Przeprosiny

2.1K 146 24
                                    

 *Sara*

 Szłam korytarzem obładowana książkami, które wręcz zasłaniały mi widoczność. Szłam tak powoli do biblioteki, gdy wpadłam na kogoś. Wszystkie książki poleciały na ziemię, a ja razem z nimi. Jednak ja nie upadłam. Zostałam złapana w ramiona. Spojrzałam w górę i zobaczyłam Remusa. Chyba pierwszy raz w życiu tak się zarumieniłam. A szczególnie, że od kłótni nie odzywałam się do niego.

- Przepraszam - szepnęłam i złapałam ponownie równowagę

 Unikając jego wzroku zaczęłam zbierać rozrzucone książki. Oczywiście Remus zaczął mi pomagać. Żadne z nas się nie odzywało. Czułam wzrok jego pięknych oczu na sobie, ale ja nie mogłam na niego spojrzeć. Naglę, gdy chcąc zabrać ostatnią książkę, nasze dłonie się zetknęły. Mimowolnie spojrzałam w jego szaro-zielone oczy. Patrzyłam na nie nawet nie wiem ile. W końcu udało mi się oderwać wzrok i zabrać książkę. Wstałam, a on tuż za mną.

- Dziękuje - odparłam już głośniej oczekując oddania książek

 Okazało się, że zamiast oddać mi je wziął jeszcze te ode mnie. Spojrzałam na niego zdziwiona.

- Gdzie idziesz? - spytał spoglądając mi w oczy

- Do biblioteki - odpowiedziałam lekko niepewnie

- Chodź odprowadzę cię - zaproponował, a raczej stwierdził

- Nie trzeba - zapewniłam lekko się uśmiechając 

 Nie mogę ukryć, że ucieszyło mnie to. 

- Nie ma problemu - zapewnił również z uśmiechem

 Większość czasu milczeliśmy, ale w końcu, gdy wyszliśmy z biblioteki odezwałam się.

- Przepraszam - odparłam nagle - Nie powinnam się tak wściekać - dodałam po chwili 

- Miałaś prawo - przyznał Lupin, ale ja pokręciłam głową

- Powinnam była was wysłuchać. Powinnam być mądrzejsza - wyznałam

- Nie powinnaś się przejmować - zapewnił

- Ale to robię 

-Wiem - przytakną - Chłopaki już wymyślają jak cię przeprosić - dodał, a ja spojrzałam na niego zdziwiona 

- Naprawdę? - spytałam szczęśliwa

 Na sercu naprawdę zrobiło mi się ciepło. To, że im zależy, abym wybaczyła. Przytaknął.

- Ja też sporo nad tym myślałem - odparł, a ja spojrzałam na niego 

 Ponownie zarumieniłam się. 

- I wymyśliłeś coś? - spytałam zatrzymując się

- Możliwe - odpowiedział stając przede mną

 Ponownie zawiesiłam się wpatrując w jego oczy. Nawet nie zauważyłam, gdy zbliżył się do mnie. Wręcz delikatnie musną moje usta i odsunął się. Tym razem byłam czerwona level dojrzała truskawka.

- Przepraszam - odparł, a ja nie wiedziałam czy za pocałunek, czy kłótnię

- Wybaczę ci - powiedziałam i żeby nie było wątpliwości, w tym za co wybaczam podeszłam i przyciągając go za krawat ponownie złączyłam nasze usta w pocałunku

 Gdy odsunęłam się zastałam Remusa ponownie stojącego sztywno i zarumienionego.

- Słodki jesteś - powiedziałam i odwróciłam się chcąc ruszyć do Pokoju Wspólnego

 Naglę poczułam uścisk na nadgarstku. Remus odwrócił mnie i pochwycił w ramiona. Przytulił mnie mocno do siebie. Byłam tak blisko, że poczułam jego bicie serca. Wsłuchałam się w nie szczęśliwa, gdy on zanurzył twarz w moich włosach. Nie wiem ile tak trwaliśmy, ale mimo to odsunęłam się z niechęcią. 

- Sara... - zaczął, ale przerwał nam inny głos

- Sara, ciotka wysłała list - odezwał się mój brat

 Szybko zwróciłam uwagę na niego.

- Kazała ci przekazać - powiedział podając kopertę

 Zignorowałam mordercze spojrzenia wymieniane przez chłopaków. 

- Przeczytam go później - zapewniłam chowając ją za pazuchę

 Sev wyglądał, jakby chciał jeszcze coś powiedzieć, ale milczał. W końcu cała nasza trójka się rozeszła. Ja oczywiście ruszyłam pierwsza. Po mnie rozeszli się chłopacy. Czy oni nie mogą być do siebie lepiej nastawieni? Nie oczekuje, że się za przyjaźnią, ale miło by było, gdyby nie chcieli się wzajemnie zabić. Remus to jeszcze jeszcze, ale np James... to przerażające. 

- Sara! - usłyszałam krzyk

 Odwróciłam się i zobaczyłam Lily. Ruda biegła w moją stronę. W końcu przystanęła zdyszana.

- Wszystko w porządku? - spytałam

- Tak... ja po prostu... chciałabym poprosić cię o pomoc w temacie z Wróżbiarstwa - odpowiedziała 

- W takim razie chodź - odparłam 

 Obie udałyśmy się do mnie. Poczekałam, aż Lily zdążyła się zachwycić dormitorium. 

- Chodź usiądziemy przy kominku - zaproponowałam i wyjęłam książkę 

 Tak o to spędziłam cały wieczór na nauce z Rudą. Ciepło od kominka i unoszący się zapach książek dawał wspaniałą atmosferę, wręcz stworzoną do nauki.


Huncwoci i Sara SnapeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz