Rozdział 2

9 0 0
                                    

Siedzialam na angielskim był to mój ulubiony przedmiot umialam go perfect ponieważ zawsze mi się marzylo aby wyleciec do USA dlatego lubilam sie go uczyc .Teraz właśnie rozmyslalam nad moim życiem do kiedy nieuslyszalam swojego imienia 

—Panno Lindemann—uslyszalam glos pani Thompson

—cindy !!!!!!!—chlopak siedzący ze mną w ławce szturchnal mnie abym się odezwala

—tak pani Thompson–otrzasnelam sie mówiąc, to cały czas byłam w swoich myślach 

—nad czym panienka tak myslii ?—zapytala mnie pani Thompson 

—jaaaa.......—nie dokonczylam bo akurat zaczął dzwonić dzwonek na przerwę 

Na szczescie ,uwielbiam ten moment kiedy nie wiem co odpowiedzieć i słyszę dźwięk dzwonka to jak wygrana w loterii 

—panienko mam nadzieje ze zaczniesz być aktywna na lekcji

—tak proszę panią dowidzenia —powiedzialam to nie patrząc na nią i szybkim tempem wybieglam z klasy 

Po skończonych wszystkich lekcjach przyjechał mój brat jeszcze nie zdarzylo się aby po mnie nie przyjechał dziwilam się ze mu  się chciało zrywać codziennie z pracy aby tylko przyjechać i zawieźć mnievdo domu no ale to się właśnie nazywa nadopiekunczosc przykre ale nigdy nie mogę mieć swojego zdania.kiedy weszlam do domu oczywiście ojca nie było ale jak mam być szczera to juz się przyzwyczailam do tego.Postanowiłam ze zrobię sobie jakiś obiad ale niestety po otwarciu lodówki zmieniłam zdanie i postanowilam ze zamowie sobie moja ulubiona pizzę 4 sery i juz po 30 minutach pizza była zjedzona oczywiście nie cala nie dalabym rady.Kiedy zjadlam postanowilam ze pójdę do swojego pokoju i zobacze co dzieje się w świecie wirtualnym po odpaleniu laptopa weszlam na facebooka i zobaczylam jedna wiadomość po przeczytaniu jej moje życie zmieniło się o 180 oczywiście nie całkiem bo na pewno ktoś stanie na drodze 

Hej przepraszam ze znowu rozdział krotki ale ja dopiero się rozkrecam mam nadzieje ze się spodobało 😊



NEVER LOSE HOPEWhere stories live. Discover now