Rozdział 37

7.3K 499 45
                                    


**********2 tygodnie później********
2 tygodnie minęły mi bardzo szybko, odpowiedzi od sądu jeszcze nie mamy. Ja i Leo, hmm. No nie jesteśmy jeszcze razem.
Jeszcze, chcę mu dzisiaj powiedzieć że się zdecydowałam. Z Emmą zaprzyjaźniłam się bardziej, Kate wyjechała już 2 tygodnie temu.
Nie odezwała się ani razu od tamtej pory, trudno.
Byłam aktualnie na śniadaniu.
Jacob się na mnie gapił, nie wiem czy to przez mój strój. Po raz pierwszy od kąd tutaj jestem mam krótkie spodenki na sobie, odwróciłam wzrok. Zaczęłam grzebać widelcem w jedzeniu, nie byłam zbyt głodna. Odstawiłam mój talerz.

-Emily, znowu nic nie zjadłaś?-zapytała kucharka.

-Nie jestem specjalnie głodna.

-Już 5 dzień z rzędu?

-No widzi pani. Tak już jest ze mną jest-powiedziałam i poszłam do pokoju.
Usiadłam na łóżku i przeglądałam social media. Nudzę się tutaj,jeszcze tydzień i szkoła. Nie zbyt chcę, ale muszę. Myśl że nie pójdę do szkoły z moimi przyjaciółmi dobija mnie, ale w końcu kiedyś stąd wyjdę.
Nagle ktoś zapukał do drzwi.Myślałam że to Leo i Lukas, podeszłam do drzwi a w nich stała mama Lukasa.

-Cześć ciociu-powiedziałam i przytuliłam kobietę.
Ona odwzajemniła uścisk.

-Cześć Emily, przyszłam bo dostaliśmy list z terminem rozprawy-powiedziała.

-Kiedy?

-Napisali że za 3 dni mają odwołaną rozprawę i czy możemy przyjść.

-Wiesz ja tu siedzę i nic nie robię, może że tobie nie pasuje.

-Dla mnie jest idealnie. Im szybciej tym lepiej-powiedziała-To bądź gotowa na 9.

-Ok.

-Do zobaczenia-powiedziała i mnie przytuliła po czym poszła.
Usiadłam na łóżku.
Emma weszła do pokoju.

-Ey czy to była mama Lukasa?-zapytała.

-Tak, za 3 dni mamy rozprawę.

-I co wyjdziesz pewnie stąd?

-Nie wiadomo jak tak to będę tęsknić-powiedziałam.

-Wiesz jakaś rodzina jest mną zainteresowana. Chcą mnie wziąść do siebie, może nie będzie tak źle.

-Oby byli dobrzy dla ciebie.

-Oby, ale będziesz pisać?-zapytała.

-Oczywiście a jak ta rodzina ciebie weźmie to będziemy się widywać.

-Czyli wszystko załatwione-przybiła mi piątkę.
Porozmawiałyśmy jeszcze trochę.
Emma poszła do parku a ja czytałam książke. Usłyszałam pukanie do drzwi.
Otworzyłam drzwi a w nich stał Leo.
Przywitałam się z nim.

-Leo, wiesz pamiętasz jak się mnie pytałeś czy chcę zostać....-nie dokończyłam bo mi przerwał.

-Tak iiiii?

-Myślałam nad tym codziennie od kąd to spytałeś.Tak zgadzam się-powiedziałam. Na twarzy chłopaka pojawił się uśmiech i to szeroki.
Przytulił mnie, staliśmy w uścisku dość długo.
Do pokoju weszła Emma.

-Hej Emeo!-krzyknęła.
Leo spojrzał na nią a potem na mnie jego wzrok był typu wtf?.

-Powiem ci później-poklepałam go po ramieniu. Poszliśmy do ogrodu.
Usiedliśmy na ławce.

-O co chodziło Emmie z tym Emeo?-zapytał.

-Wtedy jak mnie poprosiłeś o chodzenie opowiedziałam to Emmie a ona powiedziała że nas shippuje i dała nam nazwę Emeo-powiedziałam po czym wybuchnęliśmy śmiechem.
Rozmawialiśmy dość długo,nie poszłam na obiad bo nie byłam zbyt głodna. Leo był na mnie zły że mało jem, ale nawet on mnie nie zmusi do jedzenia.
Po 17 Leo poszedł, ja poszłam do pokoju.
Emma siedziała na łóżku.
Usiadłam na moim łóżku i wzięłam książkę. Widziałam że dziewczyna mi się przygląda, spojrzałam na nią.

-Czyli Emeo istnieje?-zapytała szczęśliwa.

-Moożliwe-powiedziałam.

-Wiedziałam, ja chyba zostanę wróżbitką-powiedziała.
Zaczęłyśmy się obie śmiać.
O 18 była kolacja. Poszłam na sołówkę, ale nie tknęłam nic.

-Emily-zaczęła kucharka, ale jej przerwałam.

-Spoko jadłam z wolontariuszem-powiedziałam i wyszłam.
Poszłam do pokoju i usiadłam na łóżko. Emma spojrzała na mnie wściekła.

-Znowu nic nie zjadłaś-powiedziała.

-No sorry, ale jak nie jestem głodna to nie będę jadła na siłę. A poza tym przydałoby mi się schudnąć-powiedziałam.

-Jasne chyba z kości na ości-prychnęła Emma-Jesteś szczupła i nie masz po co się odchudzać.

-Dobra koniec tematu-powiedziałam podchodząc do szafy. Wzięłam pidżamę i poszłam do łazienki.
Po drodze spotkałam Jacoba, ale nic nie mówił, całe szczęście. Niby jesteśmy pogodzeni i w ogóle,bale jakoś nie uwielbiam go czy coś. Wręcz przeciwnie, wkurza mnie. Wkurza mnie niczym. Nie wiem czy tylko też tak mam że ktoś mnie wkurza i mam mu ochotę przyjebać, ale nic mi nie zrobił. Jak tylko ja tak mam to jest to kolejny dowód że jestem wariatką.
Kiedy byłam już w pokoju wzięłam telefon i postanowiłam napisać do Lukasa.
Ja:Hej czemu dzisiaj nie przyszedłeś?

Lukas:Musiałen coś załatwić.Zobaczymy się dopiero na rozprawie.

Ja:Ok.

Leo:Hej co tam dziewczyno?Ale to fajnie brzmi😂☺
Zaśmiałam się.
Ja:Wszystko ok chłooopaku.A u ciebie?

Leo:Też bo mam najlepszą dziewczynę na świecie.

Ja:To prawda😂😂.Ale ty też jesteś spoko xD
Leo:Ekhm....Tylko....Spoko?O nie jutro masz śmierć gwarantowaną.

Ja:Już się nie mogę doczekać.Na grobie będzie napisane ~zginęła z rąk CHŁOPAKA.

Leo:Śmiechłem

Ja:To nie jest śmieszne😑😑

Leo:Psieplasiam.

Ja:Idę spać.Dobranoc😘❤

Leo:Dobranoc księżniczko❤
Odłożyłam telefon i zasnęłam.
*******************************
733
Hej heloł.Chciałam wam podziękować za 3 tyś.Więc...Dziękuję baldzoo baldzooo.
Chciecje maraton z tej okazji?
Napiszcie w komentarzach.

To Ja.Twój Stalker|L.DOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz