W Tokio od rana tętniło życie. Ludzie biegali po ulicach, spiesząc się do pracy czy szkoły. Wszechobecny gwar i tłok sprawiał, że pewnej granatowookiej brunetce, ubranej w białą koszulę, płaszcz i ołówkową spódnicę, ból rozsadzał skronie. Przechodziła przez te tłumy, popijając wystygniętą kawę i błagała wszelkie bóstwa, aby oszczędzili jej biedną głowę, szczególnie, że czekało ją jeszcze kilka godzin w kancelarii i rozprawa sądowa. Gdy wreszcie dotarła na miejsce, przywitała się z recepcjonistką skinieniem głowy i poszła do swojego gabinetu.
-Dzień dobry, Rukia- sama- przywitała się z nią jej asystentka, która trzymała w rękach stos papierów, które najwyraźniej czekały na brunetkę.
-Dzień dobry, Aoi. Jest coś dla mnie?- zapytała Rukia, zakładając swój płaszcz na fotel. Aoi przytaknęła i odsunęła blond kosmyk z twarzy, który odpiął się od misternie upiętego koka na czubku głowy. Położyła owy stos papierów na jej biurku.
-Dzwonił Sora- sama i chciał z tobą porozmawiać. Przyspieszyli jego rozprawę w sądzie o dwie godziny. Ma pani tylko godzinę na przygotowanie argumentów. O 11 jest rozprawa- Aoi ukłoniła się, jakby przepraszała za to, że miała złe wiadomości. Rukia rozmasowała sobie skronie i uśmiechnęła się słabo.-Połącz mnie z nim, a apotem możesz iść na śniadanie. Kup sobie kawę, czy coś, zasłużyłaś.- przymknęła mocniej powieki od nagłego rozbłysku bólu, przez którego mimowolnie się wzdrygnęła. Aoi zauważyła, że coś złego dzieje się z jej przełożoną.
-Rukia- sama, wszystko w porządku?- zapytała niepewnie. Rukia uśmiechnęła się słabo.
-To zwykła migrena, nie ma się co martwić- uspokoiła ją. Aoi, nieprzekonana pokiwała powoli głową i wyszła. Gdy tylko drzwi zamknęły się za blondynką, Rukia ciężko oparła się o biurko. Czuła się koszmarnie, ale nie mogła tak po prostu zostać w domu, gdy czekała ją tak ważna rozprawa, a że walczyła o niewinnego człowieka, to tylko ją motywowało. Odetchnęła głęboko i chwyciła zimną już kawę. Jej dłonie niepokojąco mocno drżały, przez co czarny napój falował w papierowym kubeczku. Skupiła się na unormowaniu oddechu i właśnie wtedy zadzwonił jej telefon służbowy. Przyłożyła słuchawkę do ucha.
-Kancelaria prawnicza "Gotei XIII", z tej strony Kurosaki Rukia, słucham- przywitała się. Czuła, że jej głos nie jest tak pewny jak zawsze i trochę drży. Odchrząknęła.
-Mówi Inoue Sora, słyszałaś już o przyspieszeniu rozprawy?- zapytał na wstępie. Słychać było jak bardzo jest spięty nieoczekiwaną wiadomością. Wiedział, że od tej prawniczki zależy jego dalsze życie i kariera.
-Zostałam o tym poinformowana. Bez obaw, mam już wszystko przygotowane na dzisiejszą rozprawę. Nie musisz się martwić- powiedziała miło, mimo, że jej głos zdradzał zmęczenie, bo był niepokojąco słaby. Najwyraźniej Sora tego nie zauważył, bo powiedział tylko:
-Dziękuję, uspokoiło mnie to. Do zobaczenia na sali sądowej.- i się rozłączył. Rukia lekko się uśmiechnęła. Lubiła pomagać ludziom w ich najtrudniejszych momentach. Odłożyła słuchawkę i wtedy jej klatkę piersiową przeszył ostry ból, który wręcz pozbawił ją tchu. Upuściła kubek z kawą, która rozlała się po podłodze i ciężko wsparła na biurku, przyciskając dłoń do mostka. Usiłowała zaczerpnąć tchu, ale ból promieniował tak intensywnie, że miała wrażenie, że lada chwila zemdleje. Gdy przed oczami pojawiły jej się mroczki ból ustąpił, jednak dreszcze nadal boleśnie przechodziły po jej plecach. Łapczywie chwyciła powietrze i opadła na fotel, dalej kurczowo przyciskając dłoń do mostka. Przymknęła powieki i powoli uregulowała oddech. Często jej się to zdarzało, ale nigdy tak intensywnie. Nie zwracała na to uwagi, bo zwykle po paru sekundach mijało i zwalała to na karb zmęczenia i przepracowania. Co nie zmienia faktu, że teraz ją to zaniepokoiło. Przydałyby mi się wakacje, pomyślała rozmasowując mostek. Za niedługo się wykończę, dodała w myślach i w tym momencie do jej gabinetu weszła Aoi.
CZYTASZ
Stay With Me |ZAWIESZONE|
FanfictionW TRAKCIE POPRAWEK. Czy czuliście się kiedyś, jakby cały wasz świat w jednej chwili legł w gruzach? Rukia odczuła to bardzo dobrze na swojej skórze. Kariera, dom i chęć założenia rodziny ze swoim mężem... musiała to wszystko odstawić na dalszy plan...