Co ja robię?!

1.3K 81 34
                                    

Ja ja... Nie wiem co mam powiedzieć... M-m-am tysiąc odsłon.... Ja, ju-już miałam porzucić ten profil ale... Tysiąc k.!? JAK?! J-ja jako pierwsza pisałam dipcyfice na polskim wattpadzie, a-a-ale nie wiedziałam że to... Że to się tak dobrze przyjmie... Chyba jednak doprowadzę te książkę do końca... Ja... Dziękuje wam.... T^T *-* T^T -się wzruszyłam ♥

*Dipper

Pacifica, nie odzywa się trzeci tydzień. Wakacje powoli się kończą, a ja nawet nie próbowałem się z nią skontaktować. Mam, ochotę się powiesić. Moja sis już wie, sam jej powiedziałem bo nie mogłem już wytrzymać. Prawie nic nie jadłem, chyba że było to konieczne. Nie wychodziłem z pokoju. Skulony w rogu łóżka prawie cały czas płakałem. Nie wiedziałem co zrobić ze swoim życiem. Kocham ją. Po prostu... Kiedy ją widzę oblewają mnie rumieńce a mój żołądek zaciska się. On jest wspaniała... Jej, delikatne blond włosy powiewające wydają się być takie delikatne, aksamitnie miękkie. Jej oczy jak głębia oceanu w których można się zanurzyć, idealna twarz... Małe i pełne usteczka, słodki nosek... Ona cała jest taka piękna... Potrafi postawić na swoim, sprzeciwić się... Udowodnić coś... Nie jest głupia, jest przebiegła i sprytna... A do tego ma uczucia... Czemu musiałem wszytko spieprzyć!? Jestem takim idiotą! Nie powinienem żyć na tym świecie! Powinienem to zakończyć, tu i teraz!

Podniosłem się z łóżka, ledwie widziałem komodę przez spuchnięte i obolałe od płaczu oczy. Rękami przeszukiwałem stoliczek, aż znalazłem żyletkę. Miałem właśnie zadać sobie ból, na jaki zasłużyłem. Ale jestem cholernym tchórzem! Nie dałem rady! Znów poczułem jak łzy spływają mi po policzkach. Usłyszałem jak otwierają się drzwi:

- Czego?- zapytałem oschle nie spoglądając nawet na osobę która właśnie weszła

- Czego!? Bart! Ogarnij się! Ubierz porządnie, wyśpij i jutro pójdziemy do niej! Pogadacie, wyjaśnicie sobie wszytko! -mówiła Mabel. Może to nie taki głupi pomysł?

- Ymchym... -jestem tak zmęczony, że sił starcza mi ledwie na mówienie

[Time Skip]

Byliśmy już pod domem Pacifici. Przerażony zapukałem do drzwi. Nikt nie otwiera. Sfrustrowany zapukałem głośniej i szybciej. Drzwi otworzył jej ojciec:

- Czeko chcesz młodzieńcze?

- Miłe powitanie -wymamrotałem do siebie szeptem - Przyszedłem do Pacifici. -powiedziałem stanowczo

- Pacifica nie chce wpuszczać gości

- Ale ja potrzebuję się z nią zobaczyć! -wykrzyknąłem hardo

- Młodzieńcze, proszę abyś opuścił to miejsce -powiedział zgryźliwie

- Z całym szacunkiem, ale jeśli nie zobaczę się z Pacifiką ona i ja możemy się załamać psychicznie! A co by pan zrobił, gdyby właśnie teraz Pacifica się cięła, a pan tu sobie ze mną rozmawiał spokojnie?

Westchnął ciężko, lecz szybko przywrócił dawny wyraz twarzy.:

- Tylko, na chwilę. Pokojówki zaprowadzą cię do jej pokoju.-Ostatnie zdanie skierował w stronę dwóch pokojówek, który na znak zrozumienia jedynie skinęły głową.

Zaprowadziły mnie do pokoju Pacyfici mówiąc:

- Nie otwiera nikomu. Czasem tylko sama wychodzi coś zjeść. Proszę młodzieńcze.... Bardzo się o nią martwimy...

Westchnął. Trochę niepewnie zapukałem, jednak usłyszałem:

- Już mówiłam, tak?! Jak będę głodna to zejdę. DO WIDZENIA! -krzyknęła płacząc

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 04, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Kiedyś jej nienawidziłam...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz