- Harry, nie sądzisz, że z Hermioną jest coś nie tak? - spytała Ginny najciszej jak się da, by przypadkiem nie usłyszała jej Hermiona, pogrążona w lekturze opasłego podręcznika.Harry przełknął kęs kanapki, zmarszczył brwi i przyjrzał się krytycznie przyjaciółce.
- Wydaje się trochę zmęczona.
- Jak myślisz, co ona knuje? - spytała podejrzliwie Ginny.
- A czemu myślisz, że coś knuje?
- Sama nie wiem. Ale ostatnio dziwnie się zachowuje. Jest podatna na stres, pęka w najdziwniejszych chwilach.
Harry zastanowił się.
- Racja, w sumie sam to zauważyłem.
W tej chwili wszedł Ron i dosiadł się do stołu, przy którym jedli obiad.
- Hej, co jest nie tak z Hagridem?
Harry, Ginny i Hermiona, którzy do tej pory nie zwracali na gajowego uwagi, spojrzeli ku stołowi nauczycielskiemu i ujrzeli, że wielki mężczyzna łka nad sokiem z dyni.
- Czemu Hagrid płacze? - spytała Ginny.
Hermiona gwałtownie wciągnęła powietrze.
- O nie! Zapomnieliśmy! - spojrzała na Rona i Harry'ego. - Hardodziób!
- Szlag! - zaklął Ron. Osunął się na ławkę obok Hermiony. - To dzisiaj?
- To chyba było wczoraj - skrzywił się Harry. - I raczej nie poszło najlepiej.
- Co z Hardodziobem? - spytała Ginny.
- Ojciec Malfoya nalega, że to niebezpieczne zwierzę, które należy zabić - wyjaśnił jej Harry. - Wczoraj w Ministerstwie było przesłuchanie w tej sprawie.
- Obiecaliśmy Hagridowi, że pomożemy mu przygotować obronę - dodała zmartwiona Hermiona. - Ale niespecjalnie mu pomogliśmy.
Harry i Ron spuścili głowy zawstydzeni.
- Zapomniałem - wyznał cicho Ron.
- Powinniście pójść go odwiedzić po kolacji - uznała Ginny.
- Masz rację. Chcesz iść z nami? - spytał Harry, trącając ją łokciem.
Ginny uniosła brew w jego kierunku. Nie chciała robić za piąte koło u wozu, ale Harry i Hermiona byli jej przyjaciółmi, a Ron jej bratem. Może da mu wreszcie szansę, na zostanie jej przyjacielem. Zerknęła na niego.
- W sumie mogę - zgodziła się.
- Super! - Harry uśmiechnął się do niej promiennie.
Zwichrzyła mu włosy, przełknęła resztkę herbaty i złapała za torbę.
- Muszę lecieć. Mam Eliksiry.
Ron jęknął współczująco, ale Ginny wzruszyła ramionami.
- W sumie Snape i ja całkiem nieźle się dogadujemy. Myślę, że on docenia mój cięty język.
- Przynosisz wstyd całemu domowi, mam nadzieję, ze zdajesz sobie z tego sprawę - skarcił ją Harry.
Wystawiła język w jego stronę i poszła.
CZYTASZ
Potrzeba / Harry Potter [ZAKOŃCZONE]
FanfictionNiektóre głębokie blizny pozostają niewidoczne. Harry i Ginny zaprzyjaźniają się po wydarzeniach w Komnacie Tajemnic. Czy będą potrafili sobie pomóc? A może mrok, którym Voldemort skaził ich dusze rozdzieli ich na zawsze?Tłumaczenie z angielskiego.