- C-c-co? - zmarszczyłam brwi. Chyba coś mi się zdawało...
- To co słyszałaś. - podszedł do mnie bliżej, łapiąc moje dłonie. Spojrzał mi centralnie w oczy. Zerknął na moje usta, a później znów w oczy. - Umów się ze mną.
Zszokowana wciąż stałam, nie mogąc wydusić z siebie słowa. Po prostu... zamurowało mnie.
- Rozumiem. - chłopak odsunął się lekko i zmarszczył brwi. Posmutniał i odsunął się dalej. Zanim się zorientowałam odchodził w przeciwną stronę. Otrząsnęłam się i jak poparzona ruszyłam za nim.
- Harry! - krzyknęłam na co się odwrócił. - Zgadzam się.
Chłopak zszokowany stał w miejscu, ale w końcu uśmiechnął się i ruszył w moją stronę.
- All... - zaczął, lecz przerwałam mu.
- Zszokowałeś mnie! - zaśmiałam się, kręcąc głową.
- Dzisiaj. Osiemnasta. Bądź gotowa. - powiedział szybko i zniknął. Dosłownie. W wampirzym tempie, ulotnił się.
- Ymmm... okej? - zaśmiałam się ponownie i weszłam do swojego pokoju. Przebrałam się w dżinsy i białą koszulkę na ramiączkach. Włosy spięłam w luźnego koka i zeszłam na dół do salonu. Mrucząc coś pod nosem, podeszłam do blatu kuchennego i zastanawiałam się co sobie przyrządzić.
- Co Ty taka zadowolona? - podskoczyłam słysząc tuż koło mnie czyjś głos. Odwróciłam się, zauważając uśmiechniętego Rona.
- Ja? Ymmm... - wzruszyłam ramionami. - Tak po prostu.
- E-e-e-e-eeee! Mnie nie oszukasz! - uśmiechnął się tajemniczo.
O nie! On wie! Tylko skąd...
- Ja... muszę, no bo... ktoś mnie woła! Pa! - i szybkim krokiem opuściłam kuchnię siadając na kanapie. Zaśmiałam się cicho.
- Dobra! - podniósł ręce w geście obronnym. - Nic już nie mówię.
***
Jakąś godzinę przed 18:00, zaczęłam się szykować do... jak to uroczo brzmi... randki. Dowiedziałam się wcześniej, że mam ubrać się raczej wygodnie, więc tak zrobiłam. Założyłam na siebie, czarne dżinsy z dziurami, białą koszulkę i na to narzucony na ramiona szary sweter. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Nie malowałam się zbytnio. O 17:59 do moich drzwi ktoś zapukał. Ciekawe...
- Gotowa? - spytał Harry uśmiechając się tajemniczo.
Można tak powiedzieć. - uśmiechnęłam się, wychodząc na zewnątrz. - Dokąd idziemy?
- Niespodzianka. - chłopak otworzył mi drzwi od auta, jak prawdziwy dżentelmen.
Jechaliśmy około 30 minut. W końcu, Harry zatrzymał auto, koło jakiegoś lasu. Kiedy zobaczył moją minę, roześmiał się.
- No chodź! Przecież cię nie zgwałcę! - pokręcił głową i podszedł do mnie.
- Nie? - zapytałam smutno i udałam rozczarowanie.
- A co? - podszedł bliżej. - Chciałabyś? - poruszał sugestywnie brwiami, na co zachichotałam.
- W Twoich snach! - wystawiłam mu język i ruszyłam w stronę leśnej ścieżki. Zatrzymałam się i odwróciłam. - Idziesz? - zaśmiałam się widząc jego minę.
- No idę, idę. - podszedł do mnie i złapał za dłoń. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się cwaniacko. - To... abyś się nie zgubiła.
- YHMM. - pokiwałam głową. - Jaaaasne.
CZYTASZ
Porwana przez Wampira 2
Ma cà rồngKim jestem? Nazywam się Amelia Collins i jestem pół wampirem, pół człowiekiem. Moim ojcem natomiast jest król wszystkich krwiopijców, co czyni mnie arystokratką. To, co do tej pory przeżyłam, jest niczym w porównaniu do tego, co niesie przyszłość. ...