Siedzę aktualnie w salonie i oglądam serial.Adam wyszedł do sklepu, bo zachciało mi się lodów.Teraz będę miewała takie zachcianki coraz częściej.
Myślałam, że Adam wybuchnie atakiem agresji, kiedy mu powiem o dziecku, ale na szczęście nic takiego nie miało miejsca.
Minął tydzień odkąd powiedziałam mu o potomstwie.Zachowywał się normalnie, jakby nic się nie stało.Bardzo dobrze, bo nie lubię jak ktoś ciągle koło mnie skacze.-Jestem! - słyszę.
Adam wchodzi do salonu, a ja szybko wstaję i rzucam się na niego.
-Łoo..aż tak tęskniłaś? - pyta.
Odrywam się od niego i patrzę na niego.Uśmiecham się słodko i całuję go.
-Masz lody? - pytam.
-Zależało ci tylko na nich? - odsuwa się ode mnie i robi naburmuszoną minę.
-Adasiu...
-To było niemiłe, Rita - fuknął.
-Ojj - przewracam oczami. - nie bądź zły.Masz?
-Mam.
Podchodzę do niego i go przytulam.Od razu czuję jego bijące serce.Tylko dla mnie.
-Musimy wszystkich zawiadomić.
Podnoszę głowę aby na niego spojrzeć.On jest strasznie wysoki, a ja przy swoich 160 cm wzrostu, wyglądam przy nim jak jakiś krasnoludek.
-Wiem - mruczę i wtulam się w niego bardziej.
-Widać, że tęskniłaś - śmieje się.
-Tak, a teraz dawaj te lody - odrywam się do niego.
Podaje mi je, a ja kieruje się z powrotem na kanapę.
***
-Witam wszystkich - mówię.
Stoimy w kuchni razem z Adamem i patrzymy na moich rodziców.Rozmawiali, ale gdy mnie usłyszeli niemal od razu wstali i podeszli do nas.
-Dzień dobry, córeczko.
-Dzień dobry - mówi Adam.
-Witaj Adamie - uśmiecha się mama, a tato uścisnął jego dłoń. - Co was sprowadza?
Patrzę na mojego chłopaka i przełykam głośno ślinę.Łapię go za dłoń i ściskam mocno.
-Bo...my chciellliśmyy waamm coś powiedzieeć - jąkam się.
-To może chodźmy do salonu - proponuje mama.
Kiwnęłam głową i poszliśmy do salonu.Usiadłam obok Adama na kanapie i westchnęłam.Boję się ich reakcji.
-Więc co takiego chciałaś nam powiedzieć? - pyta poważnie tata.
-Jestem w ciąży - mówię cicho.
-W czym jesteś? - pyta mama.
-Rita spodziewa się dziecka - odpowiada Adam.
Patrzę na rodziców i nie widzę nic poza uśmiechami.Zaraz, zaraz oni powinni być źli.
-To cudownie! - ucieszyła się mama.
-Ale jak to? - marszczę brwi.
-Marzyłam aby mieć wnuczka.
-Ja..cieszycie się?
-A co?Mieliśmy cię wyzywać?Rita jesteś już dorosła i wiesz co robisz - odezwał się tata.
-Nawet nie wiecie jak się denerwowałam wam powiedzieć - wzdycham.
Mama podeszła do mnie i usiadła obok mnie.Po chwili przytuliła mnie mocno.Tata gratulował Adamowi, a ja cieszyłam się tak bardzo.Wszystko poszło lepiej niż to sobie wyobrażałam.
-A wiecie jak tam Konstancja? - pytam.
-Umm..nie mamy z nią kontaktu.
-Dlaczego?
-Wyjechała dwa tygodnie temu do Londynu z Zuzą.
-Aha - tylko tyle mogłam z siebie wydobyć.
Od tamtej pory nie odzywamy się do siebie.Cały rok.Nadal nie wierzyłam, że coś takiego zrobiła.Przecież była szczęśliwa, z Zuzą.Ale widać, że zazdrość ludzka nie zna granic.
___________________
Taki krótki ale jest!
Komentujcie! ;)
CZYTASZ
W końcu musi być dobrze (cz.2 "Wszystko będzie dobrze") [Naruciak]
FanfictionDruga część książki pt.'Wszystko Będzie Dobrze' Zapraszam do czytania! Okładka wykonana przez kochaną @xprincessdaddyx