12. Pamiętniku... cz 1/2

873 106 5
                                    

W moich marzeniach nie było nawet to że tak szybko wbijecie tyle gwiazdek i komentarzy. Z tego co wyliczyłam trza dodać uwaga! PIĘĆ ROZDZIAŁÓW!. Postanowiłam więc dodać dzisiaj jeden. Oto pierwszy. 

Uwaga! Brak czasu! Rozdział krótki.

*********************

P.v Adrien

Znów to zrobił! Nienawidzę go! Niby taki ułożony a nie umie trzymać nerwów na wodzy. Nienawidzę.

Nienawidzę jego głupiego uśmiechu.

Nienawidzę jego pieniędzy.

Nienawidzę jego.

Kiedy go widzę... chce go zabić. 

Idealny ojciec. Kochający mąż. Przedsiębiorca, miły dyro. KŁAMSTWA!

Marinette, ja cię nie znam ale... dziwnie się przy tobie czuję. Czuję się inny. Ale to co zobaczyłaś. 

Nie mogłaś. Ale to zrobiłaś. Widziałaś, choć tego nie chciałem. Złamałaś zasadę. A ja...

Cię skrzywdziłem.

Potwór. Bestia!

Znasz tą baśń? Jest piękna ale... tu piękna musi znienawidzić bestię. Unikać jej. Po to by oboje byli szczęśliwy. Piękna pokocha innego. A bestia będzie patrzył na nich z zazdrością. Więc Marinette, przepraszam za to jaki się muszę stać...

Nabazgrane napisy w zeszycie dla innej osoby która  tego nie widziała były niezrozumiałe. Ale dla niego były straszne.

- Co ja narobiłem - zrozpaczony patrzyłem na kartkę w zeszycie. Boli. Mari, tak strasznie boli.

P.v Marinette

Bolało... Bardzo. Adrien, dlaczego? Co zrobiłam? Nie chciałam. Szukałam cię. I... ja nie chciałam.

Myśli w głowie dziewczyny robiły się coraz bardziej uporczywe.  Nie mogłam spać. Minęły trzy dni. Jest sobota... A ja? Zamiast wyjść na dwór, do kina, kawiarni... jestem w domu. Nie jem dwa dni. Ciągle płacze. Wszyscy się ode mnie odwrócili. Zostałam mi tylko Alya i Nath. Ale nawet oni zaczęli ograniczać ze mną kontakt. 

Byłam sama. Jutro jadę do rodziców, na tydzień. Ale z podróżą na pięć dni. Spotkam się z dawnymi znajomymi. Zaczęłam się pakować, aż nagle na telefonie wyświetlił mi się nieznany mi numer.

Miraculous - DanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz