Weekend minął bardzo szybko. Justin wrócił do domu. Po naszej romowie praktycznie unikaliśmy siebie. Nawet mama zauważyła i pytała mnie co jest nie tak.
Szykowałam się właśnie na uczelnię. Chciałam jak najszybciej porozmawiać z Mią. Wzięłam wszystkie rzeczy i ruszyłam.
- Hej Mia - Krzyknęłam z radością i jednocześnie ze smutkiem.
- Cześć Sel i jak?
- Wiesz to będzie długie opowiadanie, może pójdziemy na kawę?
- Z wielką przyjemnością. Nie mam ochoty dzisiaj tam siedzieć - powiedziała wskazując na budynek uniwersytetu.
Udałyśmy się do pobliskiej kawiarni, gdzie zamówiłyśmy cappuccino i ciasto.
- No to opowiadaj - powiedziała Mia.
Zaczęłam mówić o tym co się stało między mną a Justinem, o naszej późniejszej rozmowie o Bethany i o tym, że poniosły go emocje i nigdy więcej się to nie powtórzy. Mia otworzyła oczy ze zdziwienia i patrzyła się w jeden punkt.
- I co zamierzasz? - Zapytała.
- Nie mam pojęcia - Westchnęłam.
- Są dwa wyjścia. Albo urywasz z nim kontakt i zapominasz o jego istnieniu albo..
- Albo co? Pierwsza opcja jest niemożliwa, nie mogę o nim zapomnieć. W życiu.- przerwałam jej.
- Druga opcja to szczera rozmowa. Powiedz mu, co czujesz Sel. On musi o tym wiedzieć, bo może też coś do ciebie czuje, a boi się o tym powiedzieć? Nie wiesz co w nim siedzi.
- Mia... Nie potrafię o tym mówić, więc obie opcje są bezsensowne.
- Selena do cholery! Musisz coś z tym zrobić rozumiesz?!
- ehhh postaram się.
CZYTASZ
I need him... |•Jelena•|
Fanfiction#106 w Fanfiction 19.12.2017 [Zakończone] Najlepsi przyjaciele? Tylko do czasu.