Mija pierwszy tydzień mojego pobytu w pałacu samego króla Coldwater, w co nadal nie mogę uwierzyć. Jak Siostrom udało się to załatwić? I dlaczego akurat tutaj? Tysiąc myśli krąży mi codziennie po głowie. Na większość z nich jednak nie znam odpowiedzi.
Robię to co mam robić, posłusznie wykonuję polecenia. Z jednej strony nadal mam pustkę w sercu po utracie Nate'a, a z drugiej jest mi lepiej, ponieważ nie mam wrogich stosunków z Liamem.
Ach Liam. No właśnie...
Od ostatniej rozmowy wyjaśniającej wszystko i nic, nie odezwał się do mnie ani razu. Ale nie powinnam przecież tak nad tym ubolewać, bo czego tu się spodziewać? Przyszły król całego narodu ma poświęcać uwagę służącej? Właściwie to nie wiem co sobie myślę. Gdzieś tam jednak czuję lekkie zawiedzenie.
Liam jest bardzo urokliwy. Jego twarz pewnie zdobi tysiące szlacheckich gazet. Nie jedna szlachcianka wzdycha na jego widok i z pewnością nie będzie miał problemu w znalezieniu żony.
Poznałam go trochę od tej drugiej strony i nie jest zarozumiałym księciem. No, a może mi się tylko wydaje?
Nie potrafię siebie zrozumieć. Za każdym razem, kiedy słyszę jak coś mówi, albo go gdzieś widzę, nie potrafię na niego nie spojrzeć. Jednak bez odwetu.
To bardzo głupie i karcę się w myślach, że przecież nic co z nim związane mnie nie interesuje. Że się nie zauroczyłam. I mam taką nadzieję.
Co dwa dni odbywają się sądy, na których muszę być obecna. Na każdych wlepiam wzrok w ziemię, albo zamykam oczy, ponieważ bolesne wspomnienia nie uciekły z mojej głowy. Świadomość, że plac na którym to wszystko się odbywa jest tuż za pałacem, po prostu mnie przeraża. Nie potrafię już tak spokojnie patrzeć na tamto miejsce.
Przygotowania do uroczystości z okazji pięćdziesięciolecia panowania króla ciągle trwają i prawie codziennie do pałacu przyjeżdżają jacyś styliści z pomiarkami sukien i strojów. Mawen mówiła, że jest to wielkie święto, więc i ludzi nie zabraknie. Ale zapewniła też, że w tym dniu będziemy zwolnione ze służby. Westchnęłam z ulgą, bo nie wyobrażam sobie skakać przed wszystkimi gośćmi i przyjmować ich polecenia.
Oficjalny jubileusz króla odbędzie się za pięć dni. Byłam niesamowicie zaskoczona, kiedy Mawen mi powiedziała, że my również mamy stylistów, którzy za niedługo przyjadą by nas zobaczyć i zrobić wymiary. Zaczynam wierzyć, że rodzina Lighwoodów naprawdę dobrze traktuje poddanych.
Nocami śnią mi się Siostry, ich słowa ciągle mam przed oczami. Chciałabym zapytać je o setki spraw. Ale za każdym razem, kiedy zabieram się do napisania listu, po prostu nie potrafię na nim czegokolwiek napisać.
Wystarczyło by: Dlaczego?
Ale nie dam rady. Myślę, że pora zamknąć rozdział związany z Siostrami. Pora otworzyć nowy- mimo wszystko.
CZYTASZ
Królowa Coldwater
FantasyJane żyje w Coldwater- kraju, gdzie ludzie są podzieleni na rangi: albo jesteś biednym i mieszkasz we wiosce zarabiając marne grosze, albo żyjesz w szlacheckim rodzie w dożywotnim dostatku. Dziewczyna nie ma łatwego życia. Poprzez brak pieniędzy wsz...