Znudzony realnym światem postanowiłem na chwilę przenieść się do tego wirtualnego.Odpaliłem przeglądarkę i bezmyślnie klikałem różne linki.
,, >>>>SPOTKANIE Z PISARKĄ<<<<
Zapraszamy Was na spotkanie z autorką książkek z serii ,,Lody Pustyni,, o pseudonimie Victoria Rebbel.Impreza odbędzie się jutro,w Castle House o godzinie 16:00
Bilety do wykupienia na stronach :
www.biletoomaniacy.pl
www.pisarskieploty.plLub na officialnej stronie pisarki :
www.victoria.rebbel.off.pl
>>>>Czekamy na Ciebie<<<< ,,Gdy moim oczom ukazała się ta informacja zamarłem. Błyskawicznie wpisałem w przeglądarke jeden z podanych linków i bez zbędnego zastanowienia kupiłem bilet. Pragnąłem ją spotkać. Za wszelką cenę.Nie do końca wiedziałem co mną kierowało,ale wtedy to jeszcze nie była miłość,bo jak można kochać kogoś nieznajomego ?
•=•=•=•
Obudziłam się wcześnie rano w zadziwiająco dobrym humorze. Poprzękręcałam się kilka razy po łóżku,aż wkońcu ono w wyrazie sprzeciwu postanowiło mnie brutalnie zrzucić (zaplątałam się w kołdrę i z gruchotem uderzyłam dupą o płytki).Leniwie pozbierałam się z podłogi.Poszłam zrobić sobie śniadanie.Gdy jadłam sałatkę z drugiego końca pokoju usłyszałam dzwonek telefonu.To Margret,moja menadżerka.
-Kochana !!! Wszystkie bilety wyprzedane-ucieszona krzyczała do słuchawki o mało mnie nie ogłuszając.
-Świetnie,naprawdę wspaniale-wtórowałam jej.
-O 15:30 pod hotel podjedzie Leon i zabierze cię do Castle House,więc masz być gotowa.
-W porządku,pa-rozłączyłam się i mimowolnie spojrzałam na zegarek.
13:00.
-Nie wierzę,że spałam tak długo-szepnełam sama do siebie.
Długim korytarzem ruszyłam w kierunku garderoby.Zaczełam przeglądać ubrania na wieszakach.
•=•=•=•14:30
Już niedługo.Podekscytowany wyjąłem czarną bluzę z kapturem i tego samego koloru jeansy z szafy.Nie chciałem rzucać się nikomu w oczy.
•=•=•=•15:00
Jestem gotowa. Ostatecznie wybrałam skromną czarną sukienkę z odkrytymi plecami i koronką na reszcie materiału.Do tego zwykłe również czarne szpilki i mogłam stwierdzić,że mogę wychodzić.Fryzjerka zrobiła mi luźnego koka,a makijażystka lekki,lecz zarazem bardzo zmysłowy i kobiecy make-up.Nim się obejrzałam limuzyna stała już pod hotelem.W locie chwyciłam torebkę i zamknełam pokój.Pod drzwiami powitał mnie Leon.Po 15 minutach dotarliśmy na miejsce.
Castle House to piękna willa za miastem,w której wiele osób organizuje różne spotkania,wesela,bankiety itp. Cały budynek z zewnątrz przypominał mały wiktoriański pałac.
-Niesamowite-westchnełam dotykając czarnych róż rosnących obok willi.
Weszłam do środka.Pozostało mi czekać na gości.
•=•=•=•
Byłem-zdaje mi się-pierwszym gościem.Niepewnie weszłem do dosyć mrocznego budynku.Na szczęście ktoś porozwieszał strzałki.
Korytarzem prosto,potem w lewo,w górę i na taras.
-Auć-krzykneła kobieta,na którą wpadłem.
-Przepraszam-powiedziałem i już miałem biec dalej,kiedy dziewczyna złapała mnie za ramię.
-Czy mogłabym zobaczyć chociaż mojego napastnika-spytała uśmiechając się wesoło.
-Oczywiście-odpowiedziałem i ściągnąłem kaptur.•=•=•=•
-O matko-wyszeptałam oniemiała.
Przedemną stał Andy.
Andy Biersack. We własnej osobie.Zaczełam piszczeć,a z moich oczu popłyneły łzy szczęścia.
Chłopak widocznie nie spodziewał się takiej reakcji,bo patrzył na mnie niepewnie.
-Co ty tu robisz-udało mi się wyszeptać.
-Jestem twoim fanem-stwierdził radośnie.Moje szczęście sięgneło zenitu.Płakałam ze szczęścia.Mój idol stoi przedemną i na dodatek jest moim fanem.Zemdlałam.Od Autorki :
Rozdział dosyć krótki.Sporo się dzieje,mam nadzieję że nadążacie :D Spokojnie możecie mnie o wszystkoooo pytać,postram się odpowiedzieć.
W następnych (dłuższych) rodziałach będę wolniej rozgrywała akcję.Zapraszam do gwiazdkowania,komentowania oraz na mój profil.----> Zapraszam również na moją drugą opowieść
Victoria | Creepypasta Love Story <----