Rozdział 13

48 4 3
                                    

P.O.V  Scarlett


Obudziłam sie bo poczułam czyjyś oddech na moich karku. Od razu wstałam i zaczęłam się ubierać. Jak znalazłam swój telefon od razu go odblokowałam i niewierzyłąm w to co przeczytałam. 20 NIEODEBRANYCH POŁĄCZEŃ!!! Szybkim krokiem wyszłam z Logana domu i skierowałam się do swojego.

Wszedłam po cichu do domu,zdjęłam buty i kiedy miałam już wbiegać po schodach na góre,zostałam zatrzymana przez mocną ręke Mike'a. Wescthnełam i popatrzyłam się na niego.

-Jest już nasza zguba!-krzyknął czerwonowłosy. Nagle wszyscy ,prawie wszscy bo bez Luke'a.Hmm,ciekawe czemu,pomyślałam. 

-Odbiera się Sky!-krzyknął Ash-A tak wogóle gdzie byłaś?-Mike puścił moją ręke .

-U Logana...-wymamrotałam-Ale wszystko jest okey,to ja powinnam być na was zła a nie wy na mnie-prychnęłam a Ash zamilkł. 

-Od jutra zaczynami nauke twoich żywiołów-powiedział cicho Mikey a ja pokiwałam głową-Zaraz ustalimy w jakiej kolejności kto będzie cię co i jak cię uczył-uśmiechnął się do mnie a ja pokiwałam głową-Możesz już iść-uśmiechnęłam sie szeroko i pobiegłam do swojego pokoju.

Mimo,że byłam wyspana ,położyłam się na łóżku.Przy tej całej sytuacji to,tylko Michael jest dla mnie miły i wyrozumiały.Za co mu dziękuje.

Po pół godzinie wstałam z łóżka i poszedłam do łazienki. Umyłam swoje włosy ,które od razu po myciu wysuszyłam. Poszedłam do pokoju i wyciągnęłam ubrania które w których dzisiaj bedę chodziła. 

Po ubraniu się,pomalowałam sie lekko i zszedłam na dół do kuchni

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po ubraniu się,pomalowałam sie lekko i zszedłam na dół do kuchni.

-Mam podobną bluzke-powiedział Calum wskazujac na moja koszulke.

-Ale ta jest moja i napewno w niej lepiej wyglądam niż ty w swojej-uśmiechnęłam się szeroko siadajac na blacie.

-Słuchaj Sky-stanął na przeciwko mnie Ash .-Pierwszy dzień ja cię ucze,drugi Mike,trzeci dzien przyjmuje Calum a ostatni jest Luke.

-Rozumiem a dzisiaj coś mi zaplanowaliście?-zapytałam ciekawa.

-Nie,dzisiaj masz czas wolny-uśmiechnął sie szeroko Ash.

Wzięłam gruszke która była obok mnie i zaczęłam ja jeść. Była strasznie słodka,a ja uwielbiam takie owoce,jak już zjadłam,poszedłam na strych.

Niby takie małe pomieszczenie ale ile mieści.Wzięłam jedną książke i zaczęłam ja przeglądać. Najprawdopodobniej w niej były zapisane różne zaklęcia. Odłożyłam ją i nadal rozglądałam się po pokoju.

-Oj Sky...w coś się ty wciągneła-powiedziałam szeptem do siebie. W pewnym momencie zauważyłam ,że za zasłoną jest przejście dalej. Poszedłam tam i zobaczyłam zbroje i różne bronie do walki.Od początku świata do teraz i to z różnych plemion ,państw itd...

Znalazłam drzwi po chwili i wyszłam nimi na korytarz. Zmarszczyłam nos na to. Wszedłęm do kolejnych drzwi wszytskie one kierowały się na ten jebany środek okręgu jak i na korytarz.

Zszedłam na dół do ogrodu i położyłam się na huśtawce.Zamknęłam oczy żeby słońce nie świeciło na nie.  Po chwili poczułam jak ktoś się obok mnie siada. Otworzyłam oczy i spojrzałam w tamtą stronę.Uśmiechnęłam się kiedy zobaczyłam Mike'a przy sobie. 

-Sky...naprawde jest nam ...-przerwałąm kolorowłosemu.

-NIe warzne...wkońcu chyba bym się o tym dowiedziała-chłopak pokiwał głową-Damy sobie rade-uśmiechnęłam się szeroko. -Ale dziękuje-pocałowałam Clifforda w policzek i wszedłam do domu.

Podeszłam do szafki z szklankami oraz kubkami. Nagle w moich myślach pojawiła się chęć zrobienia czegoś. Wystawiłam ręke przed siebie i skupiłam się na szklanej szklance. Uśmiechnęłam się lekko jak zaczęła się powoli poruszać w moją stronę. Jak już była w moich rękach ucieszyłam się . 

Chyba zaczynam to lubić,pomyślałam.

-Dobrze ci idzie-kiedy usłyszałam głos kogoś za sobą ,od razu się odwróciłam. Luke się uśmiechnął lekko i podszedł do mnie.

-Ale jeśli chcesz żeby szybciej to było...Musisz myśleć tylko o niej a ręke musisz mieć wyprostowaną...Patrz-zrobiłam duże oczy jak szklanka pojawiła się przy blondynie w sekundę.

-Myślałam,że wampiry czegoś takiego nie robią-powiedziałam po chwili.

-Każdy się uczy najprostszych rzeczy-odkłada szklanke na blat-Słyszałem ,że jestem ostatni w uczeniu ciebie-prychnął smiechem.

-Tak,żeby nie było ,to nie ja o tym decydowałam -powiedziałam nalewając sobie soku jabłkowego do szklanki.

-Od razu mówię,że zabiorę cię do świata wampirów -uśmiechnął się do mnie i wyszedł z kuchnni.

Jak już dopiłam swoje picie ,odłożyłam szklanke do zlewu.SKeirowałam się do swojego pokoju.Nie chciało mi się z nimi siedzięc,chciałam pobyć sama.Potrzebowałam tego...



###########################################################################

Rozdział troche krótszy :( no niestety ale obiecuje,że kolejny będzie dłuższy i ciekawszy o 100%

A teraz się z wami żegnam :D

Do następnego kociaki :*

Hate Leads To Love.|| L.H ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz