Rozdział 38

563 43 0
                                    

Pogrzeb Michaela Cornera i jego rodziny odbył się dwa dni później w nieujawnionym miejscu. Z rodziny Weasleyów pojawili się na nim tylko Ginny i jej brat Bill, bo Dumbledore nie chciał przyciągać uwagi Voldemorta bardziej niż to konieczne. Zasugerował nawet, by Ginny nie szła na pogrzeb, ale po jej gwałtownych protestach pozwolił jej pójść z Billem.

Ginny i Bill byli poza domem przez dwa dni. Ginny chciała spędzić trochę czasu z dziadkami Michaela, choć wyznała Harry'emu, że nie sądzi, by cokolwiek miało ukoić poczucie winy jakie miała z powodu śmierci Michaela. Usiłował powiedzieć jej, że to nie jej wina, ale przypominało to próby wmawiania mu, ze nie jest winny śmierci Cedrika. A jako że był niemal pewny, że to ostatnie było jego winą, rozumiał dokładnie jak Ginny się czuje.

Harry śnił o śmierci Cedrika niemal co noc od początku lata. Bawił się świetnie u Weasleyów, ale po raz pierwszy przespał noc dopiero po trzech tygodniach. Ginny i Harry znaleźli interesujące sposoby na spędzanie czasu, kiedy oboje budzili się w środku nocy po koszmarach. Psoty na bliźniakach, Ronie, a nawet rodzicach Ginny były świetną zabawą i Harry uznał to lato za najlepsze w jego życiu.

Kiedy Ginny wróciła z pogrzebu, była, co zrozumiałe, ponura i opryskliwa. Udała się prosto do swojego pokoju, w którym spędziła trzy dni. Pani Weasley chciała ją zmusić do wyjścia wcześniej, ale Bill i pan Weasley przekonali ją, że Ginny potrzebuje czasu na żałobę w samotności. Kiedy Ginny wyszła natychmiast wszczęła kłótnię z Harrym, który pozwolił jej na to, bo wiedział, że musi wypuścić trochę pary. Choć nawrzeszczeli na siebie w salonie, Harry wiedział, że Ginny czuła się lepiej, gdy zeszła na śniadanie następnego dnia.

Po śniadaniu Ginny zgłosiła się na ochotnika do odgnomiania ogrodu, zapewniając, że nie potrzebuje pomocy. Harry odczekał kilka minut, a potem poszedł za nią. Oparł się o płot i obserwował jak ściga gnomy i rzuca nimi przez płot na rozciągającą się za nim łąkę.

- Niezły - skomentował po wyjątkowo dalekim rzucie.

Spojrzała na niego spode łba i pognała za kolejnym gnomem, którym cisnęła jeszcze dalej. Następnie odwróciła się do niego, dysząc ciężko.

- Czego chcesz?

Wzruszył ramionami.

- Zobaczyć jak sobie radzisz.

- W porządku - wyrzuciła przez zaciśnięte zęby. Schyliła się, złapała kolejnego gnoma i przerzuciła go bezlitośnie za płot.

- Chcesz o czymś pogadać?

- Nie.

Obserwował jak skrada się wokół krzewu róż, by dopaść kolejnego gnoma.

- Słuchaj, Ginny, chciałem ci tylko powiedzieć, że jestem twoim przyjacielem, dobra? Kocham cię i jeśli jest coś, o czym chcesz pogadać, jakiś ciężar, który chcesz z siebie zrzucić, to jestem gotów ci pomóc.

Ginny nie odpowiedziała. Dorwała kolejnego gnoma i wyrzuciła go za płot.

- Kiedy będziesz gotowa porozmawiać, daj mi znać - rzekł Harry. Był trochę zawiedziony brakiem reakcji z jej strony, ale może potrzebowała więcej czasu. Odwrócił się, by odejść.

Dotarł do granic ogródka, gdy usłyszał za sobą:

- Powtórz jeszcze raz tę część w środku.

Odwrócił się.

- Co masz na myśli?

Ginny wyprostowała się i stanęła przed nim z rękami na biodrach.

- Czy ty powiedziałeś, że mnie kochasz?

Harry otworzył usta, zamknął je i znowu otworzył. Zaśmiał się nerwowo.

- Eee, wiesz...

- Harry Potter mnie kocha - teraz się z nim droczyła, a typowy dla niej ironiczny uśmieszek wpłynął jej na usta.

- Chodziło mi tylko...

- Nie no, serio, to było naprawdę słodkie - zapewniła go. - Kochasz mnie.

Harry znów roześmiał się nerwowo i patrzył wszędzie, tylko nie na nią.

- Nie, nie, kochasz mnie. Nie możesz tego cofnąć, nie ma tak.

Harry wywrócił oczami i ruszył z powrotem do domu.

- Chyba śnisz! - krzyknął przez ramię.

- Kochasz mnie! - przypomniała mu z szerokim uśmiechem.

- Śnisz!

- Niee. Wiem co powiedziałeś. Wiem co usłyszałam - zawołała za nim. - Kochasz mnie.

- Marzycielka - odkrzyknął, zatrzaskując za sobą drzwi do kuchni. Będzie temu zaprzeczał do grobowej deski.

- No dobra - mruknęła Ginny pod nosem. Nachyliła się, by złapać kolejnego gnoma i przerzucić go przez płot, ale uśmiech nie znikał z jej twarzy.

Potrzeba / Harry Potter [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz