Rozdział 30

7.6K 535 70
                                    

Obudziłam się o 6. Nie wiem czemu, ale tak sama z siebie. Dzisiaj miałam iść z Leo do centrum, mhm.Szkoda że jestem w domu dziecka. Spojrzałam na telefon i miałam kilka wiadomości.
Kate:Hej kochana.Słyszałam co się stało.Jak się czujesz?Przykro mi.Współczuje.Mam nadzieję że wytrzymasz.

Ja:Hej.Jak się czuje?Jak się mogę czuć?Okropnie.Ja też mam taką nadzieję że wytrzymam.

Lukas:Hej siora.Wstałaś już?

Ja:Nie.Odpisuję ci śpiąc xD

Lukas:Czyli wstałaś...Jak się trzymasz.Jak tam jest?

Ja:Jest ok.Nie uwierzysz z kim jestem w pokoju.

Lukas:??

Ja:Z Emmą Smith z przedszkola

Lukas:Pierdolisz?Serio?

Ja:No.Jej rodzice zostali zasterzeleni

Lukas:😕😕

Ja:Ale ogólnie nie jest aż tak źle.

Lukas:Nie przyzwyczajaj się bo nie długo z tamtąd wyjdziesz.Dzisiaj idziemy złożyć ten cały wniosek czy jak się to gówno nazywa.

Ja:Oki to napiszesz później?

Lukas:Oczywiście.A tak poza tym to Leo wczoraj płakał jak cię ta baba zabrała.Ja też i moja mama też ale on ryczał jak byś umierała.Mi się wydaje że on czuje coś więcej niż przyjaźń.

Ja:Włątpie.Ale serio płakał😂😂Chciałabym to zobaczyć.Napiszę do niego.

Ja:Hej śpisz?

Leo:Żartujesz?Nie mogłem spać całą noc.

Ja:Mhm.Lukas mówił że płakałeś.

Leo:Bo jak zabierają moją księżniczkę do jakiejś nory i możliwe że się z nią nie zobaczę przez rok to jak mam nie płakać?

Ja:Rozumiem.Mi też jest ciężko,ale....Musisz być silny.

Leo:Cytuję:Dla kogo?

Ja:Cytuję:Dla mnie kochanie😢❤

Leo:Dobrze postaram się😕

Ja:Ja teraz muszę iść się ogarnąć.Napiszę później.

Wstałam, wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki. Jak wracałam wpadłam na kogoś.

-Uważaj jak łazisz!-krzyknął.

Był to jakiś chłopak, dość wysoki. Czarne włosy i zielone oczy.
-Sorry, nie chciałam. Nie zauważyłam cię.

-A co ja, duch czy co kurwa?

-No wiesz ja może bym wybrała to kurwa, ale jeszcze nie wiem-odpowiedziałam.

-Wiesz z kim rozmawiasz?-zapytał.
Chyba go wkurwiłam, ups?

-Z tobą?

-Wiesz kim jestem?

-A chuj mnie to obchodzi-powiedziałam i się odwróciłam żeby pójść do pokoju.
Ale on mnie złapał za nadgarstek.

-Jeszcze nie skończyłem-powiedział.

-Ale ja tak.

-Słuchaj....

-Pieprz się.

-Z tobą? Ok u mnie czy u ciebie?-zapytał z szyderczym uśmieszkiem.

-Spierdalaj, spóźnię się na śniadanie-wyrwałam się chłopakowi i poszłam. Odłożyłam do pokoju pidżamę i poszłam na stołówkę, znalazłam Emmę i się do niej dosiadłam. Po śniadaniu mieliśmy jakieś zajęcia. Dziewczyny coś szyją a chłopacy mają sport, jest nawet ok. Zawsze chciałam się nauczyć szyć.
Kiedy poszłyśmy do sali w której odbywały się zajęcia przez okno zauważyłam tego debila. Uśmiechnął się do mnie, ale to był uśmiech sarkastyczny. Ja pokazałam mu środkowy palec i odwróciłam się do niego plecami.

-Ey do kogo pokazałaś fucka?-zapytała Emma.

-Do jakiegoś frajera. Wpadłam dzisiaj na niego a on się wkurwił jak bym mu matkę zabiła.

-Pokaż który to?
Wskazałam jej palcem na chłopaka.

-Wiesz lepiej z nin nie zadzieraj.

-Czemu?-zapytałam zdziwiona.

-On ma już dużo złych rzeczy na koncie. Był 3 razy w poprawczaku, jak co to ma na imię Jacob, ale na serio nie wchodź mu w drogę.

-A chuj tam z nim. Nie boję się go-machnęłam ręką.
Po zajęciach poszłyśmy do pokoju.
Usiadłam na łóżku i sprawdziłam godzinę. 13.30 gdyby nie to wszystko to siedziałabym z Leo w centrum. Chyba Emma ma rację.Czuję do niego coś więcej, nie wiem czy on też. To całe jego słoneczkon kochanie, księżniczko.
Nie wiem co mam myśleć, narazie nie będę sobie tym zawracała głowy. Mam ważniejsze sprawy. Położyłam się na łóżku wykończona życiem.
*****************************
Słów:524

To Ja.Twój Stalker|L.DOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz