Rozdział 2

118 1 1
                                    

Szliśmy do mojego domu sporo czasu, gdyż zamiast normalną, prostą droga do mojego mieszkania, zahaczyliśmy o park. Trochę dziwnie się czułam w towarzystwie Carla. Był ode mnie trochę niższy i miał bujne czarne włosy. Miał karnację, jakby któryś z jego rodziców był mulatem. Duże brązowe oczy co chwilę spoglądały na mnie. Odwracałam się gdy tylko to zauważyłam.

-Nic nie powiesz? Masz zamiar iść w ciszy? - zapytał Carl

-Nie, a o czym chcesz pogadać? - odpowiedziałam

Nie odpowiedział. Złapał mnie za rękę i pociągnął do wyjścia z parku. O co mu właściwie chodzi? Nie chciałam mu już zawracać głowy, więc się nie odzywałam. Nagle się zatrzymał.

- Zostań tu... - rozejrzał się, czy nikogo nie ma i mnie pocałował w policzek. Biegiem wrócił do parku zostawiając mnie samą przed wejściem. Zniknął w którejś alejce. Oparłam się o mur i zamknęłam oczy. Czułam, jak nogi mi się zsuwają, a po chwili zjechałam cała na ziemię.

Śniło mi się, że byłam w jakiejś dużej sali. Na ścianach było mnóstwo pięknych malowideł. Nigdzie nie było drzwi. Czułam się uwięziona. Położyłam się na ziemi gapiąc się na sufit, który był pomalowany na biało. Usłyszałam zbliżające się kroki, zerwałam się z ziemi i przyjechałam wzrokiem całe pomieszczynie. "Jo!"

Obudziłam się słysząc tylko głos Carla

- Jo! Słyszysz mnie? Wstawaj!

- Już, już... Co się stało? Która jest godzina? - powiedziałam, gdy tylko wstałam z ziemi.

- Jest już osiemnasta. Chodź do domu - powiedział pomagając mi iść. Bolały mnie wszystkie kości. Najbardziej u nóg.

Doszłam do domu. By nie pokazywać kolegi, pożegnaliśmy się przed blokiem. Gdy weszłam do mieszkania, rzuciłam torbę w kąt i położyłam się na kanapie.

Przygody Jo [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz