Otworzyłam oczy, ale zaraz znów je zamknęłam. Za jasno w tym pokoju. Nakryłam twarz poduszką. Nie chcę wstawać, głowa mnie boli i nie mam na nic siły.
- To ci pomoże- usłyszałam obok głos Steve'a. Odrzuciłam poduszkę na bok i spojrzałam na chłopaka. Uśmiechnęłam się i wypiłam zawartość szklanki za jednym razem.
- Dziękuję, nawet nie wiesz jak bardzo mi pomogłeś...- szepnęłam i spojrzałam za okno. Słońce świeciło, ale nie było zbyt ciepło. Wróciłam spojrzeniem do Steve'a.- Nie masz jakieś misji uratowania świata?- spytałam. Uśmiechnął się i spuścił głowę w dół.
- Na razie nie. Mogę jeszcze z tobą chwilę posiedzieć- odpowiedział i spojrzał w moje oczy. Uśmiechnęłam się lekko.
- Masz kaca?- spytałam, patrząc na niego uważnie. Pokręcił głową na boki.- To nie fair. Wypiliśmy tyle samo!- dodałam, a on się zaśmiał. Nie wiem co jest w tym śmiesznego, ale OK. Chłopak ma najwyżej mocniejszą głowę ode mnie.
***
Było już grubo po 16, gdy mój telefon zaczął dzwonić. Spojrzałam na wyświetlacz. Steve.
- Halo?- spytałam przykładając urządzenie do ucha.
- Cześć. Mam sprawę do ciebie- odpowiedział i przez chwilę panowała cisza.
- Tak?- ponagliłam go, bo szczerze powiedziawszy to nie jestem zbyt cierpliwa.
- Stark cię potrzebuje- powiedział zrezygnowany.
- Dlaczego masz taki ton głosu?- spytałam z lekkim uśmiechem.
- On myśli, że coś knujesz i chciał, abym cię tutaj ściągnął. Nie wiem, chce porozmawiać czy coś w tym stylu.
- OK. Spokojnie, zaraz będę- szepnęłam i się rozłączyłam. Stark? To... O nie. Dlaczego ja się zgodziłam? Ostatnio się dowiedziałam, że prawdopodobnie jest moim "ojcem", a teraz mam z nim normalnie rozmawiać? Cholera.
***
Weszłam przez ogromne, szklane drzwi. Rozejrzałam się i jedyne co widziałam to kilkunastu agentów chodzących w tą i z powrotem. Przewróciłam oczami i zauważyłam Coulsona. Podeszłam do niego.
- O, Samantha. Stark cię oczekuję- powiedział na wstępie i wskazał ręką, abym ruszyła za nim. Szłam z tyłu i rozglądałam się. Tej drogi jeszcze nigdy nie widziałam. I żałuję, że ją teraz widzę. Nie chcę mieć nic wspólnego z tym miejscem.
- Czego on ode mnie chce?- spytałam. Zatrzymał się przed jedymi z drzwi. Odwrócił się do mnie z lekkim uśmiechem.
- Szczerze, to nic mi o tym nie powiedział. Kazał tylko cię do niego przyprowadzić- odpowiedział i otworzył drzwi przepuszczając mnie w nich. Zamknął je i zniknął.
- Witaj- usłyszałam. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i mój wzrok zatrzymał się na starszym mężczyznie z zarostem. Stark.
- Po co mnie tutaj ściągnąłeś?- spytałam podchodząc bliżej. Spojrzałam na komputery i inne urządzenia. Były super i pewnie mają dużo funkcji, ale co ja się dziwię. To agencja, która na pewno ma wszystko najlepsze.
- Cóż. Ostatnio dowiedziałem się czegoś o tobie i chciałem z tobą porozmawiać- kliknął coś na monitorze, a przede mną pokazał się obraz mojej pracowni, a szczególnie moich projektów.
- I co z tym wspólnego?- spytałam, wskazując na hologram. Uśmiechnął się lekko i podszedł do obrazu. Machnął ręką, a moje skafandry rozłożyły się na części pierwsze. Uniosłam jedną brew. Złożył jakieś części i spojrzał na mnie.
CZYTASZ
Can You Be Mine? ( Loki Laufeyson ) [ W TRAKCIE POPRAWY]
De TodoNie pamiętam swojego taty. Mama nigdy mi o nim nie opowiadała, jedyne co wiem, to to, że zmarł na wojnie. Przeprowadziłyśmy się z Nowego Jorku do Londynu, bo mama nie mogła znieść miasta, w którym się urodziłam, i w którym mieszkał mój ojciec. To za...