18. Bolesny rozdział

140 13 4
                                    

Ahh...te początki collaba, co nie TicciTimeSweet? Od tego zaczynało się nasze wspólne pisanie, które trwa do dziś <3 Mam nadzieję, że postać Diany przypadnie wam do gustu :) 

Miłego czytania :) 

...........................................................................

- Skąd o niej wiesz? - spytała ostro.

- To dotyczy mojego życia. Do momentu, w którym rozmawiałam o tym z Oliverem nie wiedziałam z kim miałam do czynienia przez pól swojego życia, można tak powiedzieć.

- Pół życia? Wyjaśnisz? - zapytała stając obok.

- Jako dziecko, po tym jak nas rozdzielono, mnie i Olivera, trafiłam do laboratorium w którym badano bliźnięta. Jako ze Olivera nie udało im się znaleźć, byłam tam jako jedyna, jedyna która nie miała bliźniaka w pobliżu. Miałam siedem lat, ale wiedziałam ze się mnie pozbędą. Z jakiegoś powodu tego nie robili. Zamknęli mnie. Po pewnym czasie poznałam tajemnicza osobę, która codziennie ze mną bywała. Opiekowała się mną. Można powiedzieć, ze mnie...wychowała.

- Zadziwiające, że taka suka mogła się kimkolwiek opiekować. - prychnęła.

- Więcej jej nie widziałam. Po tym jak KZU odbiło dzieciaki.

- Kiedy to było?

- Około 1944/45. Kończyła się wojna.

- Wtedy wypuszczono mnie z siódemki. - szepnęła, podniosła głowę i dodała głośniej.-Pamiętam ten dzień. Wszyscy byli tacy dumni, że wytropili tą organizacje.

- Czym była ta siódemka?? Czy to było w tym samym laboratorium co ja byłam??

- Izolatka nr 7, dla wybitnie niestabilnych, drugi pokój na lewo, wschodnie skrzydło KZU. - wyrecytowała, jej oczy przyglądały się zachodzącemu słońcu. - KZU nie zawsze było takie idealne.

- To tam było cos takiego? Wybacz, że pytam

- Było to kluczowe słowo. Kiedyś prawie całe KZU było inne. Dzieliło się na kilka sektorów ja byłam w tym dla uzdolnionych wariatów. - uśmiechnęła się słabo. - Siedem izolatek. Pierwsza Aurory, druga Luca, piąta Vina.

- Czy mogę ci zaufać? Jeszcze nikomu tego nie mówiłam

Diana pokiwała głową

- Ja tez byłam izolowana ale bardzo krotko. Nie chcieli trzymać mnie długo, bo miałam być zabita. Byłam tajnym obiektem, o którym nikt nic nie wiedział, a cudem zostałam stamtąd wypuszczona

- Najpierw 9 lat, później 4 , dalej 11 i 4. Mnie nie chcieli zabić. Nie mogli. Chcieli zobaczyć ile wytrzymam.-mruknęła

- Chcesz wiedzieć o co chodzi??

- Tajny projekt? Czym dobie zasłużyłaś na to miano?

- Przyszłość stała dla mnie otworem

- Ja też tak kiedyś myślałam. Potem zamknęli mnie na cztery lata w pokoju bez klamek i podawali leki na schizofrenię.- szepnęła zakładając ręce na piersi.

- Nie chodzi o to. – zaśmiałam się, ale nie było mi wesoło - To mój dar. Albo przekleństwo

- Dziewczyna odskoczyła jak poparzona.

Zimny BłękitOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz