Mam na imię Grace
Mam 17 lat
Nie wiem jaki dziś dzień
Nie wiem czy mam rodzinę
Nie wiem czy mam znajomych, przyjaciół
Nie wiem czy mam dom
Ale wiem jedno... mam Amnezje
_________
Wherever you are - 2 czę...
Wróciliśmy do domu zaraz po tym jak odwieźliśmy dziewczyny do domu. Cicho. Czyli Luke i Grace już śpią.
Wszedłem po schodach na górę, umyłem się i coś mnie pod kusiło, żeby zobaczyć do pokoju mojej siostry.
Otworzyłem drzwi, a tam pusto.
Gdzie jest moja siostra!
Szybko pobiegłem do pokoju Luke'a, otworzyłem drzwi i już miałem nakrzyczeć na blondyna, gdy zauważyłem że Grace śpi wtulona w chłopaka, a ten ją obejmuje.
Uroczy widok. Uspokoiłem się i wróciłem do swojego pokoju.
***
Luke POV.
Obudziło mnie słońce wyglądające przez okno. Spojrzałem na moją klatkę piersiową gdzie spała jeszcze blondyneczka. Oplatała mnie rękami w pasie, a głowę miała położoną na moich żebrach. Delikatnie wyplątałem się z jej uścisku nie budząc jej. Ubrałem na siebie luźne dresy i jakąś koszulę i zeszedłem do kuchni.
-Cześć- powiedziałem do chłopaków.
-Ciszej...- jęknęli Mike i Cal.
-Kac?- w odpowiedzi tylko pokiwali głowami. Czyli Ash to był ten który nie pił. Ashton oparł się tyłem o szafkę i patrzył na mnie popijając kawę- Co?- zapytałem.
-Co się wczoraj stało, że Grace u ciebie spała?- zapytał i zmrużył oczy.
-Umówiliśmy się, że razem przesłuchamy ostatnią piosenkę na jej telefonie, przypomniała sobie dlaczego tu wróciła- powiedziałem i usiadłem przy stole.
-Dlaczego wróciła?- zapytał brat blondynki i podał mi talerz pełen tostów.
-Na grób rodziców- oznajmiłem i spojrzałem na chłopaka- Mamy jechać na cmentarz jeszcze przed wyjazdem na biwak.
Chłopak tylko kiwnął głową i poszedł na górę, z pewne go dziewczyny.
Grace POV.
Obudziłam się w łóżku Luke'a, natychmiast dopadły mnie wspomnienia z wczoraj i wyrzuty sumienia, że nie byłam na pogrzebie rodziców. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach, po chwili do pokoju wszedł Ashton.
-Cześć- powiedziałam i pociągnęłam nosem.
-Nie płacz- podszedł do mnie i przytulił.
-Nigdy sobie tego nie wybaczę, że nie było mnie na pogrzebie- oparłam głowę o ramię brata.
-Już spokojnie, dzisiaj tam pojedziemy- oznajmił- A teraz idź na śniadanie, a lecę się pakować na biwak.
-Okey
Wyszłam z pokoju Luke'a i weszłam do swojego. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Rozpuściłam i lekko pofalowałam włosy, zeszłam na dół i weszłam do kuchni.
-Hej chłopaki- powiedziałam i się lekko uśmiechnęłam.
-Hej- odpowiedzieli chórem.
Usiadłam obok Luke'a i zabrałam mu z talerza kilka tostów, o dziwo nic na to nie powiedział, więc po prostu się nimi zajadałam.
-Każdy spakowany?- zapytałam.
-Tak- powiedział Ash, który właśnie wszedł do kuchni- Dobra, trzeba by było się zbierać, dziewczyny mają czekać u Edyty, więc zbierać swoje torby i jedziemy, bo zanim dojedziemy będzie już wieczór, specjalnie wynająłem busa na 8 osób- powiedział.
-Już idziemy- powiedział Cal gdy dojadałam ostatniego tosta.
Wstałam i poszłam po swój plecak. Założyłam Go na plecy i zabrałam jeszcze dodatkowo jeszcze jedną torbę, tak w razy czego gdyby ktoś coś zapomniał.
Wszyscy zebrali się przed domem. Luke władowywał wszystko do bagażnika busa. Podałam mu swoje dwie torby.
-Wszytko jest? Namioty, śpiwory i inne?- zapytałam.
-Tak, dwa namioty i jak na razie pięć śpiworów, jeszcze dojdą trzy- uśmiechnął się.
-Dobra, wsiadamy!- krzyknął Calum i wpakował się na tyły.
Luke kulturalnie przepuścił mnie w drzwiach, usiadłam przy oknie, a obok mnie Luke. Po chwili obok Luke'a znalazł się Mike.
-Myślałam, że usiądziesz z Calum'em.
-Jak bym tam usiadł to i tak by mnie wygonił- powiedział- "Bo to miejsce jest dla Julii"- starał się naśladować głos Cal'a.
-Ej, ja tak nie mówię!- oburzył się chłopak.
-Dobra dzieciaczki, to jedziemy- powiedział Ash i odpalił samochód.
-Ashtonnn....- ciągnęłam.
-To, że mam prawo jazdy nie znaczy, że będę cię wszędzie woził- powiedział.
-No wiesz ty co?!- oburzyłam cię- Już cię nie lubię- odwróciłam twarz w stronę okna.
-Ty mnie nie lubisz, ty mnie KOCHASZ- zaśmiał się mój brat i ruszyliśmy w po dziewczyny.
***
-Hej wszystkim- powiedziały równocześnie.
Julia wgramoliła się do tyło, do Calum'a z czego On o mało nie walnął głową o górę samochodu, bo tak skakał ze szczęścia, Edyta zajęła miejsce z przodu obok Ash'a.
-Znowu ty?!- jęknęła Wiktoria.
-Znowu ja i cóż, ale musisz usiąść obok mnie- powiedział uradowany Mike.
-Skoro muszę- usiadła na siedzeniu obok czerwonowłosego i ruszyliśmy dalej.
W busie było bardzo wesoło, każdy się śmiał, nie wiadomo z czego, ale w pewnym momencie zrobiło się cicho.
-Chcesz?- spytał Luke, podając mi słuchawkę, wzięłam ją od niego i wsłuchałam się w piosenkę ich autorstwa, a dokładniej tą samą co zaprezentowali mi kilka dni temu.
_____
Siemka co tam u was, bo mnie dzisiaj głowa boli :'(