🔞
Większość tego rozdziału to sen Kayle!
~
Leżę w moim łóżku próbując zasnąć. Nagle drzwi się otwierają, a do mojego pokoju ktoś wchodzi i zapala światło. Odwracam się, by móc zobaczyć, kto to.
Tata.
Idzie w moją stronę z tym samym uśmieszkiem, co wczoraj, przedwczoraj, tydzień temu...
Już wiem, co zamierza zrobić.
Odkrywa kołdrę, powodując zimno, które przeszywa moje ciało.
Ściąga mi spodnie, bluzkę oraz resztę moich ubrań, aż leżę przed nim nago.
On robi to samo, tyle że ze swoimi ciuchami.
Próbuję zakryć się kołdrą, cokolwiek, lecz bez skutku. W odpowiedzi dostaję tylko cios w policzek.
Łzy napływają mi do oczu.
Jestem taka bezsilna.
Ojciec jest teraz nade mną.
Zamykam oczy z bezsilności.
Gwałtownie we mnie wchodzi, na co jęczę.
Jego tempo jest brutalne, do tego co raz mnie ucisza, bijąc.
Wchodzi i wychodzi całą swoją długością, czuję to.
Nie patrzę, nie chcę, nie potrafię.
Szlocham, ale go to nie obchodzi.
Po chwili wpycha siłą swojego członka do mojej buzi.
Szlocham jeszcze bardziej, głośniej.
Ulegam, nie chcąc nawet spróbować walczyć, co i tak nie poskutkuje, tylko skończy się kolejnym ciosem.
Dochodzi w mojej jamie ustnej.
Połykam wszystko, co do kropelki.
On tylko uśmiecha się zwycięsko.
Ubiera się i wychodzi.
Ja natomiast wstaję z łóżka, siadam obok niego, wyciągam moją małą przyjaciółkę z szafki nocnej.
Jedno cięcie, drugie, trzecie...
Za moją bezsilność.
Za moją uległość.
Za...Budzę się cała spocona, zapłakana.
Już nigdy nie dam się dotknąć dla ojca...
Już nigdy nie pozwolę komuś mnie zranić...~~~
I jak? Tak oto wyglądały noce w dzieciństwie Kayle. Smutne...
W środę o 14.30 nowy rozdział!
CZYTASZ
Cheeky
Romance- Jak chodzisz, idioto! - Uważaj na słowa, ślicznotko. - Ślicznotko? Za szybko się rozpędzasz, kolego. - Zadziorna. Lubię takie. - Nie wątpię. - Za szybko nie dam ci spokoju. Spodobałaś mi się.