- To tu. - powiedział Calum i skręcił w prawo w jakąś małą uliczkę. Ruszyliśmy za nimi i po chwili naszym oczom ukazał mały przytulny bar z naleśnikami.
- Calum. Nie rozpoznają nas? - zapytał Ashton. Chłopak dalej szedł blisko mnie.
- Nie, spokojnie, chyba, że będą fanki. Ale wątpię. - weszliśmy do lokalu przy ścianie, w rogu siedziało parę nastolatek, coś koło 16-nastki. Usiedliśmy w drugim końcu lokalu. Po chwili podeszła do nas młoda kobita i z uśmiechem przyjęła zamówienia.
- Co potem robimy Thomas? - zapytał Michael. Calum zmierzył go krytycznym wzrokiem, na co Michael mrugnął do niego.
- Może wrócimy do hotelu? Przebierzemy się i pójdziemy pozwiedzać. - zaproponował.
- Gordon, hood. (Gordon, kaptur) - szepnęła Juls. Chłopak od razu założył kaptur na głowę. Byłoby słabo gdyby tamte dziewczyny obróciły się i zobaczyły jego włosy. Michael, a raczej Gordon objął Juls ramieniem i przyciągnął do siebie. Przyszły nasze napoje, a po chwili talerze z naleśnikami i jeden wielki talerz z dodatkami do naleśników.
Chłopcy stwierdzili, że chcą nam zrobić naleśniki własnoręcznie, więc dlatego właśnie tak zamówili. My z dziewczynami też chciałyśmy im zrobić po jednym, więc i tak każda z nas również dostała porcję składającą się z trzech naleśniczków.
Chyba wiadome który dla której wykonywał danie. Pierwsza swoje naleśniki dostała Zuza od Caluma. Potem Juls od Michaela i na końcu ja od Ashtona. Najpierw próbowała Zuz.
- Myślę, że tu są pianki i winogrona. - powiedziała, patrząc na Caluma. Chłopaka pokiwał głową.
- I co jeszcze? - zapytał.
- Em... chyba truskawki albo to gruszki? A może... Nie to gruszki. Czekolada. Masa czekolady. Posypka. I to chyba tyle.
- Zapomniałaś o najważniejszym.
- Co o czym? Nic więcej nie czuję.
- I mnóstwo miłości.-podpowiedział. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego i pocałowała w policzek, na co Michael wywołał odruch wymiotny.
- Juls, twoja kolej. - powiedział Clifford.
- Pianki. - powiedziała, kiedy spróbowała pierwszego kawałka.
- Co wy macie z tymi piankami. - zapytał Ashton.
- Kochamy pianki. - odpowiedziałam.
- Gruszka, to chyba marcepan, czekolada i wiśnie?
- Czereśnie. - poprawił ją Mikey. Dziewczyna również pocałowała go w policzek, na co Calum zareagował tak samo, jak Michael chwilę temu. Spojrzałam na swoje danie, które stało przede mną. Ukroiłam kawałek.
- Bita śmietana i posypka, która strzela, marcepan, o jezusie (Jezus jest jak "odpierdolcie się ode mnie, kurwy) czy to jest masło orzechowe?! - spojrzałam na Ashtona. Ten tylko pokiwał głową. Przytuliłam go z całej siły.
- Wiecie co jeszcze czuję?!
- Dużo miłości?! - krzyknął Calum.
- Mmm... tak, to też, ale pianki. - zaczęliśmy się śmiać.
- Gdzie moja nagroda?! - zapytał Ashton. Nachyliłam się i pocałowałam go w policzek.
- Dziękuję. - szepnęłam, kiedy już miałam się odsuwać od chłopaka. Zabraliśmy się dalej do jedzenie.
- Nie zjem więcej. - powiedziałam po 20 minutach. Ashton popatrzył na mnie. Nadziałam na widelec kawałek mojego naleśnika i wsadziłam mu do ust. Ale, że jestem niedorobiona to nie trafiłam i ubrudziłam Irwinowi policzek.
CZYTASZ
San Francisco/Ashton Irwin,5sos
Hayran KurguChcę wrócić z powrotem gdzie zaczęliśmy. Do letniej nocy. Wiesz, że to było właściwe. Wakacje które miały być zwykłym odpoczynkiem stały się przygodą na całe życie po poznaniu pewnego zespołu. Nie musimy nic mówić. Nie wypowiadać ani słowa. Na swoj...