rozdział 19

456 27 26
                                    

No to dziś niestandardowo informacja na początku. Po pierwsze przepraszam za kolejną przerwę. Myślę, że powoli przyzwyczajacie się no, ale tak to jest jak ma się lenia w dupie i mało czasu. No więc przepraszam. Po za tym już prawie skończyłam następny rozdział i zgadnijcie co zrobiłam. Nie udało wam się nadpisałam go plikiem z pendrive, który był bez tego rozdziału. I teraz zupełnie nie mam ochoty pisać go po raz drugi, bo tamta wersja bardzo mi się podoba, No i to mnie trochu załamało. No dobra dobra macie już ten rozdział. Mam nadzieję, że nie jest najgorszy i miłej lektury.

____________________________________________________________________________________

 Zostałam obudzona przez bliźniaczki. Byłam w dość kiepskim nastroju, co obie od razu zauważyły.

- Hej, co się stało? Wyglądasz na przybitą - spytała Casy z troską w głosie.

- Nic takiego. Po prostu źle mi się spało - skłamałam. Nie chciałam dzielić się z nimi wydarzeniami z poprzedniego ranka. Czułam się źle i bałam się, że usłyszę to, czego się obawiałam.

- To znaczy, że powinnaś chodzić wcześniej spać. A teraz marsz do łazienki, dziś będziesz musiała trochę się nauczyć samoobsługi, bo nie będziemy mogły przez cały twój pobyt tutaj zajmować się tobą - Katy była stanowcza.

- Dobrze - wstałam z łóżka bez zbędnego gadania i wzięłam relaksującą kąpiel. Pomogła, w niewielkim stopniu, ale zawsze coś. Kiedy skończyłam się myć, zawołałam dziewczyny. Weszły oczywiście z ubraniami.

- To jest sukienka dość łatwa do założenia. Ma prosty krój. Spróbuj się w nią ubrać - podała mi ubiór. Rzeczywiście sukienka miała mniej sznurków niż stroje, które nosiłam wcześniej. Uporałam się z nimi i stanęłam przed bliźniaczkami.

- Tak jest dobrze? - spytałam niepewnie.

- Tak, prawie wszystko jest w porządku. Pomyliłaś się tylko tutaj - Casy delikatnie przewiązała dwa sznurki. - Teraz jest idealnie - uśmiechnęła się.

- Dobra, teraz moja kolej - Katy podprowadziła mnie do toaletki. Powoli zaczęła przedstawiać mi podstawy robienia makijażu. Musiałam dopytać o kilka rzeczy, bo nie znałam zbyt dobrze nazewnictwa i zastosowań wielu rzeczy. Następnie spokojnie tłumaczyła mi, co jak się używa. Słuchałam wszystkiego w skupieniu. Nie zorientowałam się nawet, kiedy byłam już gotowa. Obie bliźniaczki po wyszykowaniu mnie wyszły, a ja udałam się na śniadanie.

Jak zwykle usiadłam przy stoliku z kilkoma znajomymi. Rozejrzałam się po stołówce i zauważyłam Emila rozmawiającego z jakimiś chłopcami. Po dłuższej i dokładniejszej obserwacji sali zauważyłam jego byłą już dziewczynę, siedzącą przy jednym z małych stolików w kącie. Wyglądała na podłamaną. Spuściłam głowę i grzebałam widelcem w jedzeniu.

- Hej, wszystko w porządku? - spytała Laura.

- Tak - odparłam prawie machinalnie.

- Nie przekonałaś mnie. Co jest?

- Źle spałam – powtórzyłam swoją śpiewkę. Laura, widząc, że nie mam ochoty na rozmowy, nie naciskała więcej.

