17. Dziwne początki

135 12 4
                                    

Bonusikowy rozdział :D

Teraz będzie takich więcej, albo będą częściej, bo mam już przygotowany materiał na zapas, bo wszystko, aż do finału tego opka jest już napisane, tylko trzeba to zedytować (pisane na messangerze razem z TicciTimeSweet xD), by to miało ręce i nogi :D 

.................................................

Olivia

Nastawiłam czajnik na herbatę i wyjęłam z szafki herbatniki.

W kuchni panowała cisza i spokój. Tego było mi potrzeba.

Po chwili, usłyszałam kroki na schodach.

Wyczułam zapach dezodorantu Gabriella i już nawet nie musiałam się odwracać, by wiedzieć, że to on.

Usiadł obok mnie i spojrzał w moja stronę świdrującym wzrokiem. Odwzajemniłam spojrzenie, a on uśmiechnął się pokrzepiająco.

- Nie przejmuj się Dianą. Jest nieufna, ale wiem, że nie będziecie miały problemów ze sobą. Z Oliverem ma dobre relacje, więc mogę się założyć o wódkę, że i z tobą tak będzie.

- Dobra, wezmę sobie ten zakład do serca.

Czajnik zaczął gwizdać. Wstałam i zajęłam się przygotowywaniem herbaty.

- Chcesz coś? – spytałam, nie odwracając się w jego stronę

- Kawy. Zrobisz mi?

- Jasne.

Kiedy już oba napoje były gotowe, siadłam obok mojego rozmówcy i zapadła błoga cisza.

Zamknęłam oczy.

W pewnym momencie poczułam na głowie rękę Gabriella.

Spojrzałam na niego zaskoczona, a on tylko się uśmiechnął i powiedział:

- Nie patrz na to, co mówią inni. Jesteś jedyna w swoim rodzaju.

- No proszę, proszę. – usłyszałam za sobą znajomy już głos Diany. Na te słowa, Gabriell szybko odjął rękę od mojej głowy.

Wraz z nią był Ourell, który patrzył i chyba go wmurowało.

....................................................................................

Diana

Mój ogromny banan na twarzy wyjaśniał wszystko! Ta sytuacja...nie spodziewałabym się tego po Gabrysiu, ale człowiek się myli. Przyznam, że przez chwilę mnie zamurowało. Ale nie była bym sobą gdybym czegoś nie powiedziała!

- Chyba ominęło mnie trochę więcej niż by się wydawało. - powiedziałam szczerząc się jak głupi do sera.- Kto by pomyślał? Nieźle mnie chłopie zaskoczyłeś!

Patrzyłam na dziewczynę uważnie.

Usiłowała ukryć zmieszanie za krawędzią kubka, ale chyba nie za bardzo jej to wyszło, bo ręce się jej trzęsły jak osiki.

Niestety nie mogłam uśmiechnąć się szerzej, choć strasznie chciałam!

Podeszłam do Gabrysia ignorując Ourella, który zaliczył reset systemu. Położyłam ręce na jego ramionach, był spięty, zakłopotany i zły.

- Zostawić was może samych? Hmm?

- Jesteś okropna wiesz?

- Za to mnie kochacie. - szepnęłam do niego i wróciłam do pozycji pionowej.

Zimny BłękitOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz