Mam na imię Grace
Mam 17 lat
Nie wiem jaki dziś dzień
Nie wiem czy mam rodzinę
Nie wiem czy mam znajomych, przyjaciół
Nie wiem czy mam dom
Ale wiem jedno... mam Amnezje
_________
Wherever you are - 2 czę...
Obudziłam się tym razem jako pierwsza. Sięgnęłam po mój telefon i sprawdziłam godzinę.. jest.. 7:00. No cóż, i tak wiem, że już nie zasnę. Wzięłam swoje rzeczy z torby i wyszłam z namioty, poszłam w stronę samochodu i zamknęłam się w środku. Szybko ubrałam się w:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Do tego czarne trampki. Wyszłam z mojej "przebieralni" i zaczęłam rozczesywać włosy.
-Dzień Doberek- usłyszałam.
-Hej
-Wiesz, że musimy jechać do sklepu, jest tu taki niedaleko- powiedział Cal.
-Idę obudzić dziewczyny- poszłam w stronę namiotu- Wstawać śpiochy! Musimy jech...- nie dokończyłam bo dostałam z poduszki w twarz od Julii.
-Daj jeszcze chwilę- wymamrotała.
-Nie ma chwili, no dalej ruszać te zgrabne tyłki!- ostatni raz krzyknęłam. Jeszcze tylko zgarnęłam szczoteczkę do zębów. Umyłam zęby i ostawiłam szczoteczkę na swoje miejsce.
Gdy dziewczyny były już gotowe wsiedliśmy do samochodu i popędziliśmy w stronę sklepu. A Cal wszystko nagrywał.
***
Weszliśmy do sklepu i wybraliśmy przeróżne rzeczy.
Wyszliśmy na zewnątrz, oczywiście zaraz po zapłaceniu. Luke trzymał w dłoni kij od palanta, a Calum zaczął w niego rzucać, najpierw karton od mleka, który został zniszczony po przez moc uderzenia, a potem jajka, w niektóre biedaczek nie trafił.
-Patrzcie!- krzyknął Mike i zza rogu wyjechał wózkiem sklepowym.
Luke jak tylko Go zobaczył wpakował się do środka, i zaczęli jeździć nim przed sklepem, potem wsiadł Cal z bananem w ręku, a potem Ash, ale się wywalili. Gdy już przestali bawić się wózkiem, Michael zabrał od nas pianki i rzucił jedną w stronę blondyna, a ten złapał ją do jamy ustanej, za pierwszym razem. Po tym wszystkim znowu wsiedliśmy do naszej super bryki. Wygłupialiśmy się, a Calum obsypywał Luke'a płatkami śniadaniowymi. Ash przyłożył sobie banana do ust, a my wszystko nagrywaliśmy.
Dojechaliśmy do naszego obozowiska.
-Zróbmy ognisko- zaproponowałam i tak też się stało.
Poszykowaliśmy wszystko i po chwili zobaczyłam ogień i dym wydobywający się z naszego ogniska. Chłopaki znowu grali na gitarach, a my ich słuchaliśmy. Dopiero teraz zauważyłam, że Ashton i Edyta gdzieś zniknęli, Mike i Wiktoria, idą w stronę namiotów, a Julia i Cal o czymś żywo rozmawiają.
-Nie wiem jak wy, ale ja idę w kimę- powiedziałam i poszłam do namiotu, jeszcze ostatni raz spojrzałam w stronę ogniska, zostali tylko Julia i Calum.
Weszłam do mojego leśnego domu. Położyłam się obok Wiki i razem patrzyłyśmy w sufit namiotu.
-Cieszę się, że Michael sobie kogoś znalazł, i cieszę się że to jesteś ty- powiedziałam.
-Dzięki, już od dawna chciałam z nim być. Dobra idę spać. Dobranoc- powiedziała.