11.Chyba wszystko dobrze

289 25 0
                                    

Po tygodniu wyszłam ze szpitala i moje życie się zmieniło na lepsze.Zapomniałam o Miłoszu i Anecie.Udało mi się, ale to nie tylko moja zasługa.

Jestem bardzo wdzięczna Adamowi, bo przez ten cały czas był ze mną i nieodstępował mnie na krok.Codziennie przychodził do szpitala z bukietem róż.Pamiętam, że kiedyś wchodząc do mojej sali miał oczy zasłonięte kwiatami i wpadł na moja mamę.Ja się uśmiałam jak nigdy, a on był tak zawstydzony, a zarazem taki uroczy.

Była też taka sytuacja, że chciałam się ubrać, szukałam swojego czerwonego stanika.Zadzwoniłam do mamy czy na pewno mi go nie wzięła do domu, ale zapewniła mnie, że jest w szpitalu.Trudno - pomyślałam.Położyłam się znów do łóżka i weszłam na facebooka.Zobaczyłam zdjęcie Adama i wybuchłam śmiechem.Na zdjęciu widniał Naruciak i mój czerwony stanik!A pod nim komentarze typu"Uuuu..kogo taki czerwony staniczek?","Kto ma taki świetny gust?".JEJKUU.Taka miła niespodzianka.Ale i tak jestem mu wdzięcza za to wszystko.Przy nim odradzam się na nowo, czuję to.

Byłam w swoim pokoju i robiłam porządki.Była sobota i miałam wolny dzień.A odkąd leżałam w szpitalu nikt nie zajrzał do mojego pokoju, aby chociaż uprzątnąć ubrania z łóżka.Ścierając kurze z półek, ktoś dzwonił.

-Halo?

-Cześć, kociaku co robisz?

-Sprzątam, a co?Stęskniłeś się?

-I to jak.Może przyjdę do ciebie i ci pomogę w sprzątaniu?

-Sama sobie poradzę, ty lepiej u siebie posprzątaj, bo jak się domyślam to u ciebie burdel gorszy niż u mnie.

-Jaka Zosia samosia.U mnie jest porządek, bo my z Danielem sprzątamy codziennie, jest u nas jak w tej reklamie Cif - wybuchnął śmiechem.

-Dobry suchar - zaśmiałam się. - Może się dzisiaj spotkamy jak tak tęsknisz?

-Nalegam na spotkanie.O 16 w parku?

-Idealnie.Papa.

-Rita?!

-Tak?

-Ubierz się jakoś ładnie, dobrze?

-Zaczynam się bać.Założę czarną mini, okej?

-Nie, nie chcę żebyś wyglądała jak...

-Nie kończ.Założe coś w sam raz.Papa.

Po godzinie skończyłam sprzątanie i poszłam zjeść obiad.Zawsze to ja w sobotę gotowałam obiad, ale dzisiaj tym razem siostra mnie wyręczyła.Ugotowała pyszne spaghetti.Nawet lepsze od mamy.

-Rita? - spytała siostra.

-Co?

-Jesteś szczęśliwa?

-Co to za pytanie?

-Po prostu pytam.Jesteś?

-Tak, a co?

-Cieszę się, bo nie lubię jak chodzisz smutna.

-Fajnie.Mam do ciebie znowu prośbę.

-Chcesz pożyczyć kiecke na randkę z Adasiem?

-Nooo tak.Pomożesz mi?

-Pewnie!Chodź na górę to cię wyszykuje, że aż mu stanie!

-Konstancja! - wybuchłyśmy śmiechem.

Po godzinie siostra skończyła.Trochę się boje efektu, bo wiem jak moja siostra się ubiera i maluje na randke.Podeszłam do lustra i nie mogłam nabrać tchu.Teraz się obawiam, że naprawdę mu stanie.

-To naprawdę ja?

-Tak, to ty ślicznotko.Powinnaś się częściej malować.

-Boże, nie wiem jak mam ci dziękować - przytuliłam ją.

-Spoko.Kiedy masz to spotkanie?

-O 16-stej.

-Jest 15:50 wychodź już, bo się spóźnisz.

Wyszłam z domu i serce zaczęło mi bić szybciej.Czemu się stresowałam?Może ja...ja...Boże.Lepiej o tym nie myśleć.

Idąc w stronę parku ktoś zasłonił mi oczy.

-Adam?

-Kurde mogłem coś innego wymyślić.Proszę te kwiaty są dla ciebie.

-Dziękuję.

Adam oddalił się ode mnie i dokładnie przyglądał.

-Wyglądasz jak milion dolców.Sama to zrobiłaś?

-Siostra mi pomogła.

-Powinna zostać kosmetyczką, bo zrobiła z ciebie księżniczkę!

-Och, już przestań mi schlebiać, bo będę czerwona jak burak - zaśmiałam się.

Na uspokojenie jego zachwytu pocałowałam go.Pocałunek stał się namiętny jak nigdy.Przechodni patrzyli na nas jak na idiotów, ale co mi tam!



Wszystko Będzie Dobrze [Naruciak]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz