Rozdział 14

57 8 2
                                    

Olivia:
Wsiadłam do auta zszokowana. Zack mnie pocałował!
- To jakie zakupy zamierzacie robic?
- No wiesz, chipsy, lody, żelki, ciastka. Ogółem to rzeczy na małą domówke.- na domówke, serio Rose?
- A zdecydowałeyście czy lecicie na ten ślub?- w jego głosie wyczułam nutkę nadziei.
- No wiesz, raczej tak.
Nikt więcej się nie odzywał. Rose siedziała z nosem w telefonie, ja pogrążona w swoich myślach a Zack skupiony od czasu do czasu zerkając na mnie.
- To jesteśmy.
- Dzięki, że nas podwiozłeś.
- Nie dziękuj, bo jeszcze was odwioze.
- Emm okay.
Zaparkował swoje auto na parkingu niedaleko galerii.
- Gdzie najpierw?
- Może żywność?
- A co chcecie więcej kupować, oprócz jedzenia?
- Co to za zakupy bez sklepów odzieżowych?!
Już widzę jak na jego twarzy pojawia się niezadowolenie.
Weszliśmy do sklepu z jedzeniem i skierowaliśmy się do działu ze słodyczami. Teraz zacznie się szał wybierania najróżniejszych żelków, ciatek, chipsów i wszystkich innych rzeczy z tych półek.
Wybrałyśmy co chciałyśmy, zapłaciłyśmy i skierowałyśmy się w strone sklepu odzieżowego.
- Musimy tu wchodzić?- który raz to słysze już sama nie wiem.
- Tak.- odpowiedziałam z Rose jednogłośnie.
Ja skierowałam się w stronę spodni które przykuły moją uwagę. Czarne, z dziurami po całej długości równolegle. Po prostu śliczne! Wzięłam je i poszłam do przymierzalni.
Zauważyłam, że chłopak idzie za mną. Weszłam i się przebrałam w nowe spodnie. Już je kocham.
- Olivia chodźmy ju...- i przerwał jak wszedł za kotare i mnie zobaczył. Aha(?). - Wyglądasz zajebiście.- stał i mierzył mnie od góry do dołu.
- Ee dzięki. Już idę tylko się przebiorę.
Wyszłam zapłaciłam a przed sklepem czekali już na mnie Rose i Zack.
- Możemy wracać.- uśmiechnęłam się.
Wsiedliśmy do auta chłopaka i wracaliśmy do domu.
Jadąc była kompletna cisza oprócz muzyki w radiu i mojego podśpiewywania do piosenek.
Stanęliśmy koło naszego a dokładniej domu naszej cioci.
- Dzięki, że nas zawiozłeś.- popatrzyłam przyjaźnie na chłopaka.
- Coś się za to należy.
- Pff ciekawe co.- prychnęłam.
Nic nie powiedział a wskazał na swój policzek.
- No nie wiem.- udałam że się zastanawiam. Tak naprawdę pragnęłam tego od zawsze. Móc być przy nim. Rozmawiać z nim. Po prostu przebywać w jego towarzystwie.
Cmoknęłam go szybko w policzek i wyszłam z auta zanim zdążył zareagować.
Wyciągnełam wszystkie nasze zakupy z bagażnika a blondyn pojechał. Wniosłyśmy siatki ze słodyczami i innymi przekąskami.
Dziewczyny zastałyśmy czekające na nas już z przygotowanym pierwszym filmem. I odziwo Am była już spakowana.
Wsypałam z siostrą do misek wszystkie przekąski, które kupiłyśmy, przebrałyśmy się w "kombinezony" do spania jednorożce i dołączyłyśmy do dziewczyn.
Cała noc zleciała nam na opowiadaniu sobie różnych historii i oglądaniu bajek. Bardzo inteligentne jak na dziewczyny w wieku 16-14 lat no ale bywa.
Obudziłam się o 9:30 a dziewczyny o 12 mają być już na miejscu wyjazdu. Na szczęście wujostwo wraca za jakąś godzine, więc luzik.
Stwierdziłam, że jeszcze poleże. Zaczełam rozmyślać o tym co się w czoraj wydarzyło. Mianowicie pocałunek z Zackiem. To był chyba najleoszy pocałunek w moim życiu. Jego usta to po prostu mmmm..
Usłyszałam że ktoś zaczyna łazić po domu i słyszałam szurabia na dole.
Nie powiem, bo się masakrycznie przestraszyłam. Po cichu zeszłam ze schodów i zachaczyłam o kuchnie biorąc patelnie.
Kroki zaczęły się zbliżać to chcąc zrobić większą drame wyskoczyłam zza ściany drząc się w niebogłosy i trzymając patelnie nad głową. No ale oczywiście wysiłek na nic.
Okazał sie to być tylko Zack. Ale widok piszczącego jak baba Zacka też jest bezcenny.
- Człowieku czy ty chcesz mnie do palpitacji serca doprowadzić?!
- Ja tylko przyszedłem bo mi się nudziło i zaraz wbija jeszcze Tony. A tak na poważnie. Jakby ktoś się tu wkradł na prawde pogoniłabyś patelbią?- ledwo powstrzymywał śmiech.
- No a niby czym innym? Lepiej żebym patelnią w łeb walnęła niż na przykład nożem, nie uważasz?
- Co racja to racja. Zajebistą masz tą piżamke.- powiedział i poszedł do salonu, a ja stałam w osłupieniu i nie wiedziałam o co mu chodzi. Dopiero po chwili zczaiłam się że podczas snu rozpiął mi się guzik przy dekolcie.
Gdy dziewczyny wstały zjadłyśmy śniadanie i w między czasie przyszedł też Tony. Chłopaki grali na x-box'sie a my siedziałyśmy i patrzyłyśmy.
Siedząc w salonie usłyszeliśmy otwierające się drzwi.
- Dziewczyny spakowane?? Zaraz jedziemy!- wparowała ciocia dziwnie zadowolona.



Siemano kolano!!
W końcu napisałam rozdział. Nie miałam. W ogóle weny xd
No ale szkoła i te sprawy...
Nie rozpisując się postaram się częściej pisać rozdziały (bez przerw 5 miesięcznych 😂)

Pozdrawiam, całuski, dobranoc 😘😘

~namita

Ps.przepraszam za błędy 😅

Summer LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz