Nazywam się Anastazja Black, mam piętnaście lat i uczęszczam do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Noszę nazwisko, które w świecie czarodziejów budzi respekt i niepokój, choć moja historia jest bardziej skomplikowana, niż mogłoby się wydawać. Mój ojciec, Syriusz Black, odsiaduje wyrok w Azkabanie za zdradę Potterów. Matki nigdy nie poznałam, a opiekę nade mną sprawuje Remus Lupin – wilkołak, a zarazem jedyny przyjaciel mojego ojca, który pozostał wierny.
Wszyscy mówią, że Syriusz jest winny. Nawet Harry Potter – chłopak, który przeżył – nie ma co do tego wątpliwości. A jednak w głębi serca czuję, że coś się tu nie zgadza. Nie mogę uwierzyć, że mój ojciec mógł zdradzić swoich przyjaciół. Wiele słyszałam o ich relacji i chyba jako jedyna wierzę w jego niewinność. Ale Harry, ze swoim nadętym ego, zdaje się wiedzieć wszystko najlepiej. Nie mogę go znieść. Zawsze otoczony bandą przyjaciół, zawsze w centrum uwagi, jakby całe życie kręciło się wokół niego. A przecież jest tylko Gryfoniakiem, który myśli, że cały świat mu się należy.
W przeciwieństwie do niego, moją lojalność zyskał ktoś zupełnie inny. Draco Malfoy. Mój można by powiedzieć, mój najbliższy przyjaciel. Draco i ja mamy wspólną filozofię – świat nie jest czarno-biały, a lojalność jest wartością, którą trzeba cenić ponad wszystko. Choć jestem od niego młodsza o rok, chodzimy do tej samej klasy. Razem tworzymy duet, który niełatwo przeoczyć. W moich oczach Draco jest kimś, na kogo zawsze mogę liczyć, choć inni go nie rozumieją.
Dzisiejszy dzień zaczął się nerwowo. Przed powrotem do Hogwartu wstałam wcześnie, lecz mimo to, jak zawsze, czas uciekał mi przez palce. Szybko podeszłam do lustra. Ujrzałam w nim swoje odbicie: szczupła sylwetka, długa kaskada brązowych włosów, duże niebieskie oczy i blada, niemal przezroczysta skóra. Na sobie miałam czarne spodnie, szarą koszulkę i czapkę, którą wciągnęłam na głowę, by zasłonić rozczochrane włosy. Nagle do pokoju wpadło wspomnienie, że muszę jeszcze znaleźć sobie miejsce w pociągu.
– Powinniśmy już wychodzić – rzuciłam w kierunku Remusa, który siedział przy stole w salonie, całkowicie pochłonięty lekturą „Proroka Codziennego". W moim głosie zabrzmiała nuta irytacji, gdy zobaczyłam, że ani drgnie.
– Tak, tak. Już idziemy – odparł spokojnie, ale zamiast ruszyć się z miejsca, spojrzał na mnie z dziwnym wyrazem twarzy. – Ale najpierw muszę ci coś powiedzieć.
Zmarszczyłam brwi, czując narastające napięcie. Coś w jego głosie było niepokojące.
– W tym roku będę nauczał Obrony przed Czarną Magią w Hogwarcie.
– Co?! – wyrwało mi się mimowolnie. Serce podskoczyło mi do gardła. Jak zniosę jego bliskość z Potterem przez cały rok? Przecież on jest nim zafascynowany! W końcu to syn jego zmarłego przyjaciela...
– Dokładnie to, co powiedziałem – westchnął zrezygnowany, jakby już wcześniej przewidywał moją reakcję. – A teraz naprawdę musimy iść. Nie chcesz przecież spóźnić się na pociąg.
Niechętnie, ale poszłam za nim. Lupin złapał moją walizkę, a chwilę później już teleportowaliśmy się na peron 9 i ¾. Przyszedł czas na pożegnanie – szybko, bez zbędnych słów. Remus, jak zawsze, pocałował mnie w czoło, jakby byłam jego własnym dzieckiem. Był dla mnie jak ojciec, choć wiedziałam, że nie zastąpi Syriusza.
– Miłej podróży – rzucił, zanim zniknął.
Stałam chwilę, wpatrując się w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą stał, zanim przypomniałam sobie o walizce. Wzięłam ją i ruszyłam w stronę pociągu. W tłumie uczniów dostrzegłam znajomego blondyna.
– Draco! – zawołałam, rzucając się w jego stronę. Puściłam walizkę na ziemię i zarzuciłam mu ręce na szyję.
– Anastazja? – zdziwił się, odsuwając mnie lekko, by lepiej mi się przyjrzeć. – No proszę, wyładniałaś – dodał, poruszając brwiami w typowy dla siebie, zuchwały sposób.
– Wiem! – odparłam z uśmiechem. – A ty? Nadal to samo zimne spojrzenie.
Draco uniósł brew, zadziorny uśmiech pojawił się na jego twarzy.
– Cóż, ktoś musi utrzymać poziom. Nie wszyscy możemy być jak Potter – dodał z sarkazmem. – Przecież jemu by nawet w smokingu udało się wyglądać jak skrzat domowy.
Zaśmiałam się.
– Zgadza się – zaśmiałam się, ale mój śmiech przerwało pojawienie się kobiety stojącej tuż za nim. Narcissa Malfoy. Jej blond włosy z czarnymi pasemkami lśniły w słońcu, a jej spojrzenie, pełne lodowatego dystansu, zatrzymało się na mnie. Wyprostowałam się, starając się zachować spokój.
– Dzień dobry – odezwałam się z szacunkiem. – Jestem Anastazja Black.
– Black? – powtórzyła, jakby nie mogła uwierzyć, że noszę to nazwisko. Jej oczy, szeroko otwarte, przeszywały mnie na wskroś.
CZYTASZ
Córka Black'a
Hayran KurguOpowieść o córce Syriusza Black'a. !UWAGA! Akcja dzieje się na 5 roku ale wydarzenia są z 3 części. Opowiadanie ma chyba z 7 lat dlatego je gruntownie poprawiam, żeby było czytalne. Zapraszam.