Unosiłam się w kosmosie. Zastanawiało mnie co ja tu robię. Jak na zawołanie dostałam odpowiedź.
- Witaj Katherine - odezwał się damski głos, gdzieś w przestrzeni.
- Cześć mamo - odpowiedziałam - co ja tu robię?
- Ciałem nadal śpisz, ale twoja dusza jest tutaj w kosmosie. Tak będziemy się kontaktować - wytłumaczyła moja matka.
- Yhm. Rozumiem. A czemu mnie wezwałaś? Coś się stało?
- Wezwałam cię ponieważ w Świecie, w którym teraz jesteś szykuje się wojna. Chcę cię ostrzec, dlatego tu jesteś.
- Jaka wojna? - spytałam zaniepokojona.
- Pod twoją poduszką jest książka o historii tego Świata. Przeczytaj ją dokładnie. Na pewno czegoś się dowiesz. Nie musisz się bardzo martwić. Jesteś przygotowana na wojnę, także sobie poradzisz. Ale pamiętaj, że nie możesz ujawniać całej swojej mocy. Tam jesteś tylko elfem.
- Dobrze. Będę pamiętać - odparłam.
- Aha! Prawie bym zapomniała. Spytaj Wyrocznię o tą wojnę. Przepowiednia na pewno Ci się przyda. Zastanów się dokładnie nad słowami Wyroczni. To ważne. Powodzenia córko. Chciałabym zdradzić ci więcej, ale niestety nie mogę - powiedziała, a ja znalazłam się w czarnej otchłani.
Gdzie ja jestem? Jaka Wyrocznia?
Nagle rozbłysło czerwone światło, po chwili zielone, potem niebieskie i jeszcze żółte. Przede mną unosiły się cztery światełka.
- Witaj Katherine Alison Emily Julio Rosaly Universe, córko Bogini Wszechświat. Co cię do nas sprowadza? - usłyszałam damski głos. Zatkało mnie. Skąd te światełka mnie znają?! Nagle zrozumiałam.
- Jesteście Wyrocznią, tak? - zwróciłam pytanie w stronę czterech światełek.
- Zgadza się - usłyszałam tym razem męski głos.
- Świetnie. Chciałabym zadać kilka pytań - powiedziałam zgodnie z prawdą. Chciałabym tyle wiedzieć, a z tego co moja matka powiedziała to ta Wyrocznia może mi pomóc. Tylko o co chodzi z tą przepowiednią?
- Możesz zadać tylko jedno pytanie moja droga - odezwał się kobiecy głos. To chyba powiedziało zielone światełko. Ciężko stwierdzić.
Tylko jedno pytanie?!
- No dobrze. W takim razie chciałabym dowiedzieć się czegoś o tej zbliżającej się wojnie w Świecie Fantasy.
- Oczywiście. Jesteś gotowa żeby usłyszeć przepowiednię? - odezwało się czerwone światełko.
- Tak... - zawhałam się - jestem gotowa - chyba nie będzie tak źle, co? Ta przepowiednia to nie może być nic strasznego.Z najgłębszej otchłani wychodzi Pradawny Pan
On władzy chce wielkiej i armii cały kram
Całe stworzenie świata zjednoczyć się musi
Niech władza nikogo lepiej nie kusi
Zło z dobrem na śmierć i życie się zmierzą
Tylko godni w tej walce zwyciężą
Książę elfów i jego Księżniczka do walki staną z Zapomnianym
Jednemu z nich w tej walce jest umrzeć dane♡
Minęły dwa tygodnie od mojej rozmowy z matką i Wyrocznią. Przez ten czas zdążyłam przejrzeć prawie całą książkę o historii tego Świata, którą dostałam od mamy. Wraz z Legolasem kilka razy jeździliśmy trochę dalej od Mrocznej Puszczy i znowu natknęliśmy się na Orków. Tak. Właśnie tak się nazywają te dziwolągi. Ale mniejsza.
Kraina elfów jest chroniona i w ogóle, ale nie oznacza to , że jest bezpiecznie. Ja wiem, że nadchodzi wojna, ale inni mogą się tego nie spodziewać.
Cały czas nie dają mi spokoju słowa przepowiedni. "Jednemu z nich jest umrzeć dane " . Co jeśli Legolas zginie? Nie. Nie mogę na to pozwolić.
Postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce. Czy mogę? Nie. Czy powinnam? Nie wiem. Czy to zrobię? Oczywiście.
Jednakże nie mogę zrobić tego sama.♡
Była noc. Leżałam w łóżku i próbowałam wyswobodzić się z objęć mojego chłopaka. Owszem nie przesłysziście się. Ja i Legolas zostaliśmy parą. No ale nie o tym teraz mowa.
Tak jak mówiłam, starałam się wyjść z łóżka nie budząc Legolasa. Dlaczego? Ponieważ musiałam coś załatwić, ale on nie mógł się tego dowiedzieć. Czemu? Zaraz się dowiecie.
Po dłuższym czasie udało mi się wydostać nie budząc księcia. Po cichu ubrałam się w normalne ciuchy i wyszłam z komnaty. Teraz musiałam jeszcze wydostać się z pałacu co, jak się okazało, nie sprawiło mi większego problemu.
Udałam się do stajni gdzie czekał na mnie nie kto inny jak Gaston.
- Cześć głupku - przywitałam się z wielkim bananem na twarzy. Tak w ogóle to już się z nim trochę zaprzyjaźniłam i muszę przyznać, że nie jest taki głupi jak myślałam. Może jednak przeżyję w jego towarzystwie.
- Hej ślicznotko - odpowiedział i również się uśmiechnął (o ile konie się uśmiechają ) - rozumiem , że przyszłaś tu, bo się za mną stęskniłaś.
Przewróciłam oczami na jego słowa.
- Śnisz - powiedziałam.
- A żebyś wiedziała - mrugnął do mnie. Zaraz. Od kiedy konie mrugają? Ah nieważne - a tak poważnie to po co przyszłaś? Nie żeby mi to przeszkadzało.
- Potrzebuję twojej pomocy - nie wierzę, że to powiedziałam.
- Wow. Coś nowego. Oczywiście pomogę Ci, lecz najpierw chciałbym wiedzieć na co się piszę - odpowiedział. Zgodził się. Świetnie.
- Jasne. Tylko może wyjedźmy z Mrocznej Puszczy. Im szybciej wyruszymy, tym lepiej. A po drodze wszystko ci wyjaśnię - wsiadłam Gastonowi na grzbiet i wyjechaliśmy ze stajni.
Gdy byliśmy już wystarczająco daleko od pałacu zaczęłam :
- Będziemy ratować świat.
- Yhm. A dokładniej? I przed czym? - przerwał mi ten dureń.
- Ciężko powiedzieć czy to jest "coś". Raczej bardziej ktoś, lub coś pomiędzy.
- A co konkretnie?
- To bardzo stary władca. Żył na samym początku istnienia tego Świata. A teraz powstaje. I raczej nie ma dobrych zamiarów - odparłam.
- Skąd ty go wytrzasnęłaś?
- Przeczytałam o nim w książce historii Świata Fantasy. Dostałam ją od mamy jakiś czas temu.
- Widziałaś się z mamą? - spytał zdziwiony.
- Tak jakby - odpowiedziałam niepewnie - ale to nieistotne. Chcesz słuchać dalej o Zapomnianym?
- O kim? Aaa dobra. Zapomniany to jego ksywka?
- Nie żartuj. Zaraz się dowiesz - skarciłam go. Jak on może żartować z czegoś takiego?! Głupek.
- Wyluzuj mała. Trochę poczucia humoru.
Przewróciłam oczami i westchnęłam.
- Kontynuując. Wszystko zaczęło się od niczego. Ten świat był pusty, ale Bogini Wszechświat powoli zaczęła go urozmaicać. Powstały góry, wody, lasy i tak dalej. Narodziły się cztery istoty. Krasnolud - syn gór, Elf - syn rzeki, Czarodziej - syn lasu i Hobbit - syn ziemi. Podzielili świat na cztery części i każdy z nich rządził jedną. Narodziło się więcej krasnoludów, więcej elfów, więcej czarodziei i więcej hobbitów. Życie w każdym królestwie biegło spokojnie. W samym środku Świata Fantasy była jaskinia, a w niej przedmiot o wielkiej mocy. To była Korona Władzy. Ten kto ją nosił miał władzę nad całym światem. Król elfów postanowił odnaleźć jaskinię z koroną. Pragnął władzy w całym świecie dla siebie. Wyruszył w podróż, po kilkudziesięciu latach odnalazł w końcu jaskinię. Wziął koronę i wrócił do swojego królestwa. Gdy założył koronę na głowę jego włosy zaczęły, a oczy pociemniały. Zaczął mieć coraz gorsze intencje. Pragnienie władzy było coraz większe. Większość jego ludu przeszła na jego stronę. Każdy elf, który spojrzał mu w oczy zmieniał się. Tak powstała armia króla. Była naprawdę liczna. Król nadał sobie imię Mitondra.
- Mitondra? Kto normalny nadaje sobie takie dziwne imię? - wtrącił Gaston.
- Mitondra w prastarym języku elfów oznacza władcę.
- Aaaa. No dobra. Mów dalej.
- Planował wybić pozostałe stworzenia. Chciał aby na świcie zostali tylko on i Orkowie. Tak nazwał swoją armię złych elfów. Pewnie udałoby mu się gdyby nie to , że umierał. Starcił włosy, oczy miał całe czarne, był strasznie chudy i tracił siły. A pragnienie władzy było jeszcze większe. Umarł zanim jeszcze zaatakował kogokolwiek.
- Czegoś tu nie rozumiem. Dlaczego umarł? Ta korona była przeklęta czy co?
- Tak jakby. W sumie to on sam się zabił, ale nieświadomie. Korona daje władzę, ale trzeba być godnym. On nie był godny, ponieważ miał nieczyste serce. Pragnął władzy, chciał dobrze dla siebie a nie dla innych, był po prostu zły. A koronę mogła włożyć tylko istota o czystym sercu, która nie chce władzy - wyjaśniłam.
- Ale wciąż nie rozumiem jak umarł.
- To proste. Zabiła go jego chciwość. Korona jest magiczna. Gdy założy ją ktoś o nieczystym sercu, korona go wykańcza tak jak wykończyła króla elfów.
- No dobra. A jak to się stało, że ten gostek teraz nagle powrócił?
- Szczerze mówiąc nie mam pojęcia - przyznałam.
- A jesteś pewna, że to on?
- Tak. To oczywiste. Przepowiednia mówi, że powraca Zapomniany - odparłam. Co za idiota. To chyba oczywiste, że gdybym nie miała pewności czy to on to raczej bym teraz nie jechała... chwila! Gdzie my właściwie jedziemy?
- A właśnie. Nie wyjaśniłaś mi o co chodzi z tym Zapomnianym.
- Tak się nazywa. Nikt go nie pamięta dlatego nazywa się Zapomniany.
- Yhm. A gdzie tak w ogóle jedziemy ratować ten świat?
- Przed chwilą uświadomiłam sobie, że nie mam pojęcia gdzie jedziemy.
- A gdzie chciałabyś pojechać? Bo chyba masz chociaż małą cząstkę planu ratowania świata co?
- Oczywiście. Musimy znaleźć miejsce gdzie przebywają orkowie. Nie wiemy ile ich jest, a to ważne. Myślę też, że powinniśmy dyskretnie porwać jednego z nich i przesłuchać - mama uczyła mnie wielu rzeczy. Między innymi właśnie strategii wojennych. No i przydało się.
- Wszystko super tylko jak my ich znajdziemy? - zapytał po chwili milczenia Gaston.
- Oh mój drogi. To proste. Jesteśmy teraz niedaleko skały, przy której nas kiedyś zaatakowali. Sądzę, że będą się tu dzisiaj jacyś kręcić i wtedy za nimi pojedziemy. Na pewno zaprowadzą nas do swojej kryjówki. Tyle że nie mogą nas zauważyć. Umiesz być dyskretny?
- Oczywiście. Umiem wiele rzeczy. Nie martw się Kat. Uratujemy ten świat! - to ostatnie powiedział z trochę przesadnym entuzjazmem.
- Mam taką nadzieję... - odparłam w zamyśleniu wpatrując się w przestrzeń. Muszę sobie poradzić. Porażka nie wchodzi w grę. Tu chodzi o cały świat.
Ułożyłam głowę na grzywie Gastona i zasnęłam zmęczona myślami o ratowaniu świata.♡♡♡
Mamy dziś 1 września to i rozdział jest :)
Jak Wam się podoba kochani? 💓
Piszcie komentarze! To naprawdę dla mnie ważne!
I nie zapomnijcie zostawić po sobie śladu! 👉⭐*WAŻNE 👇
Moi drodzy! Teraz zaczęła się szkoła, więc rozdziały będą rzadziej. Będę starała się wstawiać co dwa tygodnie, ale nic nie obiecuję.Buziaki😙 i do nextu 💕
CZYTASZ
Córka Wszechświata
FantasíaJest to nietypowe fanfiction. Wraz z bohaterami będziecie przemierzać oceany na statku pirackim, przeżyjecie niezwykłe przygody w szkole magii, będziecie świadkami niesamowitych rzeczy! A jakich dokładnie? Dowiecie się czytając Córkę Wszechświata!