Nazywam się Dave Sevil i mam dwadzieścia trzy lata. Pracuję w NASA. Nigdy nie byłem w stałym związku, nie jestem ani raczej nie będę. Naprawdę trudno się zakochać w 2020 roku... A poza tym nigdy nie byłem typem romantyka.
A że nie jestem już małym chłopcem muszę jakoś zaspokajać swoje potrzeby. Dlatego wylądowałem tutaj, w Dubaju. Dlaczego? Podobno jest tu najlepszy towar...
Więc snuje się teraz po ulicach, rozglądając się za każdą kobietą. Wszystkie pozakrywane. I czego ja się spodziewałem?
- Naprawdę zapowiada się super dzień... - pomyślałem z irytacją
Poszłem w jakąś ślepą uliczkę się wylać, kiedy moim oczą ukazał się wielki napis " Banana night club".
Czy to to czego szukam już od kilku godzin? Bez zastanowienia pociągnęłem za klamkę. Odrazu przede mną pojawiła się sexowna recepcjonistka.- Pozwól, że Cię oprowadzę... -usmiechneła się do mnie, a następnie chwyciła moją rękę i pociągnęła za sobą.
Szliśmy długim, ciemnym korytarzem. A droga ciągnęła się coraz dłużej. Może dlatego, że już nie mogłem się doczekać? Skręciliśmy w prawo, następnie w lewo. Za ścianami było słychać różne odgłosy. Dobrze trafiłem. Zatrzymaliśmy się przed najzwyklejszymi białymi drzwiami.
- To tutaj, wejdź - powiedziała sexownie kobieta.
Nic jej nie odpowiadając wszedłem do pokoju, jednocześnie rozpinając rozporek od spodni. Na wielkim łóżku siedziała młoda dziewczyna ze schyloną głową. Nawet nie zorientowała się, że ktoś wszedł. Spokojnym krokiem podeszłem do niej i kucnąłem, chcąc zobaczyć jej twarz. Popatrzyła się na mnie zapłakanymi oczami.
- Czego sobie życzysz? - zapytała cichym, niepewnym głosem, połykając ślinę.
Była piękna. Jej długie, brązowe włosy spływały po jej ramionach niczym łagodny wodospad, a niebieskie oczy świeciły w blasku słońca jak diamenty. Różowe policzki zalane łzami i pełne, malinowe usta. Zero jakiegokolwiek makijażu. Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Nie wyglądała na prostytutkę...
- Jak się nazywasz? - zapytałem ocierając jej kolejne łzy z policzków.
CZYTASZ
Wyspa: Cel Ziemia
Science FictionNikt nie spodziewał się ich przyjazdu. Nikt nie spodziewał się prawdziwej rzeczywistości. Nikt nie spodziewał się że jesteśmy czyjąś własnością. WYSPA to teraz nasze nowe miejsce życia. Ziemia została nam odebrana. Chcemy wrócić. Czy uda nam się p...