Rozdział 1

627 37 1
                                    



~7 lat później~

-Inez! Bo się spóźnisz na autobus!

-Yhym. Już wstaję!- Dziewczyna szybko wyszła z łóżka i ubrała się w szkolny mundurek, składający się z granatowej spódniczki przed kolano, białej koszuli, czerwonej wstążki, białych zakolanówek i czarnych butów. W przypadku dziewczyny były to czarne trampki. Zabrała plecak i szybko zeszła do kuchni.

-Dzięki za śniadanie!- powiedziała i szybko spakowała pudełko do torby. - Babciu, mogę się dzisiaj po lekcjach spotkać z Alex i Mikiem?

-Oczywiście. Tylko wróć do domu przed 18.
-Dobrze.- Dziewczyna pocałowała przed wyjściem babcię w policzek i pobiegła na przystanek. Miała do niego kawałek drogi, ale jej to nie przeszkadzało. Gdy dobiegła na miejsce, autobus właśnie podjechał, więc Inez wsiadła do pojazdu i zajęła swoje ulubione miejsce. Patrząc przez szybę autobusu, zobaczyła swoje odbicie. Długie, brązowe włosy prawie do bioder, które opadały na plecy, niewielkie nos i usta. Zwykła, normalna dziewczyna. Jedyna rzecz, która była w niej wyjątkowa, to oczy koloru bezchmurnego nieba. Dużo osób zwracało na nią uwagę tylko z powodu tych oczu. Jednak Mike i Alex byli inni. Alex to najlepsza przyjaciółka Inez i to ona jako pierwsza z klasy zdobyła zaufanie dziewczyny. A Mike to starszy brat bliźniak Alex, z którym obie nastolatki miały dobry kontakt. I tak powstała ich paczka. Inez nawet nie zauważyła, kiedy autobus się zatrzymał. Rodzeństwo miało kawałek do szkoły, dlatego nigdy nie jeździli autobusem, bo po prostu nie było warto. Dziewczyna wysiadła z pojazdu i skierowała się w stronę murku, na którym usiadła. Do dzwonka zostało jakieś pięć minut, jednak rodzeństwo się nie pojawiało. Zrezygnowana Inez powoli poszła do klasy, starając się unikać "elity", która była chyba w każdej szkole. Dziewczyna wraz z przyjaciółmi nie należała ani do najlepszej i najbogatszej grupy, ani najgorszej i biednej. Była gdzieś pomiędzy. Gdy Inez weszła do sali, usiadła w ostatniej ławce pod oknem, czyli jej stałym miejscu.
Na każdej lekcji i w każdej klasie tam siedziała, oprócz muzyki, gdzie siedziała na parapecie, zresztą jak każdy, bo w sali muzycznej nie było krzeseł ani ławek. Inez, gdy już usiadła na miejscu, tak się zamyśliła, że nie zauważyła nauczyciela. Szkoła to było dla niej coś nowego, ponieważ uczyła się w niej dopiero drugi rok. A to dlatego, że jej babcia zapisała ją dopiero do gimnazjum. Wcześniej sama staruszka uczyła dziewczynę tak, żeby poradziła sobie w szkole bez problemów. Nauczyciel sprawdził obecność i rozpoczął lekcję. Zbliżały się wakacje, więc z przeznaczonym materiałem uwinął się szybko, a potem każdy robił, co chciał. Inez wyciągnęła telefon, który dostała na piętnaste urodziny i szybko napisała do Alex.

Od: In ;)
Do: Ax :*

"Hej. Będziesz dzisiaj w SQL?"

Odpowiedź nadeszła dość szybko jak na Alex.

Od: Ax :*
Do: In ;)

"Dziś wizyta :( Mike jest chory (?), ale spotkanie aktualne haha"

Inez wiedziała, że znak zapytania koło choroby Mike oznaczał, że chłopak symuluje. Ciekawe czy go teraz mama z domu wypuści? - pomyślała i się uśmiechnęła. Było jej szkoda Alex, bo co jakiś czas musiała chodzić na kontrolne wizyty. Dziewczyna miała jakiś problem ze stawami, przez co miała całoroczne zwolnienie z wf. Inez schowała komórkę do torby. Po chwili zadzwonił dzwonek, a dziewczyna udała się do biblioteki. Przychodziła tam, kiedy w szkole nie było rodzeństwa lub kiedy po prostu tego potrzebowała. Lubiła tam przesiadywać, bo odkąd sięga pamięcią, kochała książki. Jednak nie mogła siedzieć tam w nieskończoność. Zadzwonił dzwonek i Inez, chcąc nie chcąc, musiała udać się do klasy. Zajęła swoje stałe miejsce i czekała na przyjście nauczyciela. Dwie ostatnie lekcje tego dnia były z wychowawcą. Początek taki jak na każdej lekcji, czyli same nudy. Jednak nauczyciel, zamiast monologu o zachowaniu w różnych miejscach, poprosił klasę o spokój i zakomunikował, że musi odbiec od tematu lekcji. Inez była jedną z wielu osób, które były zdziwione wypowiedzią wychowawcy, który zawsze trzymał się narzuconego przez dyrekcje schematu lekcji wychowawczych.
-Drodzy uczniowie. Od jutra do waszej klasy będzie chodzić nowa uczennica. Przeniosła się z innego kraju i zostanie tutaj do końca roku. Proszę, żebyście ją ciepło przyjęli.
-Psze pana? A ona się tu przeprowadziła czy jest z wymiany? - zapytał klasowy żartowniś, a większość klasy się zaśmiała. Miasto Lunat, w którym mieszkała Inez, zgadzało się na zagraniczne wymiany uczniów, jednak szkoła i rodzice uczniów musieli zostać o tym wcześniej poinformowani.
-Tak, jest z wymiany. Wiecie, że to ona wybiera sobie przewodnika, gospodarza i tym samym osobę, która pojedzie na wymianę do jej miasta. Myślę jednak, że powinna zamieszkać w domu Alexis Nakorn, ponieważ mieszka najbliżej szkoły. Czy ktoś ją poinformuje? - Inez podniosła rękę i nauczyciel, ku niechęci klasy, wrócił do tematu. Alex i Mike byli osobami, które najczęściej trafiały na wymiany, ze względu na położenie i wielkość ich domu. Inez była kilka razy przy wyborze takich osób i wiedziała, że osoby z wymiany po prostu nie odmawiały sugestiom wychowawcy. Po skończonych zajęciach, Inez udała się do domu przyjaciół. Dziewczyna opowiedziała Alex o wszystkim, co się działo w szkole, oraz o wymianie.
-Kolejna wymiana? Wiesz, moi rodzice nie mają nic przeciwko, ale brata trochę już wkurzają obcy chłopacy w jego domu.- Dziewczyna uśmiechnęła się pogodnie i wróciła do przepisywania notatek. Jej falowane blond włosy, sięgające do łopatek, były splecione w warkocz, a miodowe oczy dokładnie przeglądały zawartość zeszytu. Była ładna i Inez zazdrościła jej zarówno wyglądu jak i charakteru. Przyjaciółka dziewczyny miała również duże powodzenie u chłopaków, co denerwowało nie tylko prawie wszystkie dziewczyny ze szkoły, ale również jej brata.
-Ax, ale tym razem to będzie dziewczyna.
-Co?- Alex oderwała się od notatek i popatrzyła na przyjaciółkę. Inez uśmiechnęła się szeroko.
-Tym razem na wymianę przyjechała dziewczyna i ma zostać do wakacji.
-Ale to miesiąc!- Zdziwienie Alex nie było bezpodstawne. Zwykle wymiany trwały tydzień, góra dwa, i Inez doskonale o tym wiedziała.
-Widocznie to nie jest zwykła wymiana.- Dziewczyna wzruszyła ramionami i poprawiła wisiorek, który kiedyś dostała od babci. Składał się z sierpa, przypominającego księżyc, wykonanego ze srebra, a resztę koła tworzył kryształ, którego kolor był bardzo podobny do koloru oczu Inez. Kobieta oznajmiła, że ten naszyjnik jest talizmanem. Od tamtej pory dziewczyna się z nim nie rozstawała.
-In, a ty nie powinnaś już iść? Zaraz odjeżdża ostatni autobus.
-Tak, tak. Już idę. Przynieś mi jutro zeszyty. Pa.- Inez przed wyjściem pożegnała się z rodzicami Alex i poszła na przystanek. Chwilę później podjechał autobus, do którego wsiadła. Po półgodzinnej jeździe, nastolatka opuściła pojazd, grzecznie żegnając się z kierowcą, i ruszyła ścieżką w stronę domu. Do ustalonej godziny zostało trochę czasu, dlatego Inez nie śpieszyła się. Od zawsze lubiła leśne wędrówki, jednak gdy jej ukochany koń Nikki zdechł kilka miesięcy temu, pokochała samotne spacery. Gdy nastolatka dotarła do domu, była równo 18.
-Wróciłam.- powiedziała dość głośno, żeby kobieta ją słyszała, i poszła odnieść plecak do pokoju. Tam też Inez przebrała się ze szkolnego mundurka w wytarte jeansy i szarą bluzę.
Kiedy dziewczyna weszła do kuchni już czekał na nią obiad.
-Jak było w szkole?
-W sumie, jak codziennie - trochę nudno. Już wolałam twoje lekcje.- Inez uśmiechnęła się szeroko pod wpływem wspomnień.
-A, babciu.- zaczęła niepewnie.- Wiesz, jutro ma przyjechać uczennica z wymiany. Pewnie znów pójdzie do Alex, ale muszę zapytać.- Inez mówiła między kolejnymi łyżkami zupy.- Mmm. Pyszna. Więc w razie czego może tu mieszkać?
-Pewnie.- odparła starsza kobieta i zaczęła się śmiać.
-No co?- zapytała zdziwiona nastolatka.
-Nawet zupą nie umiesz się nie ubrudzić.- powiedziała, podając Inez chusteczkę. Dziewczyna wytarła się i posprzątała. Resztę dnia spędziła z babcią. Kiedy Inez kładła się spać, miała wrażenie, że ta nagła wymiana nieźle namiesza.



=^.^=

LiliaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz