Skakałam po dachach budynków, próbując wykryć czakrę zbiegłego ninjy. W jego aurze powinno przeważać zdenerwowanie, albo strach. Już kilka razy trop zawiódł mnie do złej osoby. A to młodego genina, który denerwował się swoją pierwszą misją, a to do żony, która bała się o życie męża leżącego w szpitalu.
Po chwili poczułam bardzo silną determinację jak i strach. Skierowałam się w tamto miejsce i ujrzałam drużynę Konohamaru. Widocznie mieli trening. Jednak to nie od nich wyczuwałam złe zamiary. Skryłam się na drzewie, obserwując polanę. Po chwili z krzaków wyskoczył shinobi z przekreśloną ochraniaczem Kirigakure na głowie.
Teleportowałam się przed niego i zanim zdążył się zorientować, został kopnięty w brzuch z pół obrotu. Odleciał na kilka metrów i wbił się w drzewo. Szybko się jednak otrząsnął i wyjął kunai. Podbiegł do mnie i zamachnął się nim. Zatrzymałam jego rękę i wykręciłam nadgarstek. Następnie przeniosłam się za niego i przyłożyłam ostrze do jego gardła.
Poczułam jak drży w moim uścisku i zobaczyłam pot na jego skroni.
- Chciałeś zabić syna Hokage i zwalić to na Wioskę Mgły - powiedziałam, rozumiejąc już jego plan.
Spojrzałam przed siebie, zauważając przerażone i zszokowane spojrzenia geninów i Konohamaru.
- Nie... Ja... - zaczął się jąkać.
- Zamilcz. - Przycisnęłam mocniej ostrze do jego szyi, tak że popłynęła strużka krwi.
Zerknęłam w stronę Boruto i jego towarzyszy.
- Zamknijcie oczy lub odwróćcie się. Nie chcecie tego oglądać - powiedziałam głosem, wypranym z emocji.
Jednak żaden z nich nie ruszył się choćby o cal. Westchnęłam w myślach. Uparte dzieciaki.
- Nie... Błagam! - krzyknął nukenin.
Pociągnęłam za ostrze, podrzynając mu gardło, a następnie rozluźniłam uścisk. Ninja upadł na ziemię, krztusząc się własną krwią. Po chwili jego ciało przestało się ruszać. Odskoczyłam od niego na pewną odległość, a w moim prawym oku pojawił się Rinnegan z łezkami.
- Amaterasu!
Zwłoki pochłonął czarny ogień. Dezaktywowałam doujutsu i odwróciłam się z powrotem do drużyny Konohamaru.
Dziewczynka z klanu Uchiha miała łzy w oczach, a usta zakrywała ręką. Boruto akurat kulił się i wymiotował. A jakiś blady chłopiec o żółtych oczach patrzył niedowierzający i obrzydzonym wzrokiem w miejsce, gdzie zniknęło ciało.
- Ostrzegałam - powiedziałam zimnym głosem i złożyłam pieczęcie. - Kuchiyose no Jutsu.
W białym dymie pojawił się mały lis.
- Przekaż Mizukage, iż cel ostał zlikwidowany. Przechodzę do drugiego punktu misji.
Zwierzątko skinęło głową i pobiegło w stronę drzew.
- Ty... On... - Usłyszałam głos Boruto.
- Wysłów się, chłopcze - odparłam z kpiącym uśmiechem.
- Zabiłaś go! - krzyknął.
- Świat shinobi przepełniony jest mnóstwem bólu i śmierci. Wy, młodzi genini, którzy żyjecie w spokojnej Wiosce Liścia nie znacie prawdziwego cierpienia i straty. Nigdy nie widzieliście wojny lub chociaż bitwy. Ja w waszym wieku... - urwałam, orientując się co chciałam powiedzieć.
- Dokończ - nalegał Boruto.
- Zapytajcie waszego senseia o metodach szkolenia w Kiri.
Genini odwrócili się do Konohamaru, który stał nieruchomo.
- Konohamaru-sensei? - spytała młoda Uchiha.
Mężczyzna odetchnął i spojrzał poważnie na swoich uczniów.
- Stosowane są bardzo brutalne metody. By zostać geninem... Trzeba przejść wyczerpujące testy fizyczne, po których nieraz dzieciaki umierają. Prawie połowa z nich nie wraca do domów.
- To straszne! - jęknęła czarnowłosa.
- Egzamin na chuninna polega na pokonaniu w walce na śmierć i życie swoich przeciwników. Test na jonina wygląda inaczej... Ci co wygrali starcie ze swoim wrogiem i przeżyli przechodzą do następnego etapu. Wypuszcza się ich na środek areny. Zawsze wygląda inaczej. Może to być las, pustynia. Cokolwiek. Muszą zdobyć wisiorki, które są w posiadaniu innych uczestników. Mają na to trzy dni. Ci, którzy przeszli dalej... - zaciął się.
- Są zamykani w lochu i poddawani każdego rodzaju torturom. Jeśli piśniecie chociaż słówko, zabijają - dokończyłam beznamiętnie. - Nie mówiąc już o teście na ANBU.
Wszyscy zachłysnęli się powietrzem.
- Jak tak można? - zapytał Boruto.
-Ten test ma pokazać czy zdradzilibyśmy informacje innym wioskom.
-Ile miałaś...
- Siedem lat.
- To w takim razie w jakim wieku byłaś, gdy zostałaś chunninem?
- Pięć. Sama uczyłam się jutsu. Po egzaminie Mizukage zaproponował mi, że zostanie moim mistrzem.
- Nie miałaś dzieciństwa. - Rozpłakała się dziewczyna.
- Nigdy nie byłam dzieckiem. - Spojrzałam na nią chłodnym wzrokiem.
Wszyscy zamilkli.
CZYTASZ
Nieznana Legenda | Naruto Fanfiction
Fiksi PenggemarMinęło kilkanaście lat od Czwartej Wielkiej Wojny Shinobi. Kamira Uzumaki przybywa do Konohy jako posłaniec z Kiri. Boruto jest nią zainteresowany, pomimo tego, iż jego ojciec - Naruto, obecny Hokage zakazuje mu z nią kontaktu. Naruto bowiem wiąże...