Holly Minight
To była chwila... nie wiem kiedy to się stało... dotknęłam ramienia. Poczułam jak tren mojej sukienki opada w dół, wypowiedziałam:
- Nie, przepraszam, nie mogę. – ruszyłam biegiem w stronę wyjścia. Wsiadłam do mojego samochodu i odjechałam spod kościoła.
Jace Smith
Trzymałem Alice na kolanach, razem w skupieniu oglądaliśmy ceremonię. Kiedy przyszedł czas na powiedzenie sobie sakramentalnego TAK serce mało nie wyskoczyło mi z piersi.
- Czy ty Michaelu bierzesz sobie Holly za żonę i ślubujesz jej miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że ją nie opuścisz aż do śmierci.
- Tak.
- Czy ty Holly bierzesz sobie Michaela za męża i ślubujesz mu miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że go nie opuścisz aż do śmierci.
- Nie, przepraszam, nie mogę. – powiedziała i ruszyła pędem w stronę wyjścia. Usłyszeliśmy jak odpala silnik swojego samochodu.
Po chwili Mike otrząsnął się z szoku, podszedł do mnie i powiedział:
- Jedź za nią.
- Słucham?
- Jedź za nią. Ona cię kocha, Jace. Nigdy nie przestała cię kochać. Jedź i bądź z nią szczęśliwy.
- Dzięki stary. – uśmiechnąłem się.
- Jedź my się nią zajmiemy. - rzuciła Chloe.
- Dzięki.
Wsiadłem do samochodu i pojechałem do jej domu. Nie było jej tam. Napisałem więc SMS-a:
„ Holly, gdzie jesteś?"
Nie otrzymałem odpowiedzi. Zaczęło się ściemniać, gdy pojechałem do mamy Holly, gdzie miała czekać na mnie Alice. Gdy wszedłem wszyscy mieli ponure miny. Bałem się najgorszego. Przez moją głowę przewijały się różne myśli.
- Co się stało? Gdzie Alice? - zapytałem.
- Jace... Holly ją zabrała.
***
Skoro niektórzy z Was chcą drugiej części to proszę... Znów nietypowe zakończenie, ale to nie koniec. Mam nadzieję, że się podobał. Krótki, nie miałam weny. Do następnego... obiecuję, że jeszcze w tym tygodniu pojawi się informacja o drugiej części, może jeszcze dziś się pojawi...
CZYTASZ
Nie pozwól odejść
RomanceStanął naprzeciw mnie, oplótł ręce wokół mojej talii i przyciągnął do siebie. Ja przełożyłam dłonie na jego ramiona. Prawie się stykaliśmy, mimo tego żadne z nas nie zrobiło nic... tylko patrzyliśmy na siebie lekko uśmiechnięci. Położyłam dłoń na po...