20.Trudna rozmowa

280 19 9
                                    

Weszłam do mojego domu(starego) i szukałam mamy.Była w kuchni z tatą, przytulali się.Szczerze to dawno ich takich nie widziałam.

-Heeej - powiedziałam nieśmiało.

-O!Jesteś!Wiesz coś w sprawie Konstanji? - zapytał tato.

-Tak.Jest u...koleżanki.Przywiezie ją do domu jak wytrzeźwieje.

-Co się z nią dzieje?Nigdy nie piła - zdziwiła się rodzicielka.

-Mamo, kiedyś musi być ten pierwszy raz.

Mama spojrzała na mnie pytająco jakby wiedziała co się stało tamtej nocy.

-Tak, masz rację.Przyszłaś po resztę rzeczy?

-Tak.Idę na górę.

Poszłam i weszłam do mojego dawnego pokoju.Podeszłam do biurka gdzie niedawno siedziałam i uczyłam się, gdzie rozmawiałam godzinami z Adamem.Będzie trochę mi brakowało tego miejsca, ale kiedyś musiało do tego dojść.

Usiadłam na łóżku i sięgnęłam pamięcią do 22 marca.

Urwalismy się wtedy z Adamem z lekcji i przyszliśmy do mnie.Nikogo nie było w domu więc trochę pobalowaliśmy.Ja poszłam do salonu włączyć jakąś muzykę, a Adam poszedł do kuchni przygotować małe drinki.Gdy ja szalałam w salonie przy starych przebojach, Adam tylko stał i patrzył się na mnie jakby chciał mnie zjeść.Ale po jakiś 2 minutach dołączył do mnie i razem szaleliśmy.Skakaliśmy po łóżku, czołgaliśmy się po podłodze, po prostu szaleństwo.Ale gdy znudziła nam się ta impreza, poszliśmy do mojego pokoju.Adam od razu rzucił się na moje łóżko i udawał, że śpi.Wiedziałam, że to jego podstęp.Ja sama rzuciłam się obok niego i zaczęłam głaskać go po głowie.On nawet nie drgnął.Kurczę twardy jest - pomyślałam.Przybliżyłam się do niego i pocałowałam w policzek.Zero reakcji.On chyba zasnął.

-Adam!Nie udawaj, że śpisz.

Brak odpowiedzi.Znowu go pocałowałam w policzek i wreszcie zaskoczył!Jednym ruchem znalazł się nade mną.

-Po co udawałeś, że śpisz?

-Żeby cię trochę wystraszyć, skarbie.

-No to ci się nie udało.

Nic nie odpowiedział tylko pocałował mnie w szyję.Jejkuuuuu mógłby to robić godzinami.Moja rekacja jest taka sama, czyli ciche jęki.Tak chyba przez 20 minut mnie całował i straciłam poczuie czasu.

-Rita?!Naruciak?!

Adam jak najszybciej zeskoczył ze mnie i oboje spojrzeliśmy na moją siostrę.Stała i się śmiała.

-Bardzo śmieszne.Nie strasz nas.

-Dobra - zaczęła się śmiać. - Tylko jak chcecie to robić to nie tutaj, bo rodzice zaraz przyjeżdżają.

-Dziękujęmy za twoje rady - odszczeknął Adam.

Konstancja tylko pokazała mu język i wyszła.My natomiast wybuchliśmy śmiechem.

Ach te wspomnienia.Są zbyt piękne i śmieszne aby je zapominać.Zabrałam się za pakowanie.Po godzinie zeszłam na dół do rodziców.

-Skończyłam już.

-To dobrze.Zjesz z nami obiad?

-Dziękuję, nie jestem głodna.A Konstancji jeszcze nie ma?

-Właśnie nie.

-Nie martw się.Będzie dobrze.

Nagle usłyszałyśmy, że ktoś wchodził do domu.Obie z mamą ujrzałyśmy Konstancję i jej...niech będzie koleżankę.

-Cześć, rodzinka.Przedstawiam wam moją dziewczynę, Zuzę.

Mama patrzyła z niedowierzaniem i czułam, że zaraz wybuchnie wojna.

-Dziewczyna?!Jaka dziewczyna?!To jest jakiś żart?!

-Nie, mamo.To jest moja dziewczyna i nie macie nic do gadania.To ja mam być szczęśliwa, co nie?

Moja siostra poszła na górę, a Zuza została z nami na dole.

-Rita, o co chodzi?!Ja nie mogę...

Mama wtuliła mi się w ramie.Rozumiem jej reakcje.

-Przepraszam, ale muszę już iść -odezwała się Zuza i wyszła.

Mama oderwała się ode mnie i pobiegła do pokoju mojej siostry.Ja udałam się za nią.

-Konstancja?!Wytłumacz mi co się dzieje!

-Nie krzycz!Nie mam zamiaru cię przekrzykiwać!

-Halo!Uspokójcie się obie.A ty Konstancja wytłumacz mamie o co chodzi, bo wpadnie w depresje.

-Już mówiłam o co chodzi.

-Przyprowadziłaś swoją...dziewczynę?Mam rozumieć, że jesteś...

-Tak!Jestem lesbijką i się tego nie wstydze.A wy jak chcecie mnie wydziedziczyć z rodziny to prosze bardzo.Chcę być szczęśliwa i będę!

-Czemu ty nam to robisz?!Byłaś normalna!Co w ciebie wstąpiło?!

-To teraz jestem nienormalna?Przepraszam, ale musicie wyjść!

-Konstancja?!Mama tego nie rozumie.Nie bądź taka!

-Niby jaka?Taka, że jestem lesbijką?Może musiało tak być?

Mama wybiegła z jej pokoju z ogromnym płaczem.

-Mogłaś to inaczej zrobić - pokręciłam głową.

-Niby jak?

-Pogadać na spokojnie, a nie przyprowadzać tą laskę!

-Przecież wiesz, że z nimi nie da się normalnie porozmawiać - prychnęła.

-Mogłaś spróbować.Ale sama chciałaś wojny to będziesz ją miała.

Wyszłam stamtąd, bo chciałam jak najszybciej porozmawiać z mamą.Zastałam ją w sypialni tulącą się do taty.

-Mamo..

-Proszę, wyjdź.Musi ochłonąc.Idź pozałatwiaj swoje sprawy.Zadzwonię później.

-Dobrze, tato.Ona nie chciała w ten sposób tego zrobić.Nie mogła dłużej trzymać tej tajemnicy..

-Nie tłumacz jej.Idź już.

-Na razie.

Wyszłam z domu i kierowałam się do mojego mieszkania.Wciąż nie mogłam uwierzyć, że Konstancja tak postąpiła.Mama się załamie.Już się załamała.Ale to jej życie i ona będzie postępowała tak jak chce.Nikt jej nie może zabronić decydować.



Wszystko Będzie Dobrze [Naruciak]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz