Z dedykacją dla Pomponik66 do poprzedniego rozdziału
Marinette
Wyszłam z nim na dwór. Robiło się już ciemno a jasny księżyc oświetlał nam drogę do szkoły. Właściwie to ja nie mam pojęcia dlaczego się zgodziłam z nim pójść. Nie chciałam mu robić nadziei, ponieważ wiedziałam, że on darzy mnie jakimś uczuciem. Moje serce należy wyłącznie do Adriena. Nie skradnie go ktoś taki jak Nathaniel.
Stanęliśmy przed pasami i czekaliśmy aż przejadą samochody. Zauważyłam że kątem oka spogląda na mnie a jak go na tym przyłapałam spalił wielkiego buraka. Przez całą drogę do szkoły się do siebie nie odzywaliśmy. Nie mogłam się doczekać aż spotkam Alyie i uwolnię się od tego rudzielca(ależ ty miła Marinette jesteś~ dop.Autorki).
Gdy dotarłyśmy do szkoły przy wejściu zastaliśmy Alyie i Nino. To było pewne że oni się razem wybiorą. Są parą a to dzięki mnie. Nie chcę się chwalić, ale spiknęłam ich zostawiając jako Biedronka w klatce na zwierzęta(jak romantycznie... xD :P~ dop.Autorki).
Wzięłam moją przyjaciółkę za rękę i zaprowadziłam biegiem do szkoły zostawiając Nathaniela i Nino samych. Dotarłyśmy na salę gimnastyczną. Z oddali można było zobaczyć scenę, na której będzie się śpiewać karaoke. W rogu był położony sprzęt dla DJ, którym będzie Nino. Całą salę oświetlała wielka kula przyczepiona na środku sufitu. Z boku można było zobaczyć stół z różnymi przekąskami. Pociągnęłam Alyie i usiadłyśmy na krzesłach przy ścianie obok drzwi wejściowych.
-Marinette coś się stało że zostawiłaś Nathaniela samego?- spytała moja przyjaciółka troskliwym głosem
-Nie... Tylko nie chce mu robić nadziei, więc będę go unikać- odpowiedziałam z lekkim uśmiechem
-To po co się zgodziłaś z nim pójść?
-Bo chciałam z kimś pójść na ten bal. Bo co miałabym robić sama w domu.
-No w sumie racja- uśmiechnęła się do mnie.
Nagle odwróciłam wzrok(zgadnijcie dlaczego :P ~dop.Autorki). W drzwiach stanął ten słynny model w którym się podkochuje. Miał czarną marynarkę, białą koszulę i do tego obcisłe czarne spodnie. Przy szyi miał czarną muszkę(taka czarna wdowa xD ~dop.Autorki). A włosy... nic nie robił z nimi. Zostawił je w nieładzie. Wyglądał bosko. Zapatrzyłam się na niego z wyszczerzonymi oczami i otwartą buzią. Zauważyłam czyjeś ręce przed moją twarzą.
-Halo, Marinette, żyjesz?
-Nie Alyia, umarłam.
Zaśmiałyśmy głośno.
Po chwili podeszłyśmy do stoliku z przekąskami. Wzięłam sobie ciasteczko z marmoladą i napiłam się trochę ponczu. Usiadłyśmy z Alyią znów na krzesłach. Podszedł do nas Nino. Wyciągnął rękę w stronę mojej przyjaciółki prosząc ją do tańca. Popchałam ją lekko ręką aby wstała. Chwyciła jego dłoń i pognała razem ze swoim partnerem na parkiet. Odwróciła się do mnie z bananem na twarzy a ja pokazałam jej z rozbawieniem że trzymam kciuki.
Czekałam na moją przyjaciółkę do póki Nathaniel do mnie nie podszedł. Podał mi rękę. Leciał akurat wolny.
-Z-Zatańczysz ze mną?-spytał jąkając się
Wiem że mu na tym bardzo zależy, ale ja nie umiem tańczyć. Muszę mu odmówić.
-Chętnie- uśmiechnęłam się. Dlaczego to zrobiłam? Miałam mu odmówić! Ale nie mogłabym znieść jego smutny wzrok jak mu odmawiam. Teraz zrobię z siebie pośmiewisko. Łza spłynęła mi po policzku, ale on tego nie zauważył. Gdy staliśmy na środku parkietu on chwycił mnie w talii a ja złapałam się jego szyi. Nie mogłam złapać rytmu. Jak wspominałam nie umiem tańczyć i przypadkiem nadepnęłam mu na nogę moim obcasem. Chwycił się za obolałą nogę i zaczął się zwijać z bólu.
-P-przepraszam, ja.. Nie umiem tańczyć-rozpłakałam się uciekając z sali. Biegłam ile sił w nogach i udałam się do toalety. Usiadłam na szerokim parapecie i podciągnęłam kolana do podbródka. Zdjęłam moje szpilki i szlochałam mocząc sobie przy tym sukienkę.
Adrien
Chciałem zaprosić Mari do tańca, ale ten rudzielec mi się wrył. Cóż, może przy innym wolnym. Usiadłem na krześle na którym siedziała przedtem ona z Alyią. Zauważyłem Nino więc mu pomachałem a on się tylko uśmiechnął. Spojrzałem jeszcze raz na tańczącą Mari, ale jej już tam nie było. Wyszedłem z sali i pobiegłem jej szukać.
Przeszukałem prawie wszystkie pomieszczenia oprócz damskiej toalety. Stanąłem przed drzwiami i usłyszałem cichy szloch. Otworzyłem drzwi a tam na parapecie siedziała ona. Miała opuchnięte oczy od łez. Podszedłem do niej.
-Mari? Co się stało?-spytałem zatroskanym głosem
Marinette
-Mari? Co się stało?- usłyszałam zatroskany głos. Spojrzałam na niego i natknęłam się na zielone jak las tęczówki.
-Nic- powiedziałam szlochając
-Mi możesz wszystko powiedzieć
-Nie umiem tańczyć
Ta odpowiedź wyraźniej go zaskoczyła. Chwycił telefon i zaczął coś tam naciskać. Chwilę potem usłyszałam dźwięk muzyki do wolnego. Podał mi dłoń. Nie chętnie ją chwyciłam. Chwycił mnie w talii a ja zawiesiłam ręce na jego szyi. Opuściłam wzrok patrząc się na jego nogi i na moje. Nie umiałam tańczyć i bałam się że coś mu zaraz zrobię.
Adrien
Zauważyłem że cały swój wzrok ma skupiony na krokach. Podniosłem jej podbródek patrząc w jej fiołkowe oczy.
-Nie bój się-powiedziałem i pocałowałem ją.
Odwzajemniła mój gest i go pogłębiła. Robiła to z taką namiętnością i delikatnością. Wiedziałem że to była moja Biedronsia. Poczułem smak ciasteczek i czekolady. Poczułem jeszcze jest słodkie perfumy. Czułem coś do niej od dawna, ale nie pomyślałem że ona mogła być moim drugim obiektem westchnień. Gdy wtedy jak się poznaliśmy dałem jej parasol mogłem ujrzeć wtedy w niej coś co nikt nie widział. Patrzyła na mnie tymi pięknymi oczętami.
Gdy się od siebie oderwaliśmy wtuliła się w moją klatkę piersiową. Pogłaskałem ją po włosach. Spojrzała na mnie jeszcze opuchniętymi oczami od łez. Wiedziałem że potrzebuje czyjejś bliskości. Wtedy pocałowałem ją znowu.
-Wszystko będzie dobrze-szepnąłem gdy się od siebie oderwaliśmy-I uważam że świetnie tańczysz
Uśmiechnęła się. Naprawdę świetnie tańczy. Jak nie uwierzy w siebie to jej nie wychodzi, ale jak ja z nią tańczyłem to sama przyjemność. Podszedłem z nią do jednej z umywalek i zacząłem jej przemywać oczy. Zarumieniła się lekko a ja ją pocałowałem w czubek nosa.
Usłyszeliśmy dyrektora, który ogłaszał koniec balu. Wyszedłem z nią ze szkoły odprowadzając ją pod jej dom a sam udałem się do swojego na piechotę.
Udało się! Napisałam to! Trochę długo mnie nie było, ale do końca weny nie miałam. Szacunek dla tych, którzy dotrwali do końca. CZEKAM NA GWIAZDKI I KOMY :P

CZYTASZ
Miraculum:Dalszy ciąg
FanfictionSiedziałam w pokoju wpatrując się w śliczne zdjęcia mojego chło... Chwila, Marinette opanuj sie to nie jest twój chłopak. - pomyślałam Usłyszałam jak ktoś puka do klapy w podłodze. Pierwszą moją myślą było to że Adrien przyszedł mnie odwiedzić. Na s...