Tego dnia byłam padnięta. Po wieczorze spędzonym na nauce z Lily, musiałam jeszcze skończyć pracę domową z Transmutacji i powtórzyć na ONMS. Po prostu mi z tego przedmiotu nie idzie. Zawale z tego SUM-y jak nic. A mówią, że Starożytne Runy to ciężki przedmiot...
Siedziałam właśnie na Wróżbiarstwie, a oczy same mi się zamykały. Perfumy dodatkowo mnie usypiały. Mimo iż zwykle tego nie robiły. Siedziałam z Lily i Dor. Moja głowa po długiej walce ze zmęczeniem opadła, a ja zapadłam w sen.
W salonie siedziała szóstka osób. Brunet w okularach, za którymi lśniły szczęściem orzechowe oczy trzymający dzieciaka mającego najwyżej roczek, może nawet mniej. Przypominał mężczyznę, ale oczy miał inne takie znajome. Obok niego siedział czarnowłosy mężczyzna o stalowych oczach. Na fotelu naprzeciwko siedział pulchny mężczyzna z mysimi włosami. Na sąsiedniej kanapie przytulała się para. Chłopak miał podrapaną twarz, blond włosy i te moje kochane zielono-szare oczy, a dziewczyna czarne włosy jak i oczy. Nie mogłam uwierzyć to Huncwoci i ja przytulona do Remusa. A to dziecko musiało być dzieckiem Jamesa. Jednak jego oczy... Naglę do środka weszła kobieta i już po chwili wiedziałam po kim ma ich kolor. To Lily! Zaraz ona ma dziecko z Rogaczem! Ba ona go pocałowała! Bez przymusu! W usta i wzięła na ręce dziecko.
- Czas spać Harry - powiedziała w jego stronę
- Usiądź z nami Lily, a nie łazisz w tą i z powrotem - odezwałam się ja
Dziwnie to brzmi...
- No właśnie usiądź ja go położę - przytakną James i wziął malca z powrotem na ręce
Nie mogłam uwierzyć w to co słyszałam. Rozumiem, że tu wszyscy jesteśmy dorośli, ale i tak nie mogę się oprzeć wrażeniu, że jesteśmy inni. Lily zasiadła, ale ja usłyszałam głosy z oddali.
Wstałam jak oparzona i rozejrzałam się. To Lily mnie budziła. Uśmiechnęła się.
- Zaraz koniec lekcji śpiochu - szepnęła Dor, a ja wywróciłam oczami
- Miałam bardzo dziwny sen - odparłam tylko
Cieszyłam się, że o niego nie pytały. Już po chwili był koniec lekcji. Wyszłam na korytarz wraz z przyjaciółkami. Dor szybko ruszyła do swojego nowego chłopaka, a przy nas pojawił się Sev. Całą trójką ruszyliśmy do Wielkiej Sali. Gdy za nimi przekroczyłam drzwi spadł na mnie deszcz róż w różnych kolorach. Złapałam jedną z nich. Jedyny czarny kwiat. Naglę wydobył się z niego złoty napis, który ukształtował napis na tle sufitu sali.
Przepraszamy! Nie gniewaj się ~ Huncwoci
Uśmiechnęłam się szeroko i spojrzałam na stół Gryfonów. Chłopaki przyglądali się mi, a widząc mój uśmiech wstali. Pokiwałam głową na znak, że wybaczam. Już po chwili podbiegli i uwięzili w grupowym uścisku. Na sali oczywiście pojawiły się brawa.
- No już zaraz stracę całe powietrze - powiedziałam śmiejąc się
Wszyscy w końcu mnie puścili, a ja pożegnałam się i ruszyłam do swojego stolika. Napotkałam jeszcze niezadowolone spojrzenie brata, ale postanowiłam nie wtrącać się w ich spór. Nie będę w nim uczestniczyć i nie mam zamiaru wybierać między nimi. Wszystkich za mocno kocham
---
Taki krótszy rozdział :D
CZYTASZ
Huncwoci i Sara Snape
FanficPowieść jak sam tytuł wskazuje będzie o huncwotach i Sarze, bliźniaczce Severusa. Rozpocznie się od ich wspólnego spotkania. Zapraszam do czytania :)