•Rozdział 16•

56 15 4
                                    

Schowałem wszystkie pudełka z domu przyjaciółki do piwnicy, ponieważ nie miałem zamiaru pozabijać o nie moich rodziców, którzy mieli przyjechać za niecałe trzy dni z powrotem do domu,  a potem słuchać jaki to ze mnie niedobry syn. Chłopcy wyprowadzili się do swoich domów w pośpiechu, gdy wróciliśmy z Włoch, kiedy to zadzwonili moi rodzice oznajmiając, że niedługo wrócą. Przyjaciele wrócili do siebie a ja zostałem z tym bałaganem, który narobiliśmy przed wyjazdem, całkiem sam. Oczywiście ja, jako przykładny syn powinienem w ogóle nie brudzić, ale przeczytajcie to zdanie jeszcze raz. Gdy zakończyłem porządki kończąc na tych pudłach, usiadłem na kanapie wysilając swój przegrzany mózg by wymyślić sobie coś ciekawego do roboty. Naszło mnie na wspominki, więc z ciekawości wszedłem na profil Grace na portalu społecznościowym, sprawdzając czy od wczoraj nic się na nim nie zmieniło. Wielkim było dla mnie zaskoczeniem gdy wyświetlił mi się komunikat oznajmiający, że profil został usunięty. Wczoraj, gdy na niego wchodziłem wszystko było w jak najlepszym porządku. Jestem stu procentowo pewny, że Grace nie podała nikomu hasła, bo nawet ja go nie znałem, więc w takim razie musiała sama usunąć profil. Sprawdziłem reszte portali, na których Grace miała konta, i na każdym z resztą, jej profil został usunięty lub zablokowany przez użytkownika. Nie no, tak nie będzie. Nie będę bezczynnie siedział skoro ona ewidentnie żyje! Ba, nawet jej mama to podtwierdziła. Wystarczy tylko znaleźć Grace. Przecież to na pewno nie jest jakieś trudne, prawda? Przekonywanie samego siebie idzie łatwiej, ale żeby podjąc jakiś krok to już nie koniecznie. Z rozmyślań wyrwał mnie dzwonek do drzwi oznajmujący przyjazd mojego obiadu. Otworzyłem małemu chińczykowi i zapłaciłem mu należną sumę odbierając przy tym swoje pudełko chińszczyzny. Zasiadłem przy wyspie kuchennej na obrotowym krześle i zacząłem konsumować sprawdzając przy tym nieprzeczytane wiadomości.

Od: Ash
Stary odezwij się. Nie dajesz znaku życia od trzech dni.

Od: Mmy
Lucas'ie, podlej moje storczyki! Mam nadzieję, że nie zastanę ich zasuszonych na wiór, gdy wrócimy z tatą.
Całuski.

Do: Mmy
Jeszcze żyją, spokojnie mamo.

Do: Mmy
I nie mów na mnie Lucas!

Od: nieznany
Hej Luke! Tu Lottie, pamiętasz mnie? Chodziliśmy razem do szkoły. Robię dzisiaj impreze, wpadaj z chłopakami!
19 na WestChurch Road 347d!

Do: Ash, Azja, Kucyk pony

Spokojnie, żyje. Moi drodzy, idziemy dzisiaj na impreze.

W końcu przyda nam się trochę rozrywki, mamy przecież wakacje. Wyrzuciłem pudełko do śmietnika po zjedzonym posiłku i udałem się do pokoju w celu jakiejś krótkiej drzemki przed imprezą. Zasnąłem wsłuchany w lecącą w moich słuchawkach melodię Nirvany.

✏Outer Space || Luke HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz