Idzie dwóch mężczyzn do Emaus
są zrozpaczeni, bo umarł ich Mistrz.
Po drodze dołącza się do nich Człowiek
„Czy mogę spożyć z wami wieczerzę?"
Idzie trzech mężczyzn do Emaus
przystają w skromnym domostwie
szykują do wspólnej wieczerzy.
Wszystko już usłane i gotowe.
Kleofas bierze pszenny chleb
łzy spływają po policzkach
„Czemu płaczesz?" – słyszy głos
„Dawniej Mistrz nam go podawał"
Nieznajomy bierze od nich chleb
błogosławi go, łamie i podaje
błyskają święte rany zbawienia
zaś chleb przemienia w ciało.
„Panie, Panie! Ty żyjesz!"
Pan niespodziewanie znika
uczniowie wiedzą, że ich wiara
wciąż jest żywa, jak dawniej.
Ja też szedłem do Emaus
również spotkałem Chrystusa
było to bardzo niedawno...
Zaledwie rok temu...
Teraz już wiem, że on mą osłoną
on moją tarczą, nie boję się niczego...
Wiedzie mnie na łąki, gdzie mogę odpocząć...
On moją ucieczką i moim zbawieniem...
Nigdy więcej się nie zachwieję
bo wiem, że on jest ze mną...
Baranek bez skazy, pokonujący śmierć
baranek, będący mym przyjacielem...
7 lipca 2016 roku
MAJS96
CZYTASZ
W drodze do Emaus - wolno pisane
PoetryTutaj będę wstawiał wiersze o tematyce.... dam, dam, dam (mroczna muzyka) religijnej! Wiem, że to rzadkość, ale spróbuję. Pewnie mało kto będzie czytał, ale zobaczymy. Dlaczego właśnie dzisiaj zaczynam? A bo dzisiaj, to jest dnia 27-go lipca 2016 ro...