13. Przebudzenie

112 12 5
                                    

Rozdział dedykuję olsoneqe, by wreszcie zabrała się za czytanie tego opka. Może to cię zmotywuje :D 

......................................................

Olivia

Zanim mogłam otworzyć powieki, poczułam pod sobą miękką materię. Musiałam na czymś leżeć, zapewne na łóżku. Dopiero potem przez zamknięte oczy zaczęło docierać światło, a raczej jego niewielki element, bo zapewne boczna lampka koło łóżka.

Pierwsza próba rozchylenia oczu zakończyła się fiaskiem, ale chyba nie całkowitym, bo najwyraźniej powiadomiłam otoczenie o tym, że wróciłam do życia.

- Bogu dzięki – usłyszałam damski głos, należący do Evy.

- Już myślałem, że jej się nie uda. – powiedział znajomy głos mojego brata

- Ja ani przez chwilę w nią nie wątpiłem. – oznajmił Gabryś z pewnością w głosie

- Spokojnie Olivka, nic na siłę. – powiedział Ourell

Podążyłam za jego wskazówką i ponowiłam próby otworzenia oczu. Najpierw jedno, potem drugie. Kilka razy mrugnęłam i wreszcie otworzyłam oczy. Miałam zamglony widok, więc dokładnie przetarłam oczy, po czym rozejrzałam się po otoczeniu.

Po mojej prawej, po drugiej stronie łóżka, po turecku siedział Oliver i podpierał brodę na rękach. Evka siedziała na krześle po mojej lewej, a Ourell i Gabriell stali na wprost mnie z uśmiechami na twarzach. Z ich dwójki ten pierwszy opierał się o ramę łóżka, a brunet stał z założonymi rękoma.

- Witamy wśród żywych. Niektórzy wątpili, że wrócisz. – zaśmiał się Gabryś

Uśmiechnęłam się wesoło i odchrząknęłam.

- Chciałoby się, co? – spytałam i spojrzałam na Olivera

- W żadnym wypadku. – odparł uśmiechając się lekko

Odwzajemniłam uśmiech i spojrzałam na Evę.

- Ile spałam? – spytałam siadając

- Cztery godziny byliście nieprzytomni. Oliver obudził się pół godziny temu. – odpowiedziała, po czym dodała szeptem - Martwił się, gdy się nie budziłaś.

Znów uśmiechnęłam się lekko zeszłam z łóżka

- Koniec zbiegowiska – oznajmiłam i spojrzałam na Olivera – Wszystko okej, prawda braciszku?

- Jak najbardziej – odparł spokojnie

Zmierzyłam do wyjścia, by pójść do swojego pokoju. Przez cały ten czas byłam u Olivera.

- Na co jeszcze czekacie? Czuję się doskonale. Olivia też, więc nie ma potrzeby by się martwić. – usłyszałam głos brata

Spojrzałam po reszcie i zobaczyłam na ich twarzach lekki niepokój. Chwilę potem jednak ruszyli za mną do wyjścia i rozeszli się w korytarzu.

Za oknami była całkowita ciemność. Środek nocy. Zajrzałam jeszcze raz do pokoju brata. Zabierał się za czytanie książki. Spojrzał na mnie i czekał cierpliwie na to, aż sobie pójdę.

Zachichotałam pod nosem i zamknęłam za sobą drzwi, wcześniej mówiąc ciche „Do rana".

Kiedy weszłam do siebie do pokoju, zgarnęłam rzeczy do kąpieli i ruszyłam do łazienki. Nie wiedziałam, czy dzisiejszy wieczór i ten stan zawieszenia między życiem a śmiercią, gdzie ukazało się przed nami całe nasze dotychczasowe życie, był początkiem znacznej poprawy naszych relacji. Wiedziałam jednak, że wraz z chwilowym końcem życia, zaczynało się nowe, które mogło przynieść więcej niespodzianek, niż moglibyśmy się domyśleć. Wkrótce mieliśmy się o tym przekonać.

..................................................

Oto kolejny rozdział :D

Dziś może wstawię jeszcze jeden, bo mam wenę. Albo dwa. Jeśli mi się uda, bo jutro mam rano pociąg do Wrocławia i wyjeżdżam do przyszłego poniedziałku. Tak więc do następnego tygodnia nie ukaże się nic więcej. 

Miłego tygodnia, robaczki.

Całuśniaki dla was :* 

Do nexta :D

Zimny BłękitOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz