11

234 17 4
                                    


Gdy wróciliśmy do domu zastaliśmy tam... Ariane

-Hej mała-podeszla i mnie przytuliła .

-Czesc.-odwzajemniłam uscisk

-Ojej co ci się stało??-zapytala troskliwie spoglądając na moją rękę

-To przez Bruca prawda?? To moja wina -powiedziała smutno.

-Co? Nie! Znaczy tak to przez niego ale to nie twoja wina.-powiedziałam pocieszające dziewczynę.

-Chloe nie musisz kłamać ja wiem że to moja wina -powiedziała spoglądając

-Ale Chloe ma rację to nie twoja wina tylko Bruca on jest nie przewidywalny.-tym razem odezwal sie Justin.

Ariana już nic nie powiedziała tylko sie uśmiechnęła.

-Dobrze ,ja przyszłam w innej sprawie zostawilam telefon ale już znalazłam i przyszłam pomoc sprzątać.-odezwala się Ariana.

-Co? Nie na pewno nie będziesz sprzątać chłopaki to posprzatają a ty choć do mnie i opowiesz mi coś o tym wczorajszym zajsciu-powiedzialam co nie spodobało sie chłopakom

-Dlaczego my? -zapytał oburzony Justin.

-Bo hmm... zastanówmy się ... to ty zrobiłeś imprezę więc ty sprzątasz.-odezwalam się

-Dlaczego on to rozumiem a my?-zapytał Mike

-Bo jesteście moimi przyjaciółmi -zaczal kłócic się Justin.

Ja pociagnelam Ariane za rękę i weszliśmy do mojego pokoju.Usiadlam na łóżku a Ariana obok .

-No więc?? Odpowiesz??

-Tak no wiec Bruce jest moim byłym ,który nadal chce ze mną być a ja nie i to cała historia.-powiedziala na jednym wdechu.

-Aha i to wszystko?-zapytalam a on na odpowiedź pokiwała głową.

-A teraz odpoczywaj a ja pójdę pomoc chłopakom , a trzeba ci czegoś?

-Ale nie musisz nigdzie iść.-powiedziałam, a tak naprawdę chciałam żeby ze mną została.

-Wiem ale pomogę im, chcesz coś z dołu ??-zapytala ponownie.

-Wlasciwie to sok pomarańczowy i ciastka czekoladowe .-powiedziałam z uśmiechem .

-Jasne .-uśmiechnęła się i wyszła.polozylam się na łóżku a po paru minutach Justin wszedł do mojego pokoju przez otwarte drzwi z tacą na której stala szklanką , sok pomarańczowy i paczka ciastek,polozyl wszystko na biurku i chciał odejść ale go zatrzymałam.

-Justin??

-Tak?

-Mozesz że mną chwile zostać?-zapytalam z nadzieją.

-Oczywiscie -usmiechnal sie i położył się koło mnie na łóżku.

Leżeliśmy tak w ciszy do póki jej nie przerwałam.

-Gdy klóciles się z tą dziewczyną powiedziałeś ze jestem twoja siostra i że mnie kochasz...-nie musiałam kończyć bo Justin wiedział o co mi chodzi

-Tak .Bo mimo że się codziennie klocimy to jestesmy rodziną.I często mi pomagasz mimo że się klocimy no i w pewnym sensie cię kocham -staral się wytłumaczyć mi Justin ja się tylko w niego wtulilam.

I kolejny oczekiwany rozdział😘

Pamiętnik przyjaciół || J.BOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz