Kiedyś mnie ujrzysz. (one shot)

229 40 25
                                    




Kiedyś myślałam, że to ciekawe doświadczenie być ślepym. Wtedy wydawało mi się, że pomimo tego, że się nie widzi, to człowiek jest szczęśliwy. Może inni nie odstępują od tej reguły, ale ja nigdy nie pogodzę się z tym. Nigdy nie pogodzę się z tym, że nie mogę zobaczyć siebie w lustrze, że nie mogę zobaczyć, jak teraz wygląda moja rodzina. A najgorsze jest to, że nie mogę zobaczyć mojego partnera. Nie mogę zobaczyć, czy ma włosy czarne, brązowe czy może blond. Nie liczy się dla mnie wygląd, bo kocham go całym sercem, ale czy wy nie bylibyście ciekawi wyglądu drugiej osoby?

Już nigdy nie zobaczę zielonych łąk, nie rozróżnię gatunków kwiatów, bo nawet nie będę wiedziała, czy to tak naprawdę kwiaty. Moim marzeniem było kiedyś zobaczyć kanał w Amsterdamie, niestety teraz to już nie jest możliwe, nigdy nawet tam nie pojadę. Niektórzy nie są zawiedzeni, że nie mogą czegoś zwiedzić, bo mogą obejrzeć to na zdjęciach. Ja tego nie mogę.

Ślepota złapała mnie w swoje sidła w wieku tylko piętnastu lat. Jaskra nie była dla mnie łaskawa, wzrok pogarszał się właściwie z dnia na dzień. Nie potrafiłam odczytywać tekstów, które były napisane na tablicy w odległości wyciągnięcia ręki. Różni lekarze mnie badali, ale każdy mówił to samo: ,, Nic się nie da już zrobić, można tylko zaleczyć". Niestety, nawet to nie pomogło.

Niedługo potem straciłam wzrok. Nie rozpoznawałam żadnej rzeczy. Czułam zapachy, słyszałam dźwięki, ale nie mogłam niczego zobaczyć. Nie umiałam sama poruszać się po domu, trudność sprawiało mi pójście do toalety bez ryzyka, że przez przypadek nie zabiję się po drodze o jakąś przeszkodę.

Tak bardzo chciałam, by mój wzrok powrócił. Nie mogłam ponownie zachwycać się malowidłami w galerii sztuki, nie mogłam rozwijać talentu malarskiego, bo nie wiedziałam nawet, którą farbę biorę do ręki.

Teraz nadal nie mogę przeboleć tego, że nie mogę odczuć emocji podczas podziwiania oczami różnych rzeczy. Stałam się na to obojętna, bo wiem, że już nie da się nic z tym zrobić. Nie da się cofnąć czasu i uratować moich oczu.

Kiedyś stałam przed lustrem i wpatrywałam się w swoją twarz. Podziwiałam piękny kolor moich oczu, błękit muśnięty heterochronią. Złota obwódka wokół oka przykuwała uwagę każdego mojego rozmówcy. Teraz boję się je pokazywać. Kiedyś mój młodszy brat powiedział: ,, Masz takie jakby zamglone oczy, Dlaczego?". Nie umiałam na to pytanie mu odpowiedzieć, w gardle stanęła wielka kula rozpaczy. Powiedział to z takim smutkiem w głosie.

Od tamtego czasu ukrywałam swoje obrzydliwe oczy za ciemnymi okularami. A to, co jest teraz, nie jest tym pięknym wyobrażeniem sprzed lat. Nie widzę i już nigdy nie zobaczę.

Już nigdy nie zobaczę, jak mój mały braciszek rośnie, nie zobaczę jego wybranki serca i nie zobaczę ich dzieci. I nigdy nie zobaczę swoich dzieci.

Nie tracę jednak nadziei. Może kiedyś spełni się marzenie mojego męża. ,, Kochana kiedyś mnie ujrzysz".

                                                                                 ~*~


To mój pierwszy one shot. Jestem z niego dumna. Jeżeli ktoś zauważył jakiś błąd, to niech mi napisze, będę wdzięczna :D <3

Shot jest po wielu poprawkach (nawet moja polonistka go sprawdziła i swoją drogą to trafił on do "magicznego pudełka marzeń", więc to duże wyróżnienie xd), sądzę, że już teraz nie ma się za bardzo do czego przyczepić, ale sokole oko wypatrzy wszystko. Jak najbardziej pokazujcie mi błędy.

Kiedyś mnie ujrzysz. (one shot)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz