Trans, bi, tomboy - czyli trochę o mnie

254 18 1
                                    

Mówią mi różnie - Yukio, Michał,... Już w bardzo młodym wieku wiedziałem kim jestem. Chciałem być chłopcem i podobały mi się dziewczynki jak i chłopcy. Tylko w tedy nie znałem na to odpowiednich określeń. Byłem ograniczony do homoseksualizmu i heteroseksualizmu. Nie wiedziałem, że istnieje coś pomiędzy. Uważałem to za chorobę, ukrywałem się z tym, wstydziłem się tego kim jestem. Gdy miałem około 11 lat dowiedziałem się o biseksualizmie i transseksualizmie, choć dalej się nie akceptowałem. Tolerowałem osoby innych orientacji, ponieważ moja siostra jest homo i wiedziałem, że to nie choroba. Zaakceptowałem to kim jestem dopiero później. Nadal się z tym ukrywałem, bo wiedziałem że będę pośmiewiskiem wsród rówieśników większym niż do tej pory. Od 3 klasy podstawówki miałem przyjaciółkę, aż do 6. Jako małe, zakompleksione i niedouczone dziecko na temat orientacji seksualnych zakochałem się w niej. Przez te wszystkie lata wiedziałem, że jest nietolerancyjna w stosunku do innych orientacji niż hetero. W 5 klasie podstawówki załamałem się, że nie mogę być z nią i nigdy nie będę mieć takiej możliwości. To w tedy pierwszy raz zrobiłem sobie krzywdę. Rozkręciłem temperówkę. Potem gdy już naprawdę się pogodziłem z tym wszystkim chciałem coś zmienić w swoim wyglądzie. Od zawsze lubiłem ciemne ubrania i nosiłam glany, lecz tym razem chciałem zrobić coś innego ze swoim wyglądem. Szukałem rożnych stylów, ludzi do których mógłbym się upodobnić. Aż w końcu znalazłem -tomboy. Stwierdziłem, że to idealny styl dla mnie. Ściąłem włosy i zacząłem kupować męskie ubrania. Dowartościowałem się. Nareszcie byłem tym kim chciałam. Gdy poszłem pierwszy raz do szkoły w nowej odsłonię każdy był zdziwiony. Zaczynały się kręcić plotki na temat moich włosów, ubrań i orientacji choć nie wiedzieli o niej. Nie przejmowałem się nimi dopóki nie odeszła jedyna z najważniejszych wtedy dla mnie osób, czyli moja najlepsza przyjaciółka. Drugi raz się wtedy pożądanie załamałem. Byłem w końcu sobą, a moja przyjaciółka wyzwała mnie od pojebanej lesby i zostawiła. Wtedy zrobiłem to drugi raz. Już nie żadną temperówką czy czymś w tym rodzaju, tylko żyletką kupioną w kiosku niedaleko szkoły.

Z Życia Wzięte  Where stories live. Discover now