Cały czas myślałam, jak pokażę się Emilowi na oczy. Wstydziłam się. Dzień minął mi dość nieciekawie. Kayt jak zwykle zawalił mnie masą roboty, która wydawała się jeszcze nudniejsza niż zwykle. Podczas jednej z moich „wypraw" po korytarzach spotkałam przypadkiem bardzo smutną dziewczynę. Jak się mijałyśmy, podniosła na mnie wzrok. Wtedy rozpoznałam w niej byłą partnerkę Emila. Na początku widziałam na jej twarzy zmęczenie i ślady po płaczu, ale już po chwili zamieniły się one w nienawiść i złość. Szybko uniosła głowę i dumnie wyprostowana poszła dalej. Stałam pośrodku korytarza, nie wiedząc, co powinnam zrobić. Ludzie zręcznie mnie omijali lub klęli pod nosem. Posiłki spędzałam na przemyśleniach i rozpamiętywaniu minionego ranka oraz sytuacji z korytarza. Po kolacji od razu poszłam do siebie, czego raczej nie robiłam, ponieważ zazwyczaj prowadziliśmy wtedy z pozostałymi osobami z „mojego" stolika jakieś zabawne rozmowy. W pokoju założyłam wygodny strój, po czym zaczęłam rozmyślać na łóżku.

Kiedy usłyszałam pukanie do drzwi, podskoczyłam ze zdziwienia. Podeszłam szybko i nerwowo otworzyłam je.

- H-hej - ledwo wydukałam.

- Cześć. Jesteś gotowa? - chłopak wydawał się bardziej rozluźniony. Zachowywał się, jakby nic się nie stało.

- P-pewnie - jak zwykle podążyłam za nim. Szybko znaleźliśmy się w jego pokoju i wróciliśmy do nauki. Z początku czułam się bardzo nieswojo, ale po jakimś czasie całkowicie skupiłam się na tańcu.

Najpierw powtórzyliśmy kilka razy poprzednie lekcje, a następnie dodaliśmy kolejny element. Po obrotach z ukłonami i uniesieniami Emil odszedł i wspiął się na palce, mówiąc mi, bym poszła za jego śladem. Następnie zbliżyliśmy się do siebie, unieśliśmy ręce i chwyciliśmy nad głowami. Ponownie ukłon i uniesienie. Po czym oddalenie i znów ukłon i uniesienie. Następnie powtórzyliśmy obrót, trzymając się za ręce nad głowami. Byłam pewna, że będę mieć zakwasy w nogach i podejrzewałam, że będą bolały mnie stopy.

- Teraz skrzyżowanie rąk. Pamiętaj, żeby nie łapać - chłopak poprowadził mnie po planie koła, wykonując dziwny krok co chwila i powodując tym samym nasze zatrzymanie. Zdarzało mi się zrobić krok do przodu, przez co wyprzedzałam go i musiałam szybko się cofać. - Teraz zrób obrót o 180 stopni i tak jakby zamieć lekko nogą z zewnętrznej strony. Właśnie tak - na powrót skrzyżowaliśmy nadgarstki i szliśmy tak, jak poprzednio. Powtórzyliśmy obrót tylko tym razem stanęliśmy na przeciwko siebie i lekko skinęliśmy głowami. - Teraz musisz zrobić prawie pełny obrót, robiąc bardzo drobne kroczki. Jeszcze drobniejsze. Teraz lepiej. Jak będą tu inni mężczyźni każdemu skiń głową. Dobrze. Tyle wystarczy. Zacznijmy wszystko od początku.

Całość zrobiła się teraz dość długa, więc wykonaliśmy mniej powtórzeń niż wcześniej. Byłam wykończona. Pod koniec lekcji miałam problem ze skupieniem się i zwracaniem uwagi na drobne błędy, które Emil mi wytykał. Kiedy skończyliśmy, poczułam niezmierną ulgę. Nie tylko z powodu perspektywy odpoczynku, ale także względu na zachowanie chłopaka. Moje obawy, że będzie na mnie zły, rozwiały się. Już w lepszym nastroju wróciłam do pokoju i bardzo szybko zasnęłam. Po źle przespanej nocy zapadłam w głęboki i błogi sen.

Przyboczna służącaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz