P.V Adrien
Nigdy nie sądziłem że tsk drobna osoba może mieć aż tyle siły. Oczywiście, ja pan ZŁY Agreste oberwałem za co? Za nic! Tak po prostu. Jedyne czego chciałem to oddać Marinette, tą cholerną wstążke. Ciekawaiły mnie jeden mały szczegół... Jak ona się tam znalazła. Bo sama se chyba do torby nie weszła... Chociaż?
Oczywiście, dzień był nadzwyczaj spokojny. Chloe nikogo nie zaczepiała, Alya nie miała żadnych idiotycznych wywiadów, Nino mógł wyjści na jaką impreze a ja... Ja miałem jakiś prezent w domu, tylko niemwiedzialem jaki. Każda przerwe obserwowałem Mari. Eee... To trochę zabrzmialo jakbym sie zakochał. O boże....
Zaczynam brzmieć jak jakiś psychol... Ale sie trudno mówi. Hah, nagle wychowawczyni poinformowała mnie o jakiś zajeciach, i czy bym jej nie pomógł. Oczywiście jak się ootym okazało trochę mi to zajeło... Torbe zostawiłem na korytarzu i pobiegłem za nauczycielką.
Zajęcia jak później sie okazały były oczywiście nudnee... I to strasznie... Dziewczyny rozmawiały swoich problemach miłosnych i tak dalej... Myślałem że to będzie chodziaż odrobinę ciekawasze. Kiedy tylko się te zajecia skończyły okazało się że mam trening... Eh...
Gdy przechodziłem przez salę gimnastyczną zoabczyłem klase baletową. Wszystkie dziewczyny były ubrane w stroje baletowe i machały kolorowymi wstążkami. Postanowiłem chwilkę popatrzeć na nie. Wszystkie sie dobrze bawiły prócz Marinette.
Nagle zauważyłem że oczy dziewczyny się zaiskrzyły. Ciekawiło mnie co było tego powodem. Rzuciła sie w moją stronę i wyrwała mi coś z torby. Zdezorientowyny spojarzałem na to... Okazało się że była to jej nieszczęsna wstążka. Nagle jej oczy skierowały się w moją stronę.
Ta chwila wydawała się magiczna. Jej fiołkowe oczy spoglądały w moje mocno zielone. Kajażyłem te oczy. Ich się nie da zapomnieć... Nagle jej mała dłoń wylądowała na moim policzku. Było romantycznie do chwili...
Kiedy jej dłoń z hukiem zdeżyła się z moim policzkiem. Poczułem mocny ból i złapałem się za czerwieniące miejsce.
A dziewczyna zwinnie mnie wymineła i wyszła z sali.Au...
Po szkole byłem już w domu. Cały czas rozmyślałem o tej sytuacji, aż ojciec wszedł do mojego pokoju po cichu...
- Adrien? Babcie Sora, wysłała ci prezent... - jego głos, był cichy i przygłuszony.Kiedy wyszedł rzuciłem się w stronę małego, skaczącego pudełka. Powoli uchyliłem góre i nagle z kartonu wyskoczyła czarna kulka futra.
W kartonie była kartka od babci.Adrienie! To będzie twój nowy zwierzak. Nazywa się Plagg i jest kotem.
Ps. Ten pchlaż je Camembert!
Kochająca babcia SoraTy głupi kocie! Ty zapchlony kocurze! Tylko nie to zdjęcie! Zejdź z tego laptopa pchlażu!!
Ach babcia zawsze ma głupie pomyśly....
*********
Za błędy z góry przwpraszam gdyż rozdział pisany na tablecie. Fabułą to opowiadanie się raczej nie chwali....
CZYTASZ
Miraculous - Dance
FanfictionCzy Marinette zmieni się po wyjeździe do Nowego Yorku? Marzenia się spełniają. Jej motto zawsze było zadowalające. A jej życie poukładane. Co się jednak stanie gdy pozna chłopaka o pseudonimie Chat Nair. Czy jej świat się zmieni? I czy przeszłość mo...