Rozdział 74

554 35 0
                                    

Kurde - Ginny z rozmachem zatrzasnęła wieko swojego szkolnego kufra. - Harry, zgubiłam mój podręcznik do Eliksirów. Mógłbyś mi pomóc go znaleźć?

- Gin, mamy jeszcze prawie trzy tygodnie zanim będziemy musieli wracać do szkoły. Czemu robisz zadania domowe?

Wywróciła oczami.

- Obiecałam Hermionie, że skończę moje wypracowanie z Eliksirów, zanim ona przyjedzie. Chcę po prostu już zacząć.

- Od kiedy to słuchamy Hermiony jeśli chodzi o nasze zadania domowe? - burknął Harry. Ale wstał z jej łóżka i podniósł materac, żeby zajrzeć pod spód. - Rany, a ja myślałem, że to w moim pokoju jest bałagan!

- Słucham Hermiony, odkąd zaharowywała się, żeby pomóc mi na SUM-ach - poinformowała go Ginny. Jej głos dobiegał go nieco przytłumiony, bo klęczała z głową ukrytą w szafie. Harry przez moment podziwiał jej tylną część ciała, potem potrząsnął głową i znów zajrzał pod łóżka.

Znalazł tam nieskończoną ilość pergaminu, powieści w miękkiej oprawie, starego wypchanego królika, który nie był zadowolony, że go obudzono i metalową puszkę, w której coś grzechotało przy poruszaniu.

- Sprawdzę twój pokój - oznajmiła Ginny. - Mogłam go tam wczoraj zostawić.

Wyszła z pokoju, a Harry znowu spojrzał na puszkę, którą właśnie miał odłożyć na bok. Wieko spadło i Harry zajrzał do środka. Wnętrze wypełniały fiolki. Większość była pusta, ale w kilku wciąż wirował szaro-różowy płyn. Wstał, nie puszczając puszki. Wydobył jedną fiolkę i uniósł ją do światła. To wyglądało na...

- Co ty robisz? - spytała ostro Ginny. Stałą w drzwiach, ściskając w ręku podręcznik do Eliksirów. Pospiesznie weszła do pokoju i zatrzasnęła za sobą drzwi. - Odłóż to!

Harry zmarszczył brwi i przyjrzał się uważnie jej twarzy, szukając potwierdzenia swoich podejrzeń.

- Po co ci te wszystkie fiolki? - spytał powoli. - Co ty bierzesz?

- Są na skurcze przy okresie - odpowiedziała stanowczo. - Odłóż je.

Kłamała, a on to wiedział.

- Eliksir, który bierzesz na skurcze jest czerwony - powiedział Harry. - Ten jest szaro-różowy, zupełnie jak Eliksir Słodkich Snów.

Ginny zamrugała zdumiona.

- Nie wiem co bardziej mnie zdziwiło, czy fakt, że wiesz jaki jest kolor eliksiru, który biorę podczas okresu czy że naprawdę wiesz jaki kolor ma mieć Eliksir Słodkich Snów.

- Ginny, to nie żarty - przerwał jej ostro Harry. - Dlaczego używasz go tak dużo? To może uzależniać i świetnie o tym wiesz!

Ginny oklapła pod jego przenikliwym spojrzeniem. Opuściła ramiona i wbiła wzrok w podłogę. Harry schował z powrotem fiolki do puszki i mocno docisnął wieko. Ginny nagle wzięła gwałtowny, urywany oddech i odwróciła się twarzą do drzwi. Wzięła zamach i cisnęła podręcznikiem w ścianę tak mocno, jak była w stanie. Uderzył w ścianę z hukiem i upadł na podłogę, gdzie leżał otwarty, a jego karty poruszały się w delikatnej bryzie wpadającej przez otwarte okno.

Harry zerwał się i wziął ją w ramiona, wiedząc, że Ginny zaraz wybuchnie złością albo łzami. Trzymał ją, aż przestała się rzucać i oparła o niego. Wykorzystał jej chwilową słabość, wziął ją na ręce i zaniósł do łózka, gdzie posadził sobie na kolanach i trzymał w objęciach, czekając aż będzie gotowa mu wszystko wyznać.

- Dostaję je przez sowę z apteki na Ulicy Pokątnej - powiedziała wreszcie. Jej głos stłumiony, bo przyciskała twarz do jego szyi. - To Tom, przychodzi prawie każdej nocy. Zupełnie jakby nie mógł się do mnie dostać kiedy jestem przytomna, ale potem zasypiam, mam koszmary i nagle zaczyna do mnie gadać i nie przestaje... nawet kiedy się budzę.

Potrzeba / Harry Potter [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz