Rozdział 63

480 36 1
                                    

Dwa miesiące później

Harry chodził powoli po Sali GD, obserwując z uwagą rozgrywające się wszędzie naokoło pojedynki. Skinął z aprobatą Neville'owi, który ostro walczył z Luną i właśnie wystrzelił znakomity ogłuszacz, przed którym Krukonka z trudem się uchyliła. Neville naprawdę się poprawił.

Jego wzrok przeniósł się na Ginny, która pracowała z kilkorgiem Ślizgonów, którzy dołączyli w tym roku do grupy. Pracowali nad Patronusami i Harry z radością obserwował lwa Ginny, biegającego w kółko wokół obłoków mgły i bezkształtnych zwierząt, które produkowali pozostali. Ginny podniosła głowę, a kiedy ujrzała, że ją obserwuje, uśmiechnęła się domyślnie. Odpowiedział uśmiechem.

Między nimi wszystko układało się pomyślnie. Od ich pocałunku w korytarzu po pierwszym treningu quidditcha minęły już dwa miesiące i zdołali odnaleźć jakąś równowagę. Ginny wydawała się naprawdę szczęśliwa z Deanem, choć oglądanie jej z innym facetem było dla Harry'ego bardzo dziwne. Mówił jej to kilka razy, a ona za każdym razem się z nim zgadzała.

Czasami nawiedzało go wspomnienie tego pocałunku i miał wówczas wrażenie, że jego usta płoną. Zastanawiał się, czy Ginny kiedykolwiek przyzna się do pociągu, który nawzajem do siebie czują. Gdyby nie rozumiał jej tak dobrze, byłby zraniony, zmieszany i zły z powodu jej zachowania. Jednak rozumiał aż za dobrze.

Środowe lekcje z Dumbledorem okazały się, jak określała to Ginny „zajekurwabiste". Harry zaśmiał się zszokowany, kiedy Ginny pierwszy raz użyła tego określenia, ale musiał się zgodzić. Oboje uczyli się znacznie więcej niż uważali za możliwe.

Jedyną wadą, a Harry nie był do końca pewien czy uznać to za wadę, było to, że pojedynkowanie się z Ginny okazało się, mówiąc wprost, cholernie podniecające. Niejednokrotnie przekonywał się ze wstydem, że po skończonej walce miał ochotę odrzucić różdżkę i rzucić się na swoją przyjaciółkę. Podobała mu się zawsze, ale z reguły to uczucie krążyło gdzieś pod powierzchnią. Jednak w czasie walki adrenalina potęgowała je, póki wnętrze Harry'ego nie wypełniało się w całości gorącym pożądaniem. Z reguły rozwiązywał to po prostu idąc polatać, ale często żałował, że nie ma dziewczyny.

Byłby jeszcze bardziej zażenowany, gdyby nie to, że podejrzewał, ze ich pojedynki robią to samo z Ginny. Wielokrotnie widział w jej oczach ten sam błysk.

- Śnisz na jawie, profesorze Potter?

Potrząsnął głową i obrócił się z uśmiechem ku szczerzącej się wesoło Ginny. Zaczęła tak ostatnio do niego mówić, ze względu na autorytet, jaki wyrobił sobie wśród członków GD. Zrobił kilka kroków w jej stronę i przeciągnął dłonią po jej jedwabistych włosach, ciągnąc żartobliwie za końce.

- Gin, wyglądasz na zmęczoną. Jak ci się ostatnio sypia?

Miała ciemne kręgi pod oczami i ostatnio była trochę marudna. Po trzech latach przyjaźni Harry świetnie wyczuwał jej nastroje. Tym razem to ona potrząsnęła głową.

- Nie najlepiej - powiedziała z żalem. - Koszmary. A że nie mogę przyjść i spać z tobą... - urwała bezsilnie i wzruszyła ramionami. Harry sięgnął po jej rękę.

- Przykro mi, Furio.

Zgodzili się, że spanie Ginny u Harry'ego w łóżku, skoro w tym samym pokoju jest Dean, będzie po prostu okrutne. Ale oboje cierpieli z powodu tego szlachetnego postanowienia. Dokładnie tak, jak Ginny potrzebowała Harry'ego, by odpędzał koszmary, tak i on potrzebował jej. W zeszłym roku spędzali razem przynajmniej jedną noc w tygodniu. W tym roku nie spędzili żadnej.

- Mi też - odpowiedziała niechętnie. - Ale czuję się nie w porządku, że o tym mówię. Czy to sprawia, że jestem złą dziewczyną?

- Nie. Po prostu... skonfliktowaną wewnętrznie. Nie ma nic złego w potrzebie porządnego snu w nocy. Poza tym za kilka tygodni Boże Narodzenie - dodał Harry, gdy oboje odwrócili się do pokoju, obserwując poczynania członków GD. - Dean jedzie do domu, prawda? Możesz wtedy spać ze mną, jeśli potrzebujesz.

Jej twarz rozjaśniła się.

- Racja! Dzięki Merlinowi!

Ginny nie uważała tego za zdradę. Ona i Harry sypiali już w jednym łóżku i z reguły ta prosta czynność wystarczała, żeby utrzymać koszmary na wodzy. I nie zamierzała spędzić Bożego Narodzenia walcząc z Tomem Riddle i wszystkimi przerażającymi wizjami, jakie postanowi na nią zesłać. A jeśli Dean się dowie i nie zrozumie, to go rzuci. Kiedy zaczęli ze sobą chodzić z zadowoleniem przyjęła jego szacunek dla jej niezależności. Jednak ostatnio wyglądało na to, że próbuje ją raczej... zwalczyć.

Potrzeba / Harry Potter [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz