LUDZIE PIOSENKĘ WŁĄCZCIE JAK BĘDZIE TEN MOMENT GDY HERMIONA PRZYSZŁA DO DRACONA
Z perspektywy Dracona...
-Jak było u Pansy? Zapytał z zaciekawieniem Blaise biorąc łyk szkockiej,mi również zaproponował chociaż w pewnej chwili miałem ochotę odmówić, jakoś akurat dzisiaj nie ciągnęło mnie do alkoholu,pomyślałem, że może to ze względu na hermionę i jej Weasleya dostałem takiego wstrętu, ale nie mam zamiaru rezygnować z przyjemności przez Granger i jej problemy, w których nie pozwala sobie nawet pomóc a ja nie chcę dalej się w to mieszać, jej życie jej sprawa. Gdy Zabini zadał pytanie dotyczące Pansy w pierwszej chwili nie wiedziałem o czym mówi, bo przecież cały swój czas spędziłem z Granger ,ale po sekundzie zdałem sobie sprawę, że przecież go skłamałem,nawet nie wiem dlaczego,przecież to mój kumpel ,ale jednak wolę gdy wszyscy łącznie z nim mają mnie za obojętnego Dracona nie przejmującego się niczym ani nikim a już w szczególności jakąś Hermioną Granger. Znając życie gdyby Blaise i Goyle dowiedzieli się jak bardzo wczułem się w projekt z Hermioną na 100 procent by sobie ze mnie żartowali,wiadomo nie złośliwie, ale jednak nie dawali by spokoju ani mi ani Granger.
-Normalnie,jak to z Pansy. W, ogóle widziałem ostatnio Crabe'a i tą jego rudą. Obściskiwali się.
-Gdzie ich widziałeś? Na takie pytanie nie byłem przygotowany,ale nie trudno znaleźć inne miejsce w którym mogłem ich widzieć. -Tak jak przypuszczałeś,szjalali się po korytarzach.
-Mhm,a ty nie masz jakieś laski na oku?
-Przecież wiesz że z Pansy.
-Stary,przecież oboje dobrze wiemy że wasza relacja to nic poważnego ,przynajmniej nie z twojej strony. Na jego słowa uniosłem brew,nie dokońca wiedziałem o czym mówi.
-Nie troszczysz się o nią,olewasz to gdy jacyś kolesie ją przytulają i bóg wie co ona z nimi jeszcze robi. Słuchaj znam cię i wiem, że się nie wczuwasz w nic ale stary, ona jest na wyciągnięcie ręki dosłownie każdego. Sam śmigasz z innymi dziewczynami,ona ci nie wystarcza,wiadomo w jakim celu w ogóle się spotykacie. Zabini pociągnął kolejny łyk szkockiej po czym spojrzał na mnie jakby czekając na mój komentarz.
-Nie potrzebne mi coś takiego. Zakpiłem popijając łyk alkoholu. -Nie mam zamiaru tracić czasu na takie laski,poza tym chyba raczej nie spotkałem jeszcze takiej która jest normalna.
-Normalna czyli ładna?
-nie rozumiesz jak zwykle, włącz myślenie,mnóstwo jest ładnych dziewczyn ale ,chodzi o taką, która miała by coś w głowie,z ciekawym charakterem. Nie ma dziewczyny doskonałej dla mnie i wątpie że będzie. Mam wysokie wymagania.
-Granger jest taka.
-Jaka?prychnąłem udając, że nie wiem co ma na myśli, jednak dobrze wiedziałem. Na jej nazwisko aż się zagotowałem.
-nie głupia,inteligentna no i jest bardzo ładna. Nie widzisz jak wszyscy reagują na nią? Nawet ślizgoni jak wchodzi na stołówkę nie mogą oderwaćod niej wzroku.
-Nie zauważyłem.
-No no... On sobie naprawdę jaja robi.
-O co ci chodzi?
-O nic,poprostu sam siebie okłamujesz. Zaśmiał się, pieprzony terapeuta. -Przecież wiem, że nie byłeś u Pansy bo tak się składa, że u nas spędziła wieczór,mało tego nic nie wspominała o tym, że planowaliście się spotkać,aha i jeszcze bibliotekarka plotkowała z Profesorkami, że widzieli cię w bibliotece jak raczej robiłeś coś pożytecznego. Stary dam sobie głowę uciąć, że szukałeś tych wszystich pierdół na projekt z Granger. Zabini tylko mi się przyglądał uśmiechając się chytrze.
-Nawet jeśli to co? Odrazu oznacza to, że podoba mi się dziewczyna, którą zawsze się brzydziłem? Granger wskoczyła u mnie na poziom znajomej i to wszystko. Robimy razem projekt, to jestem skazany na jej obecność obok siebie. Powiedziałem z wyrzutem pociągając porządny łyk szkockiej.
-A czy ja powiedziałem, że to coś dziwnego?
-Wiesz co,nie wiem o co ci chodzi,gadasz jakieś pierdoły i drażysz temat,bez sensu mnie tylko nakręcasz, zwijam sie.
-Siadaj Malfoy,przecież nie chciałem urazić twojej szlacheckiej dumy,tak tylko polemizowałem o tobie i granger,czyste żarty, to chyba oczywiste, że ślizgon Draco Malfoy nie będzie się uganiał za gryfonką, która trzyma się z Potterem i rudzielcem.
-no ja myśle. Poza tym ona ma Weasley'a.
-Teraz już przesadziłeśMalfoy,Weasley to dno i oboje dobrze wiemy, że to kwestia czasu jeśli chodzi o ich związek. W myślach znów pojawił się obraz agresywnego rudzielca, liczę na to, że będzie tak jak mówi żabini i Granger zostawi tego półgłowka zanim zniszczy jej życie.
-Nie wiem,narazie mnie jakoś strasznie nie interesuję ich związek i to czy ma jakąkolwiek przyszłość.
-spoko. Znowu zaczął się szczerzyć,dolewając do swojej szklanki trochę szkockiej.
-Przestań się bawić w cholernego doktora od miłości i tworzyć w swojej głowie cholerne scenariusze.
-Ale ja się w nic nie bawię Dracusiu. Zastanawiałem się czy nie brał on jakiś prochów dzisiaj, czy może ta szkocka tak na niego zadziałała ,ale zdecydowanie mu palma odbijała.
-Zbieram się stary,ty sobie odpocznij bo widzę, że przed moim przyjściem sobie szkockiej nie pożałowałeś.
-Pędź do naszej Hermionki. Nie zdążyłem nic odpowiedzieć na jego śmiejący się tekst, ponieważ zamknął mi drzwi centralnie przed nosem. Przez głowę przeszła myśl żeby faktycznie zajrzeć do Granger, ale odrazu ten pomysł skreśliłem i wybrałem kierunek do Pansy, z którą miałem się spotkać w sali głównej.
______________________
Z perspektywy Hermiony...Siedziałam w moim dormitorium,wygodnie leżałam na łóżku poprawiając błędy w moim wypracowaniu z czarnej magii, wszystko już miałam gotowe ale cały czas czułam, że myślami jestem gdzieś indziej. Ron się do mnie nie odzywał, nie mijałam go nawet na korytarzach, może to i lepiej bo nie wiem czy jestem w stanie spojrzeć mu w oczy po tym co ostatnio zrobił. Draco też nie rzuca mi się w oczy, nie widziałam go od kiedy jedliśmy wspólnie u mnie naleśniki, nie, że to źle ale tak czy siak spotkanie z nim jest nieuniknione bo razem robimy nasz referat do Margo. Zaczynam odnosić wrażenie, że Draco ma zaburzenia osobowości, w jednej chwili potrafi potraktować mnie tak jak potraktował pierwszego wieczoru w Hogwarcie a w drugiej jest dla mnie poprostu miły i jakby zatroskany? Jakby się przejmował? Nie wiem co o tym myśleć, to nadal Draco Malfoy ale przyznaje, że lubie go właśnie w tej drugiej wersji. Skończyłam robić zadanie, brakowało mi tylko jednej kartki, którą miałam w swoim segregatorze. Przeszukałam torbe, biurko, zarknęłam nawet pod łóżko i nic brakującej kartki nie ma, dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, że segregator ma Draco bo tam mieliśmy wszystkie materiały do zrobienia naszego referatu. Prace z czarnej magii musze skończyć na jutro, więc jedyne wyjście to udanie sie do Draco i zabranie segregatora. Miałam na sobie krótkie jedwabne spodenki, i koszulke, zarzuciłam na siebie długi sweter i wyszłam z dormitorium.
___________________________________________________
Z perspektywy Dracona...Bo krótkim prysznicu położyłem się na łóżku, na sobie miałem bokserki Calvina Kleina, zastanawia mnie co w nich jest takiego fajnego, że mugole tak je uwielbiają, najzwyklejsza bielizna. Po głowie chodziła mi dzisiejsza rozmowa z Blaisem, faktycznie Granger przykuwa sporą uwagę chłopaków, kto wie , może nawet ktoś się jej podoba, chociaż to mało prawdopodobne bo nie jest tym typem dziewczyn, ma chłopaka więc nie ogląda się za innymi,naprawdę nie rozumiem co ona widzi w tym Weasley'u... Rozmyślanie przerwało mi delikatne pukanie do drzwi, najbliżej miałem tylko szarą bluzę przewieszoną na krześle, cóż lepsze to niż nic, sumując byłem ubrany w bokserki CK, moja bluza była rozpięta i opinała moje umięśnione ciało, trzeba przyznać pracowałem na to żeby tak wyglądać. Otworzyłem drzwi i widok, który mnie zastał wstrząsnął mną (TO TEN MOMENT,WŁĄCZAJCIE MUZĘ) Hermiona stała nieco jakby onieśmielona w progu drzwi,jej cera była jak zwykle blada,policzki zaróżowione a usta standardowo różowe nawet bardziej niż zwykle, stała w krótkich spodenkach owinięta długim stwetrem tak jakby chciała ukryć pod nim co tylko się da.
- hej, słuchaj jest u ciebie mój segregator prawda? Ten z materiałami do Margo. Powiedziała nieśmiało, widocznie zakłopotana tym, że widzi mnie roznegliżowanego. Na jej pytanie roztrzepałem swoje włosy i zaprosiłem ją do środka.
-wydaję mi się, że tak. Chodź sprawdzimy, jestem sam. Wpuściłem ją do środka lustrując ją od dołu do góry, kto wie kiedy znów będę miał okazję patrzeć na Granger w bardziej odkrytym wydaniu. Hermiona odrazu po wejściu zobaczyła segregator, wzięła go do rąk i stanęła naprzeciwko mnie, brązowe, szeroko otwarte oczy wpatrywały się we mnie jakby czekały na jakiś ruch, ja stałem tylko w progu i widziałem jej zawstydzenie,jakby próbowała coś powiedzieć a nie wiedziała jak.
-to ja już pójde, wybacz, że tak późno przyszłam. Ruszyła w kierunku drzwi, ale w ostatnim momencie złapałem ją za nadgarstek, zdziwiona spojrzała na mnie a ja zrobiłem coś czego nigdy po sobie bym się nie spodziewał, prędzej bym zaprzyjaźnił sie z Potterem niż zrobił to... No może trochę przesadzam, ale w każdym razie pocałowałem Hermione Granger. Całowałem ją skupiając się na każdym kawałku jej ust i analizując każde jej sunięcie palców po moich włosach. Pocałunek z Granger był szokujący, ale nie w takim stopniu szokujący jak to, że oddała pocałunek bez żadnego oporu, jakby od wejścia tu była przygotowana na ten ruch, jakby czekała na ten moment a wręcz go potrzebowała. Poczułem, że jest tu dla mnie a ja dla niej, i w jednej minucie cała energia przepłynęła przez całe moje ciało. Ona sprawia, że jestem naładowany, pełny energii, działa jak napój który dostarcza mi wszystkich potrzebnych substancji do normalnego funkcjonowania.
☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
Będę szczera i powiem że jestem zadowolona z tego rozdziału :) Chyba naweet mogę powiedzieć że ze wszystkich w tym opowiadaniu ten mi wyszedł najlepiej,moim zdaniem jest ciekawwy i nie ma nudy,mam nadzieję że wam się spoodoba,naprawdę dużo serca w to włożyłam ❤ tak czy siak czekam na waszą krytykę bo znając mnie i tak są błędy ;D dziękuję za wszystkie gwiazdki i wyświetlenia oraz komy i proszę o jeszcze więcej 😙
CZYTASZ
Dramione-Zakochany Arystokrata
RandomDraco Malfloy&Hermiona Granger 6 rok nauki w Hogwarcie,Ron doszczętnie pochłonięty Panną Granger,Potter żyjący w swoim własnym świecie i Draco nie widzący nic więcej poza samym sobą... nic poza tym się nie zmieniło oprócz uczuć Hermiony do zimnego a...