*Dipper
Leżałem w łóżku, i długo myślałem nad tym, co zaszło między mną a Pacificą. I doszedłem do wniosku, że. To było dziwne! Nie potrafię określić, chyba coś ćpałem. A najzabawniejsze jest to że nie mam nawet jej numeru telefonu. Brawo ja! Może to był sen...?
[Time Skip]
Postanowiłem pójść do lasu, ale tym razem z sister. Przez Kirę, dostaje obsesji, boję się że zaraz będzie próbowała mnie zgwałcić! A wiecie, po siostrzyce Billa, można spodziewać się wszystkiego! Spokojnie szliśmy po lesie, z sister, ale było wyjątkowo spokojnie, ale nie w taki niepokojący sposób, ten spokój był przyjemny.
Szliśmy już trzecią godzinę, ale nie zapowiadało się na nic ciekawego. Postanowiliśmy, że będziemy już wracać. Ja bym mógł dłużej pochodzić bez celu po lesie, ale Mabel nogi wysiadają. Mieliśmy się właśnie wracać, ale usłyszałem przyjemny strumyk, i zaciągnąłem Mabel w tamtą stronę. Zobaczyliśmy małe jeziorko z wodospadzikiem. Nie był to duży wodospad, w sumie to nawet nie wiem czy można to nazwać wodospadzik, nie miał więcej niż metr. Bardziej przypominał mi dopływ, wyżej postawiony. Mabel, położyła się pod drzewem i momentalnie zasnęła, jak dziecko. Ja za to rozkoszowałem się spokojem, i miłym widoczkiem. Usiadłem na kamieniu, przy jeziorku i postanowiłem na chwilę uwolnić się od myśli. O wszystkim!
Usłyszałem szelest, za krzakiem niedaleko mojej siostry. Nachyliłem głowę aby móc lepiej zobaczyć. W pierwszej chwili pomyślałem, że jakiś lisek, czy wilczek się przypałętał, ale przypomniały mi się hybrydy Kiry. Za krzaczka, wyszedł liso-kocio-hieno-ptak. Nie potrafię rozpoznać jaki, bo ma tylko odstające skrzydła. Ale skąd do cholery hiena?! Ach, Kasidi... Skoro mogła sprowadzić fugu, to czemu by nie hienę?
Zwierze podeszło do mnie, ale było wystraszone. Nie bało się mnie, w jego oczach widziałem ból, tak jakby wiedziało że jest hybrydą. A może steruję tym czymś Kira? Nie ważne. Podszedłem do zwierzęcia, i uśmiechając się wyciągnąłem rękę w jego stronę. Ono podeszło do mnie i noskiem dotknęło mojej ręki, po czym dało się poklaskać. Dobrze że wziąłem dziennik, zwierze mi ufa więc będę mógł zrobić notatki. Pierwsze co robiłem, było przerysowanie zwierzęcia. Skończyłem po około godzinie, tak myślę. Nie liczyłem czasu. Dziwiło mnie że zwierze nie uciekło, tak jakby wiedziało że je szkicuję. Po chwili uśmiechnąłem się do stworzonka i pogłaskałem je.:
- Wiesz trzeba cię jakoś nazwać.... Może... Rudy? - zwierze wyraźnie odburknęło, w sposób ,,Chyba śnisz!"
- To może... Może zapytamy Mabel? To ta co tam... e?
Nie widziałem Mabel. Nie spała już w tamtym miejscu, w ogóle to nie była w moim polu widzenia. Pewnie poszła do domu kiedy szkicowałem zwierzątko. Ale że jej nie słyszałem? Musiała zrobić to bezszelestnie... Nie przejąłem się tym. Dalej głaskałem stworzonko. Szkoda że nie przyniosłem centymetra, mógłbym zapisać rozpiętość skrzydeł, i wzrost. Zwierze wyglądało na bardzo rozumne. A no właśnie imię?:
- Hej, jak mam ci dać na imię skoro nie wiem czy jesteś chłopakiem czy dziewczyną?
Zwierze położyło mi się na kolanach, i popatrzyło na mnie tymi wielkimi oczyskami, po czym parę razy uroczo zamrugało:
- Dziewczynka?
Zwierze tylko pokiwało łebkiem, w taki sposób, że zrozumiałem że mi przytaknęło.:
- Może więc... Flora? -zapytałem nie pewnie
Zwierze wtuliło swój pyszczek we mnie:
- Więc Flora....

CZYTASZ
Kiedyś jej nienawidziłam...
RandomHistoria o powrocie do Gravity Falls po upłynięciu 4 lat. Mabel chce odnowić stare kontakty i zagrzebać topór wojenny z Pacificą, początkowo Mabel zmusza Dippera do przyjaźni z Pacificą, lecz później nie będzie musiała go zmuszać, sami zobaczycie ja...