26.

787 70 37
                                    

Wpadamy do domu jak burza, znowu się ścigając

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wpadamy do domu jak burza, znowu się ścigając. Znowu wygrałam... Bo znowu troszkę go oszukałam...

- I znowu drugi, James - parskam śmiechem. - Jeszcze raz i zostaniesz prawdziwym bałwanem.

- Bo strasznie oszukujesz, Woodley - odpowiada Theo i wchodzimy do kuchni.

Wsypujemy chipsy i moją bakaliową mieszankę do misek. Idziemy do mojego pokoju, a Theo rozkłada prowiant na moim łóżku, po czym ustawia nam poduszki i siada.

Podchodzę do półki z filmami i zastanawiam się co wybrać.

- Hej, Theodore, co chciałbyś obejrzeć? - Pytam w końcu. - Komedia, sensacyjny, dramat, romans, fantasy?

- Porno.

Parskam śmiechem. Poczucie humoru Theo opiera się na żartach z podtekstem seksualnym i choć u kogoś wydawałoby mi się to żenujące, to akurat do Theo pasuje.

- Przykro mi, ale akurat nie mam żadnego - udaję, że mi smutno. - Ale może Tanner ma.

- Zapytam - Theo zeskakuje z łóżka i wybiega z pokoju, zanim zdołam go powstrzymać.

Kręcę głową i siadam po turecku na dywanie, czekając na tego głupka. Mam nadzieję, że nie mówił serio.

Theo wraca po chwili, widzę, że trzyma trzy opakowania płyt, ale zasłania okładki.

- Mam. Przeczytam ci o czym są, a ty wybierzesz jeden z nich - porusza brwiami.

- No dawaj - parskam śmiechem.

- Nastolatka spotyka n siłowni trzech napalonych murzynów... - zaczyna Theo.

- Nie, nie, to chyba zbyt drastyczne jak dla mnie - przerywam mu.

- Szkoda. Hm, następny... Dojrzała mamuśka podczas nieobecności swojego syna, zaprasza do domu jego najlepszego przyjaciela i...

- Nie masz czegoś bardziej normalnego? - Przewracam oczami.

- No dobra, ostatni. Na planie filmowym spotyka się dwóch aktorów. Od początku jest między nimi chemia i ogromne napięcie seksualne. Nie potrzeba wiele czasu, aby ich pożądanie wybuchło niczym lawa, zalewając ich napalone ciała. Przeżyj razem z nimi gorący i intensywny seks...

- Diverge me? - Pytam, wybuchając śmiechem.

Podczas pierwszych wywiadów, Theo opowiadał, że kręcimy też wersję porno Niezgodnej o tytule Diverge me.

Theo patrzy chwilę na mnie i też wybucha śmiechem.

- O jeny, czasami gadam takie głupoty podczas wywiadów - stwierdza.

- Ja tak lubię te twoje seksualne wywody - odpowiadam, próbując być poważna.

- Wiem, bo tylko moja Shai rozumie moje dziwne poczucie humoru.

- Chyba tak. A tak na serio, to co tam masz? - Pytam, zaciekawiona.

- Twoje filmy z dzieciństwa - porusza brwiami i podchodzi do odtwarzacza.

- Co?! - Pospiesznie wstaję i próbuję wyrwać mu pudełka. - Nieeee! Oddaj to! Obejrzę z tobą Ojca Chrzestnego albo Rambo, czy cokolwiek innego, ale daj to!

- Byłbym skłonny to zrobić, gdyby ci tak nie zależało, ale teraz jestem cholernie ciekawy, co tam jest - wkłada płytę do odtwarzacza, a ja jęczę.

Mam do siebie dystans, ale niekoniecznie chcę, aby Theo oglądał jak udało mi się pierwszy raz zrobić kupkę do nocnika, pożegnanie ze smoczkiem, czy inne kompromitujące rzeczy.

***

Jest trzecia w nocy, a my pijemy wino, które cichaczem ukradliśmy z barku w salonie i śmiejemy się akurat z filmu, gdzie mama przyszła ze szpitala z malutkim Tannerem. Jest to moje pierwsze spotkanie z bratem. Mama siada na fotelu, a ja stoję obok niej i patrzę z konsternacją na tego małego człowieczka.

- No dobra, możesz tu mieszkać, ale pod jednym warunkiem - mała Shailene robi pauzę i grozi palcem noworodkowi. - Spróbuj tylko dotknąć moich zabawek, a będziesz się musiał stąd wyprowadzić!

Theo wybucha takim śmiechem, że muszę go uciszać, żeby nie obudził mamy i Tannera.

- Shai, byłaś najsłodszym dzieckiem pod słońcem - wydusza Theo, a z oczu ciekną mu łzy.

- Dziękuję. I co, podobało ci się to bardziej niż moja pierwsza kupka?

- Zdecydowanie, chociaż to było urocze! Tak się cieszyłaś, gdy wszyscy klaskali, że przewróciłaś nocnik!

- Pojadę kiedyś do Anglii i poproszę Jane o dostęp do twoich filmików z dzieciństwa - mówię z uśmiechem.

- Nie będą tak śmieszne jak twoje - stwierdza Theo.

- Pozwolisz, że ja to ocenię - odpowiadam i zaczynam ziewać.

- Chyba już pójdę.

- A nie możesz zostać? - Zatrzymuję go.

- Twoja mama...

- Wie, że jesteśmy przyjaciółmi. Spokojnie, nie pogoni cię laczkiem - dodaję ze śmiechem.

- Dobrze, przekonałaś mnie - odpowiada i w końcu się kładziemy. Theo obejmuje mnie jedną ręką i całuje w czoło. Nawet nie wiem kiedy zasypiam...

CDN.

💛💛💛

WITHOUT YOU - SHEO STORY (1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz