- Idź do samochodu, muszę jeszcze zajść do pokoju nauczycielskiego - powiedziała w pośpiechu pani Hemmings do swojego syna.
Luke tylko kiwnął nieznacznie głową po czym ruszył wzdłuż korytarza, wciskając swoje dłonie do kieszeni spodni. Plecak wisiał mu z jednego ramienia, lekko się bujając przy rytmicznym marszu. Mógł stwierdzić, że już nigdy nie będzie aż tak leniwy żeby zostawać w szkole do późna zamiast iść od razu do domu. Był bardziej zmęczony, a szybciej śpiący niż normalnie o tej godzinie, a dochodziło w pół do osiemnastej. Przespał dwie godziny szkolne. Jego mama miała zajęcia wyrównawcze z młodszymi uczniami i wystarczyło mu tylko wygodnie usadowić się na ostatniej ławce z plecakiem pod głową. Był pewny, że oprócz pań woźnych nikogo nie ma, więc się zdziwił gdy usłyszał ciche dźwięki gitary z sali obok której przechodził.
Automatycznie się zatrzymał i trochę cofnął. Przystawił bok twarzy do drzwi i wytężył słuch. Tak, to napewno była gitara. Cicha melodia nie przypominała mu żadnej którą znał. Już miał wzruszyć ramionami i iść dalej, ale usłyszał do tego głos.
Rabiosa
If you don't get enough I'll make it double
I got my boy in big, big trouble
You know I want you, atracao ahi
Ratata*Luke lekko się uśmiechnął. Głos był przyjemny, wydawał mu się że dziewczyna która śpiewa musi być bardzo drobna. Śpiewała tak lekko i delikatnie, co nie koniecznie pasowało do tekstu.
Chłopak postanowił zajrzeć do sali. Uchylił lekko drzwi, aby nie wydały z siebie skrzypnięcia. Zobaczył dziewczynę siedzącą na ławce, a raczej jej plecy, zakryte czarną koszulką i długie, brązowe włosy.
To przecież jego Kaya.
You got a lot of that sex appeal
Don't play along because I'm for real
You see that road isn't meant for me
You know I want you amarrao aqui**W tym momencie dziewczyna chciała zagrać przegrywkę, ale chyba pomyliła chwyty, bo z gitary wydobył się nie przyjemny dźwięk, a sama brunetka syknęła, odkładając gitarę na bok.
Hemmings zaczął powoli klaskać z uśmiechem na pół ryja.
Kaya od razu się odwróciła i spojrzała przenikliwym wzrokiem na chłopaka, który już znajdował się obok niej.
- Co tutaj robisz? - spytała.
- A ty? - uniósł jedną brew i oparł dłonie na ławce po bokach dziewczyny.
Był o wiele za blisko...
- Mam zajęcia dodatkowe - odpowiedziała, wzruszając ramionami.
- Chyba serio przydatne, bo pięknie grasz. Uznałbym, że nawet lepiej ode mnie.
- Nie możliwe - przewróciła oczami.
- Ej, właśnie ci powiedziałem komplement - dźgnął ją lekko w bok wskazującym palcem.
- Powinnam podziękować? - nie udawała rozbawienia.
- Byłoby miło.
Dziewczyna nachyliła się nad lewym uchem Luke'a, co nie było trudne bo ich twarze były blisko siebie. Już otwierała usta, kiedy jej język przejechał po jego policzku.
- Fuj - jęknął chłopak odskakując od niej.
Kaya za to zaczęła się śmiać, kiedy blondyn próbował wytrzeć zaślinione miejsce.
- Hej Luke - nagle oboje spojrzeli w stronę drzwi, gdzie o framugę opierał się pan Davies, nauczyciel muzyki.
- Um dzień dobry - mruknął chłopak, a jego policzki nabrały różu, tak samo jak u brunetki. - Długo pan tu stoi?
- Dość długo, aby cię poinformować, że twoja mama czeka na ciebie i już się chyba denerwuje - spojrzał znacząco na blondyna, a potem na drzwi.
- Tak, muszę już iść. Cześć Kaya. Do widzenia panie Davies - machnął dłonią do zawstydzonej brunetki i wyszedł z sali.
*Rozwścieczona
Jeśli nie masz dość, zrobię to raz jeszcze
Mój chłopak ma duże kłopoty
Wiesz, że chcę Cię mieć, tuż obok siebie
Ratata**Masz w sobie tyle seksapilu
Nie pogrywaj ze mną, bo jestem szczera
Rozumiesz, że to nie dla mnie
Wiesz, że chcę Cię mieć tu związanegoRabiosa - Shakira (English version) ft. Pitbull
*****
Nagły przypływ weny?
CZYTASZ
the best || lrh
Fanfiction- Ekhem? - Co? - Gówno. To ty jesteś Luke, prawda? - Tak. Ty jesteś Kaya? - Nie, przecież Marilyn Monroe, nie widzisz? Copyright © QueenHellen 2016