie pójdzie, a tak przynajmniej spędzisz trochę czasu ze Smokiem. Wyjdzie Ci to na dobre. Jeśli nie chcesz, żeby Tobie z nim wyszło, to przynajmniej nie rujnuj moich cudownych planów co do Ginny... - Zrobił minę zbitego szczeniaka i spojrzał na nią w celu wymuszenia zgody.
- Ugh, w porządku, ale jeśli wyleję mu na tę blond główkę herbatkę to nie bądź na mnie zły, bo wtedy na pewno opuszczę ten lokal z wielką chęcią i satysfakcją. - Dumnie wypięła pierś. - Powiesz Draco? - Spojrzała na Niego, a on się zaśmiał.
- Smok już wie... - Zarechotał i puścił jej oczko, a Gryfonka wywróciła oczami i pomaszerowała poinformować o wszystkim rudą przyjaciółkę.
*
Około godziny 12 kiedy wszyscy byli zwarci i gotowi do wyjścia, cała czwórka powędrowała do Herbaciarni Madame Puddifoot. Restauracyjka ta, była herbaciarnią znajdującą się w wiosce Hogsmeade. Jest ona małą kawiarnią na uboczu głównej ulicy, gdzie przeważnie przesiadywali zakochani, a zwłaszcza uczniowie Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie podczas regularnych wycieczek do Hogsmeade organizowanych przez szkołę. Herbaciarnia Madame Puddifoot była także miejscem pierwszej i ostatniej randki Harry'ego i Cho Chang. Po nieudanym wydarzeniu Harry nazywał miejsce "głupią herbaciarnią", a tego Hermiona nigdy nie zapomni. Chłopak prawie się załamał, a dziewczyna musiała go wtedy pocieszać. Nie był to wesoły incydent, ale miała cichą nadzieję, że dzisiaj nikomu z jej towarzystwa się to nie przytrafi.
CZYTASZ
I CAN MAKE YOU MINE | DRAMIONE
FanficWszystko dzieje się po wojnie. Bitwa o Hogwart zmieniła każdego choć w najmniejszym stopniu i tego można być pewnym. Jednym odebrało to część człowieczeństwa, innym dało do myślenia, a jeszcze innym pomogło zmienić nastawienie do ludzi. Przed Wami h...