Olivia
Kiedy byłam w tym dziwnym stanie zawieszenia między życiem a śmiercią, nawiedziło mnie całe moje dotychczasowe życie. Przeżywałam wszystko od samego początku, po raz pierwszy w życiu.
Zaczęło się od tego, że zobaczyłam tą cudną psią mordkę, którą tak z Oliverem kochaliśmy.
Rok po tym, jak Kiki pojawiła się w naszym domu, wybuchła II Woja Światowa. Nasz domek stał w wiosce na południu Polski, więc zanim wojska Niemieckie tu dotarły, było dość spokojnie.
Pewnego dnia, ja i Oliver bawiliśmy się w ogrodzie razem z Kiki. Nagle usłyszeliśmy głośny wybuch, który poniósł się echem przez las. Dla nas było to nowe doświadczenie, więc przestraszeni zaczęliśmy płakać. Kiki szczekała panicznie, przecież to było jeszcze szczenię. Mama i tata byli wtedy akurat w domu i wybiegli zobaczyć co się stało. Pies przerażony nie na żarty rzucił się w stronę lasu i zniknął w jego czeluściach.
Ciekawa jestem, jak potoczyłoby się nasze życie, gdybym za nią nie pobiegła. Kiedy zorientowałam się, że nie uda mi się jej znaleźć, chciałam wrócić, ale nie wiedziałam jak. Zgubiłam się.
Kręciłam się po lesie bez skutku szukając wyjścia. Pod wieczór, siedziałam przy dużym drzewie i wtem usłyszałam dziwny szelest w pobliskim krzaku. Myśląc, że to Kiki podeszłam bliżej.
Nie byłam czujna. Ktoś złapał mnie od tyłu w pasie i coś ciężkiego uderzyło mnie w głowę. Upadłam na ziemię. Zanim zemdlałam usłyszałam dwa zdania.
- Hej, nie za mocno trochę? Jeszcze uszkodzisz jej cenny mózg...
- Oj tam, oj tam. Znajdźcie brata.
Mówili o Oliverze.
Jednak nie znaleźli go, bo nie widziała go potem przez kolejne lata, aż do teraz.
Jak się potem zorientowałam, ludzie którzy mnie porwali, prowadzili badania na bliźniętach.
Podobno było to dość popularne zjawisko, szczególnie w obozach koncentracyjnych. Niemcy chcieli za wszelką cenę dowiedzieć się jak funkcjonują umysły bliźniaków.
Ze mną był tylko jeden problem. Bez Olivera nie można był przeprowadzić badań.
Na ogół wmawiali bliźniętom, że mają możliwość komunikowania się między sobą na odległość, dzięki tak zwanej bliźniaczej więzi.
Mi grozili, że jeśli nie przywołam mojego brata, będę ukarana.
Nie chciałam, by tu był, ale nie chciałam być sama. Egoistyczne, prawda?
Przywoływałam go dla siebie, nie dla nich. Przy nim czułam się bezpiecznie.
Nie wiem, dlaczego się nie udało. Może źle do tego podchodziłam...
Nie wychodziło i byłam karana. Bili mnie, szykanowali, głodzili, zamykali.
Za każdym razem coraz bardziej stawałam się odporna na krzywdę, jaką mi wyrządzali. Na początku może i płakałam, ale zrozumiałam, że to porywacze i nie okażą litości. Po tym, kiedy zamykali mnie w sypialni, szłam spać, by nie myśleć o głodzi. Kiedy mnie bili, nie wydawałam ani jęku. Kiedy obrażali, ignorowałam, jakby ich słowa nie docierały w ogóle do mnie.
Mimo wszystko, nie prowadzili na mnie badań. Bez mojego brata byłam bezużyteczna i pogodziłam się z myślą, że pewnie mnie zabiją. Kiedy jednak kazali mi zaprowadzić się do mojej wioski, odzyskałam nadzieję. Myśleli, że może znajdziemy tam mojego brata. Ja miałam nadzieję, że im uciekniemy.
CZYTASZ
Zimny Błękit
FanfictionZaginiona siostra bliźniaczka Olivera przyjeżdża do Norwegii po latach rozłąki z bratem. Jak to się zakończy? http://whenilookedinyourbrightblueeyes.blogspot.com/2015/10/na-wstepie.html ^adres bloga, na którym także jest umieszczone to opowi...